Rozdział 22

149 21 1
                                    

Drogi pamiętniczku! Suka ma dwa określenia. Dziwka oraz osoba bezuczuć...

Cały wieczór spędziłam na dachu, schodząc tylko na pizzę. Zdołałam uniknąć pytań ze strony Michała. Ta noc wydała mi się zbyt długa. Obejrzałam trzy filmy i nadal nie czułam się śpiąca. Dopiero piękny wschód słońca spowodował, że moje powieki się zamknęły, ale późniejsze promienie nie pozwoliły mi dalej spać. Zabrałam swoje rzeczy na dół. Moja broń była na miejscu. Zeszłam do dużego salonu, gdzie zobaczyłam kartkę.

"Wrócimy wieczorem. Nie chcieliśmy cię budzić."

Przynajmniej mogę się w spokoju spakować, ale zanim, to zjem śniadanie. Ostatki wczorajszej pizzy powinny mi wystarczyć. Weszłam na górę. Włożyłam do torby moje ubrania i buty. Tylko to zdążyłam wyciągnąć. Miał być super tydzień na jeziorem, a wyszło jakieś kompletne gówno.

-Czemu ja zawsze wszystko komplikuje?- rozmawiałam ze sobą.-Myślałam, że Mateusz to stara sprawa, ale ja nie potrafię. Kocham obu. Nikt nie zrozumie tego.

Wyszłam z domu nad jezioro. Stanęłam na końcu pomostu. Ja ich wczoraj uratowałam, a dzisiaj zostawiają mnie samą. Nie mam nawet siły im się odegrać za to. Położyłam się tak, aby promienie słońca zatrzymywały się na trzcinie. Dałam mojemu umysłowi odpocząć.

***

-Katrino, obudź się- delikatne dłonie Igora dotykały mojej twarzy.- Skoro jeszcze nie pojechałaś, to daj się przeprosić.

- Za co?- oparłam głowę o kolana chłopaka.

-Wczoraj nawet nie podziękowałem, że mnie uratowałaś.

-Uratowałam was wszystkich.

-Gdybyś mogła uratować tylko jednego, kto by to był?

-Uratowałam wszystkich.

- A ten jeden?- udawałam, że nie słyszę tego pytania.- Chodź do domu.

Podniosłam się z ziemi, ponieważ zrobiło się chłodno. Igor widząc to, okrył mnie swoją ręką. Był naprawdę kochany. Przez głowę przeszła mi myśl, że mógłby być moim bratem, ale to miejsce jest już zajęte. W domu nie paliły się światła. Otworzyłam uśmiechnięta drzwi i nagle wszyscy krzyknęli "Sto lat!". Jak mogłam zapomnieć o moich wczorajszych urodzinach? Stałam sparaliżowana w drzwiach. Dopiero po chwili odwróciłam się, żeby uderzyć Igora w twarz. Wbiegłam na górę do pokoju. Przewidziałam to, że chłopak pobiegnie za mną.

- Co się z tobą dzieje?- krzyknął na mnie zdenerwowany. Tego nie umiałam przewidzieć.

- Nie lubię niespodzianek. Wolę o wiele bardziej samotność.

-Czyli co z nami?

-Nigdy nie było żadnych nas- czy ja dobrze robię, pokazując mu, że mi na nim nie zależy?

-Posłuchaj...

-Długo słuchałam ludzi. Teraz czas, żeby ktoś mnie posłuchał. Potrzebuję kogoś do normalnego funkcjonowania, ale nie ciebie. Przypominasz mi swojego brata. Nie musiałam go wczoraj zabijać, ale to zrobiłam. Wiesz dlaczego? Ponieważ zależało mi na dwóch osobach. Nie na jednej, a na dwóch. Gdyby Olivier nie złapał Michała, to by mnie tutaj nie było.

- Kogo byś uratowała?

- Dla brata zrobiłabym wszystko.

- Kogo z naszej dwójki byś uratowała?!- podniósł głos, jednocześni zamykając drzwi. Nigdy nie powiem, że ważniejszy jest dla mnie Mati. Chociaż...

-Mateusza- szepnęłam.

Igor nie powiedział już niczego. Wyszedł z pokoju, trzaskając drzwiami. Poczułam jakąś znajomą chęć, ale nie mogłam skojarzyć jaką. Wychyliłam głowę za drzwi. Pusto. Przemknęłam do pokoju chłopaków. Któryś z nich musi mieć trawkę przy sobie. Jedna torba, druga torba, trzecia i... Nie ma. Otworzyłam szufladę w jednej z szafek. Czemu ja na to nie wpadłam. Podwójne dno. Wyciągnęłam jednego skręta i zapalniczkę. Oparłam się o łóżko, po czym najzwyczajniej odpłynęłam.

~~~~~~~~

Stara Angel powraca. Czemu dziewczyna zaczęła olewać Igora? Czy wybaczy Mateuszowi?

Pamiętnik SukiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz