Siedziałam w samochodzie na tylnim siedzeniu i wpatrywałam się pustym wzrokiem w okno. Krajobrazy za szybą zmieniały się szybko. Jechaliśmy juz dobre 6 godzin i trochę mi się nudziło. Sięgnęłam po telefon i przełączyłam na bardziej powolną piosenkę. Od zawsze preferowałam smutne utwory z chwytającym za serce tekstem. To było dla mnie najważniejsze w muzyce - liczył się przede wszystkim przekaz.
Jęknęłam cicho, gdy zobaczyłam tabliczkę z nazwą miejscowości, w której mieliśmy mieszkać. Nazwa niemiecka brzmiała dość twardo i nie kojarzyła mi się miło.- Zaraz będziemy, zobaczysz, spodoba Ci się. - powiedział mój tata zerkając na mnie w lusterku. Posłał mi jeden ze swoich uśmiechów. Wiem, że się cieszył, a ja nie chcąc psuć mu humoru odwzajemniłam uśmiech. Z jednej strony chciałam ułożyć sobie tutaj nowe życie, z drugiej strony wiedziałam, że nie będzie łatwo i bałam się tego.
*
- I jak, rozpakowałaś się już? - usłyszałam za sobą rozbawiony głos mojej mamy. Obejrzałam się za siebie, uśmiechnęłam się do niej i podniosłam ręce pokazując swoją bezradność.
-Jak widzisz jeszcze nie! No wiesz, w końcu zabraliśmy większą połowę domu ze sobą. - zaśmiałam się i wróciłam do układania swoich książek na półkach.
- To nie rozpakowywuj się do końca, jutro jedziemy na wycieczkę! - mrugneła do mnie - Musimy poznać co nieco kraj, w którym będziemy mieszkać, no nie?
Uśmiechnęłam się słabo, gdy wyszła z pokoju i usiadłam na podłodze. Nadal do mnie nie docierało, że będę tutaj mieszkać. Ukryłam twarz w dłoniach i wzięłam głęboki wdech.
Wszystko się ułoży.*
Całe wakacje minęły mi bardzo szybko. Wiele podróżowaliśmy i jeździliśmy po sklepach meblowych. Ściany mojego pokoju pomalowałam na biało, kupiłam dużą, cztero - drzwiową szafę również w kolorze białym, trzy białe regały na książki oraz dużo ramek na zdjęcia. Zamierzam powkładać tam moje ulubione fotki z wakacji i poustawiać w widocznych miejscach. Z mojego poprzedniego mieszkania przywiozłam swoją czerwoną sofę, grafitowe biurko, biały skórzany fotel oraz srebrne półki, które tata przykręcił nad biurkiem. Brakuje mi jeszcze parę rzeczy, ale już teraz mogę przyznać, że podoba mi się mój nowy pokój. Jest tutaj całkiem przytulnie, a co najważniejsze dla mnie - wygląda podobnie, jak mój wcześniejszy.
Mamy małe mieszkanie w bloku niedaleko od szkoły. Podczas wakacji wiele razu przechadzałam się pod jej bramę i spędzałam dużo czasu patrząc na ten ogromny, stary budynek. Było coś co zachwycało mnie w tym widoku, ale jednocześnie sprawiało, że zaczęły mnie dręczyć obawy. Przejmowałam się tym, że moi przyszli koledzy z klasy będą traktowali mnie gorzej,bo jestem obcokrajowcem. Bałam się, że nic nie zrozumiem i że się nie odnajdę. Wiedziałam za to, że sobie nie poradzę tak od razu - nauka w innym języku nie wydaje się być łatwa i przyjemna. Byłam już na rozmowie z dyrektorką, która przedstawiła mi zasady panujące w tej szkole oraz zapewniła, że jak będę miała jakiś problem to będę mogła zawsze na nią liczyć. Potem spotkałam się z moją nową wychowawczynią, która również zaoferowała mi swoją pomoc. Wydaje mi się, że mimo wszystko będę próbowała radzić sobie sama, no bo w czym mogliby mi pomóc nauczyciele?Siedząc na moim szarym dywanie zastanawiałam się, w co mam się ubrać na rozpoczęcie roku szkolnego. Tutaj nie było takiej tradycji jak w Polsce, że uczniowie wkładali białe koszule i czarne spodnie czy spódniczki. Każdy mógł włożyć to na co miał ochotę. Zastanawiałam się nad moją ulubioną koszulą w kratę i luźnym t-shirtem,czyli takim zestawem, w ktorym zawsze czuję się dobrze, ale ostatecznie stwierdziłam, że ubiorę się trochę bardziej elegancko. Zdecydowałam się na biały t-shirt z dekoltem w serek, jeansy, granatową marynarkę i czerwone trampki za kostkę. Spakowałam również parę zeszytów i piórnik do mojego czerwonego plecaka. Uwielbiałam go i mimo, że moja mama wielokrotnie naciskała, żeby go wyrzucić, bo był już stary i trochę sprany, to ja za każdym razem stanowczo protestowałam. W końcu postawiłam na swoim i w tym roku również będę nosiła go do szkoły. Nie jest on może jakiś super odjazdowy, ale miałam go przez moje ostatnie lata w Polsce i przypominał mi on o wielu miłych chwilach z moimi przyjaciółmi. To może wydawać się dziwne, ale z nim nie będę się czuła taka samotna.
CZYTASZ
Napisz do mnie jutro
Teen FictionOna: nie miała lekko w szkole, miała jednego prawdziwego przyjaciela. Żeby zapomnieć o rzeczywistości czytała książki. Uwielbiała podróżować i spędzać czas samotnie. On: lubiany przez wszystkich. Muzyka była całym jego życiem. Chętnie wychodził ze...