Drogi pamiętniczku! Może wyzeruję życie i zacznę nowy rozdział...
Zatrzymaliśmy się przy jednym ze starszych wieżowców we Wrocławiu. Igor zabrał nasze rzeczy z bagażnika. Weszliśmy na pierwsze piętro po schodach. Chłopak otworzył drzwi, a moim oczom ukazało się nieduże mieszkanie w odcieniach czerni. Po prawej od wejścia znajdował się mały pokoik dla gości. Największe pomieszczenie czyli salon był połączony z kuchnią. Zgaduje, że za zamkniętymi drzwiami, znajdującymi się na wprost jest sypialnia Igora.
- Kupę kasy musiałeś w to włożyć- przerwałam ciszę.
-Prawie dziesięć lat już tutaj mieszkam. Położę twoje rzeczy w małym pokoju. Idziemy się przejść? Pokażę ci okolicę.
-Lepsze to od siedzenia przed telewizorem.
Po kilku minutach spacerowaliśmy już po parku. Igor pokazywał mi przeróżne miejsca. Najbardziej zaciekawił mnie amfiteatr, na którym przystanęliśmy na chwilę.
- Było warto tak się narażać- oparłam głowę o ramie chłopaka.
-Było.
- Co będzie z tobą? Przecież to twój brat. Wie gdzie mieszkasz i może cię podejrzewać.
- On myśli, że mieszkam w Niemczech, a jak chce to niech mnie znajdzie.
-Rodzinie powinno się wybaczać. Ja wybaczyłam bratu, ale nie byłemu.
-Opowiedz mi coś o swoim bracie.
-Najpierw dowiedz się więcej o mnie.
- No to mów.
-Jeżeli ci na mnie zależy, to sam się wszystkiego dowiesz-wyciągnęłam z kieszeni mój stary nóż. Nigdy go nie umyłam. Chciałam zostawić krew na pamiątkę.- Widzisz te czerwone plamki?
-Krew?
-Bardzo stara. Prawie zabiłam wtedy człowieka.
-Prawie?
-Żyje, ale pewnie nie chce mnie widzieć.
- Czy to był twój były?
- Nie-Igor odetchnął z ulgą.- Jego ziomek, ale zasłużył sobie na to.
- Co zrobił?
-Wyzywał mnie od dziwek, szmat i innych. Resztę historii, a raczej jej początek opowiem ci kiedy indziej. Idziemy dalej?
- A może już wrócimy? Jestem zmęczony po tylu godzinach jazdy. Ty mogłaś się wyspać.
- A zamówimy pizzę?
- Znam miejsce, gdzie sprzedają dobre kebsy.
***
Wróciliśmy do domu z torbą jedzenia. Igor poszedł do łazienki wziąć prysznic, a ja postanowiłam sprawdzić pierwszy raz od dawna facebooka. Nawet przez prawie dwa miesiące nic ciekawego się nie wydarzyło. Chłopak wyszedł z łazienki bez koszulki.
- Ile mogę u ciebie zostać?- wyciągnęłam z torebki jedzenie.
- Ile będzie trzeba. Będę miał w końcu do kogo mordę otworzyć.
- Mam nadzieję, że nie będziesz mnie tak tratował jak twój brat- twarz Igora posmutniała.
-Obiecuję. Może coś obejrzymy?
-Jasne- podałam pilot od telewizora chłopakowi. Do moich uszu dotarł dźwięk telefonu. Wyciągnęłam go z plecaka. Michał.
- No co tam?- zapytałam uśmiechnięta.
- Ile będziesz we Wrocławiu?
-Jeszcze nie wiem, a co?
- Bo zapomniałem, że w weekend wybieram się w te rejony.
-Poczekaj- zakryłam mikrofon w telefon.- Będzie mógł wpaść mój brat w sobotę?
- No jasne- Igor krzyknął zadowolony.
-Możesz wpaść jak coś- powiedziałam już do telefonu.
-Tylko nie próbuj się wymigać.
- Pa.
Odłożyłam telefon do plecaka i wróciłam do Igora. Chłopak przeglądał kanały telewizyjne, ale nie mógł nic wybrać. Oparłam głowę o jego nagi tors, a do moich uszu dobiegał coraz szybszy rytm serca. Przymknęłam zmęczone oczy. Może na reszcie znalazłam sens życia?
~~~~~~~
Koniec tej wspaniałej historii? Czy może coś niedługo się wydarzy? Dlaczego Olivier nie zaczął szukać zaginionej dziewczyny?
Tak dużo pytań, a tak mało odpowiedzi.
Do jutra!
CZYTASZ
Pamiętnik Suki
Teen Fiction"Znalazłam tutaj swoje rzeczy, z których wygrzebałam kartę. Zeszłam na dół do Igora. - Mogę samochód?- szepnęłam do jego ucha, a on wyciągnął z kieszeni kluczyki.- Dzięki. -Kiedyś blanty, blanciki i inne gówna, a dzisiaj samochody- Mateusz polał nas...