Rozdział 13

181 21 5
                                    

Drogi pamiętniczku! Może wyzeruję życie i zacznę nowy rozdział...

Zatrzymaliśmy się przy jednym ze starszych wieżowców we Wrocławiu. Igor zabrał nasze rzeczy z bagażnika. Weszliśmy na pierwsze piętro po schodach. Chłopak otworzył drzwi, a moim oczom ukazało się nieduże mieszkanie w odcieniach czerni. Po prawej od wejścia znajdował się mały pokoik dla gości. Największe pomieszczenie czyli salon był połączony z kuchnią. Zgaduje, że za zamkniętymi drzwiami, znajdującymi się na wprost jest sypialnia Igora.

- Kupę kasy musiałeś w to włożyć- przerwałam ciszę.

-Prawie dziesięć lat już tutaj mieszkam. Położę twoje rzeczy w małym pokoju. Idziemy się przejść? Pokażę ci okolicę.

-Lepsze to od siedzenia przed telewizorem.

Po kilku minutach spacerowaliśmy już po parku. Igor pokazywał mi przeróżne miejsca. Najbardziej zaciekawił mnie amfiteatr, na którym przystanęliśmy na chwilę.

- Było warto tak się narażać- oparłam głowę o ramie chłopaka.

-Było.

- Co będzie z tobą? Przecież to twój brat. Wie gdzie mieszkasz i może cię podejrzewać.

- On myśli, że mieszkam w Niemczech, a jak chce to niech mnie znajdzie.

-Rodzinie powinno się wybaczać. Ja wybaczyłam bratu, ale nie byłemu.

-Opowiedz mi coś o swoim bracie.

-Najpierw dowiedz się więcej o mnie.

- No to mów.

-Jeżeli ci na mnie zależy, to sam się wszystkiego dowiesz-wyciągnęłam z kieszeni mój stary nóż. Nigdy go nie umyłam. Chciałam zostawić krew na pamiątkę.- Widzisz te czerwone plamki?

-Krew?

-Bardzo stara. Prawie zabiłam wtedy człowieka.

-Prawie?

-Żyje, ale pewnie nie chce mnie widzieć.

- Czy to był twój były?

- Nie-Igor odetchnął z ulgą.- Jego ziomek, ale zasłużył sobie na to.

- Co zrobił?

-Wyzywał mnie od dziwek, szmat i innych. Resztę historii, a raczej jej początek opowiem ci kiedy indziej. Idziemy dalej?

- A może już wrócimy? Jestem zmęczony po tylu godzinach jazdy. Ty mogłaś się wyspać.

- A zamówimy pizzę?

- Znam miejsce, gdzie sprzedają dobre kebsy.

***

Wróciliśmy do domu z torbą jedzenia. Igor poszedł do łazienki wziąć prysznic, a ja postanowiłam sprawdzić pierwszy raz od dawna facebooka. Nawet przez prawie dwa miesiące nic ciekawego się nie wydarzyło. Chłopak wyszedł z łazienki bez koszulki.

- Ile mogę u ciebie zostać?- wyciągnęłam z torebki jedzenie.

- Ile będzie trzeba. Będę miał w końcu do kogo mordę otworzyć.

- Mam nadzieję, że nie będziesz mnie tak tratował jak twój brat- twarz Igora posmutniała.

-Obiecuję. Może coś obejrzymy?

-Jasne- podałam pilot od telewizora chłopakowi. Do moich uszu dotarł dźwięk telefonu. Wyciągnęłam go z plecaka. Michał.

- No co tam?- zapytałam uśmiechnięta.

- Ile będziesz we Wrocławiu?

-Jeszcze nie wiem, a co?

- Bo zapomniałem, że w weekend wybieram się w te rejony.

-Poczekaj- zakryłam mikrofon w telefon.- Będzie mógł wpaść mój brat w sobotę?

- No jasne- Igor krzyknął zadowolony.

-Możesz wpaść jak coś- powiedziałam już do telefonu.

-Tylko nie próbuj się wymigać.

- Pa.

Odłożyłam telefon do plecaka i wróciłam do Igora. Chłopak przeglądał kanały telewizyjne, ale nie mógł nic wybrać. Oparłam głowę o jego nagi tors, a do moich uszu dobiegał coraz szybszy rytm serca. Przymknęłam zmęczone oczy. Może na reszcie znalazłam sens życia?

~~~~~~~

Koniec tej wspaniałej historii? Czy może coś niedługo się wydarzy? Dlaczego Olivier nie zaczął szukać zaginionej dziewczyny?

Tak dużo pytań, a tak mało odpowiedzi.

Do jutra!

Pamiętnik SukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz