Rozdział 20

150 22 7
                                    

Drogi pamiętniczku! Dzisiaj ten wyjątkowy dzień...

- Angel!- obudził mnie krzyk Michała.- Gdzie ty jesteś?!

- Na górze!- doszłam do krawędzi.

- Da się tam wejść?

-Przez strych. Zaraz zejdę.

Zabrałam ze sobą wszystko co przyniosła w nocy. Gdy schodziłam po drabinie, zaczepiłam nogą o koc, co spowodowało, że prawie spadłam. Odłożyłam wszystko do pokoju. Igor jest takim bałaganiarzem czy tylko mi się wydaje? Wyszłam na dwór do Michała. Siedział razem z Łukaszem przy drewnianej ławce, a obok Marcin próbował rozpalić grila.

-Widzieliście Igora?- przeciągnęłam się.

-Przecież spaliście razem- odpowiedział mi Łukasz.

- Ja noc spędziłam sama...- czy taka sama?- Na dachu. W pokoju go niema.

-Samochód stoi, więc raczej jest w pobliżu.

- A jak...- przez głowę przeszły mi czarne myśli. Jeżeli Igor zdenerwował się na Mateusza?- Gdzie jest Mati?

-Wieczorem poszedł porozmawiać jeszcze z Igorem.

-Później przyszedł do mnie, więc gdzie jest teraz?

-Myślałem, że to ty będziesz sprawiać najwięcej problemów-odezwał się Marcin.

- Daj mi swój telefon- wskazałam do brata. Wybrałam numer do Mateusza. Coś dzwoniło w domu. Pobiegłam za dźwiękiem. Zostawił telefon na górze.- Masz numer do Igora?

- Tak.

-Pomóżcie mi!- wybrałam kolejny numer. Miał wyłączony telefon. Wbiegłam do naszego pokoju. Teraz zrozumiałam, że nie był to bałagan spowodowany szukanie czegoś, a bałagan jak przy bójce lub czymś podobnym. Na łóżku leżała kartka.

"Nie tak łatwo jest mnie zgubić. Albo się poddasz i uratujesz jednego z twoich chłopaczków, albo zastrzelę wszystkich. O północy dokonasz wyboru, przychodząc na pomost."

Zbiegłam z kartką do Michała. Oczy miałam już kompletnie zapłakane. Rzuciłam się na szyję brata.

-Pokaż to- podałam kartkę, a on przeczytał jej treść na głos.-Powiedz jak on się nazywa.

-Zabije nas wszystkich- mówiłam przez łzy.- Przepraszam.

-Potrafisz go przechytrzyć.

- Nie. To jest gangster, a ja...

- A ty masz doświadczenie w tym. Dasz radę uratować oby dwóch.

- Nie dam. To nie jest zwykły ćpun. To jest syn Minsa.

-Wierzę w ciebie.

- To przestań- wyrwałam się z uścisku. Wybiegłam na drogę, po czym ruszyłam w stronę stolicy. Dwie godziny jazdy to około jednego dnia marszu. Usiadłam na najbliższym przystanku, żeby ochłonąć. Podjechał po mnie Michał z resztą ekipy.

-Wsiadaj.

- Nie.

-Wsiadaj! Nie zamierzam mieć cię na sumieniu.

- Ty będziesz miał mnie na sumieniu? Ciekawe. To ja będę musiała zdecydować kogo zabić.

- To był mój pomysł, żeby tutaj przyjechać.

-Przestańcie strzępić ryje!- uciszył nas Marcin.- Masz wsiąść.

Nie umiem opanować takich emocji. Prawdopodobnie będę musiała kogoś zabić. Kiedyś byłabym na to gotowa, ale dzisiaj nie jestem.

Wróciliśmy do naszego domku. Michał chciał wymyślić jakiś plan, jednak marnie mu to szło.

- Nie mamy żadnej broni- odezwał się Łukasz.

-Mamy, ale zrozumcie, że to i tak nie zadziała- wypiłam kolejną szklankę soku.- Jego słabym punktem są nerwy i bezmyślni ludzie.

- W co są najczęściej ubrani?

- W zwykłe dresy, ale każdy posiada zieloną chustę.

-Taką?- Łukasz wyciągnął z kieszeni kawałek materiału.

-Identyczną. Skąd ją masz?

- Była w aucie Igora.

- To zmienia postać rzeczy- mój mózg włączył trybiki.- Skoro Igor jest z jego gangu, to Olivier go nie zabije. Będzie zbyt cenny.

-Pamiętaj, że jest to wysoko postawiony gangster, czyli musimy rozważyć wszystkie opcje- wtrącił się Marcin.

-Pierwszą już mamy. Podstawi pod Igora kogoś innego.

-Druga. Zabierze ciebie i zabije nas wszystkich- spojrzałam na Michała pytająco.- Mówiliście, że rozważamy wszystkie opcje.

-Trzecia. Będziesz miała czasowy wybór- Łukasz zaczął zapisywać wszystko na kartce.

-Rozwiń myśl.

- Na przykład wrzucą ich do jeziora i zdążysz uratować tylko jednego, czy coś tym podobne.

- Ktoś podjechał, czy tylko mi się zdawało?- Marcin wyszedł na zewnątrz.

-Jakieś jeszcze pomysły?- kontynuował Łukasz.

-Wcale ich nie porwali, tylko skleili fakty- powiedział już lekko zrezygnowany Michał.

-Jeszcze mi powiedz, że to przypadek, że przesiedziałam u niego dwa miesiące.

-Dałem jedną z opcji. Idę zobaczyć kto przyjechał- mój brat wyszedł.

- Mam snajperkę i pistolet. Akacza zostawiłam w domu.

-Wyjechać na wakacje z bronią- chłopak zrobił się czerwony ze śmiechu.

- Daj sobie spokój.

-Dopiszcie do listy zaginionych Marcina- Michał wpadł zmęczony do domu.

~~~~~~~~~

Horror. Gdzie wszyscy znikają? Angel zdoła uratować wszystkich? Czemu Igor miał chustę gangu Oliviera? Ktoś mi to wytłumaczy?

Pamiętnik SukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz