Rozdział 15

175 23 3
                                    

Drogi pamiętniczku! Muszę uciekać...

Po powrocie do domu nie miałam nawet chęci na rozmowę z Igorem. Chciał dowiedzieć się ode mnie kilka rzeczy, ale szybko położyłam się w swoim pokoju. Nie mogłam zasnąć przez myśli, które zaprzątały mi głowę. Mateusz. To imię debila, którego kiedyś kochałam. Wspomnienia o jego wyczynach nie są miłe. On wprowadził mnie w paskudny świat narkotyków, ale i on poświęcał mi swój drogocenny czas. Dzięki niemu poznałam Michała. Mojego brata, o którym kiedyś nic nie wiedziałam.

Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Była późna godzina, więc Igor powinien smacznie spać w swoim pokoju. Zakryłam się kocem, udając, że śpię. Ktoś delikatnie próbował otworzyć moje drzwi, ale zamknęłam je wieczorem na klucz. Długa cisza i głos Igora, rozmawiający z kimś. Starałam się usłyszeć cokolwiek, jednak nie zdołałam. Uchyliłam lekko drzwi. Igor rozmawiał z zakapturzonym facetem.

-...nie jest jej bratem. Najzwyczajniej w świecie obrabia ci dupę. Nie chcę, żebyś był nieszczęśliwy- głos osoby w kapturze wydał mi się znajomy.

-Nieszczęście to ty sprowadziłeś na nią. Ja próbuje jej tylko pomóc.

- Ona ma w stolicy chłopaka, który dzisiaj ją odwiedził. Jak myślisz, dlaczego wyszła z nim sama?

-Ponieważ to jej brat...

- Od takiej dziwki jak ona wszyscy się odwrócili- Igor złapał nieznajomego za bluzę tak, aż kaptur spadł z jego głowy. Wtedy zobaczyłam jego twarz. Twarz Oliviera.

- Ojciec wolał bardziej ciebie, a ja zdołałem sam wszystko osiągnąć.

Zamknęłam drzwi, lecz zbyt głośno. Rozkręciłam kluczyk, po czym zaczęłam pakować swoje rzeczy.

-Katrina, on już poszedł. Możesz otworzyć- w głosie Igora dało się usłyszeć lekkie napięcie.- Katrina! Nie rób nic głupiego!

-Wszyscy się ode mnie odwalcie!

-Otwórz.

Coś ciągnęło mnie do drzwi. Przekręciłam kluczyk, chociaż tego nie chciałam. Z ciemności wychyliła się zakrwawiona twarz Igora. Oczy miał wydłubane, a z ust ciekła mu czarna jak smoła krew. Zdołał wykrztusić tylko ciche "uciekaj", a za jego plecami pojawił się Olivier.

-Katrina! Obudź się! Katrina!

To sen. To był tylko zły sen. Zanim otworzyłam powieki, poczułam w dłoniach ciało Igora. Przybliżyłam się do niego, po czym pocałowałam go w usta. Nie poczułam smaku krwi, a dobrze ją znałam. Na ślepo palcami przebadałam oczy chłopaka. Także na swoim miejscu.

- Już jest wszystko dobrze- uspokajał mnie.

-Przepraszam cię.

- Za co?

-Jestem dla ciebie kłopotem. Powinnam wracać z Michałem.

- Nie. Nie jesteś.

-Czuję to. Wielu ludzi mnie tak traktowało.

-Jestem najwyraźniej wyjątkiem. Zrobić ci kakao na sen?

-Jeśli możesz- oderwałam się od chłopaka. Wyglądałam jak koala przyczepiona do drzewa.

Wyszłam z pokoju za Igorem. Zajęłam miejsce w kuchni na blacie. Obserwowałam jak tworzy się mój cieplutki napój.

-Bardzo krzyczałam?- przerwałam panującą ciszę.

-Rzucałaś się. To wystarczyło, żeby mnie obudzić.

-Przepraszam cię.

- Nie masz za co. Każdemu zdarzają się koszmary.

- Ale to jest mój pierwszy od kiedy tu jestem.

-Musiałaś myśleć o czymś intensywnie. Co było w tym śnie?

-Olivier nas znalazł. Zabił cię przy mnie. Przepraszam, że cię pocałowałam.

- Nie przepraszaj. Mogę cię o coś zapytać?

-Słucham uważnie.

-Michał to na prawdę twój brat?

- A nie wierzysz?

-Dziwnie się zachowujecie.

- Gdy się poznaliśmy on... Zakochał się we mnie. Dopiero potem okazało się, że jesteśmy rodzeństwem. Później z zemsty rozbudziłam w nim te emocje, a potem go skrzywdziłam. Wybaczyliśmy sobie, ale czasem nadal myśli, że to tylko głupi sen.

-Kakao gotowe- Igor podał mi kubek z napojem.- Chociaż... Czegoś mi tutaj brakuje- wyciągnął z lodówki bitą śmietanę w spreju, po czym przykrył nią powierzchnię czekolady.- Proszę.

-Dziękuję. Jutro już mnie tutaj nie będzie.

-Zostajesz. Nie wypuszczę cię przez najbliższy rok.

- A co powiesz na wyjazd gdzieś z moim bratem?

- A gdzie?

-Jeszcze nie wiem. Myślałam o górach albo nad jezioro.

- A morze?

-Odpada. Nie lubię się opalać.

- Pij, bo ci wystygnie.

Pochłonęłam już chłodniejszy napój jednym duszkiem. Podałam kubek chłopakowi, a ten zaczął się ze mnie śmiać.

- No co?- zapytałam zdziwiona.

- Nic. Pozwól, że ci pomogę- Igor otarł moje usta ze śmietankowej pianki. Odstawił kubek, po czym ruszył do swojego pokoju.

- Mogę cię o coś poprosić?

-Oczywiście.

- Mogę spać z tobą? Boję się, że znowu koszmar się powtórzy.

-Możesz, ale pod jednym warunkiem. Że sam zaniosę moją księżniczkę do łóżka.

~~~~~~~~

Ale słodko, aż rzygam tęczom.

Co może wydarzyć się na ów wyjeździe?

Pamiętnik SukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz