Prolog

44.5K 974 182
                                    

Siedzę z Charles'em u niego w domu. Jest z nami jeszcze Tyler i Nina. Jesteśmy zajebani i praktycznie nic nie ogarniamy. Tzn oni, bo ja dopiero co przyszłam. Siadam obok mojego chłopaka na podłodze, a ten podaje mi skręta i ledwo co podpala go zapalniczką, a po 10 minutach całkowicie odlatuje. Śmieje się ze wszystkiego i nawet nie zauważyłam jak Tyler i Nina sobie gdzieś poszli.

Charles mieszka sam, ma prawie 20 lat. Jest przystojnym, można powiedzieć już mężczyzną. Jego włosy są koloru blond i dawno nie były strzyżone. Jego atutem są duże, zielone oczy, które zawsze są również czerwone od narkotyków. Jest bardzo chudy, nawet chudszy ode mnie. Po jego twarzy i ciele widać, że bierze, wciąga, jara..

Jest miły i spokojny kiedy nie jest pod wpływem. Jednak kiedy zajara staje się oschły, nerwowy, nie raz nawet się go boję. Staje się wkurwiony w sekundę. Potrafi zdenerwować się nawet przez błahostkę. Kiedyś nawet mnie uderzył z pięści w twarz, ale przeprosił mnie za to i obiecał, że to się więcej nie powtórzy, a ja mu wybaczyłam.. Bo go kocham.

-I jak, wzięło już Cię? - Zapytał i przy tym się śmiał.
-Taaa i to jak. Widzę jednorożca, haha.

I nagle rozległ się trzask drzwiami i słyszałam tylko szybkie kroki, które po jakimś czasie ustały.

Dalej leżałam z chłopakiem na podłodze. Głowe miałam opartą o kanapę, Charles był skulony kilka kroków ode mnie.

-KURWAA, Mary. -usłyszałam jego głos, znowu przyszedł mnie wkurwić...

-Co jest? Co jest? Na chuj tu znowu przeszedłeś, co?- odpowiedział Charles, lekko załamując głos.

-Tyle razy Ci kurwa mówiłem, że masz jej nic nie dawać, tyle razu do chuja zabraniałem ci się z nią spotykać, a ty nic nie rozumiesz.- jedną ręką podniósł Charles'a z podłogi.

-Pierdol się, będę jej dawał co będę chciał, a ty się nie wpierdalaj.

I usłyszałam tylko mega uderzenie o podłogę. Ten debil pewnie znowu go uderzył, a ja nic nie mogę zrobić, bo nawet nie mam siły.

-Ała. Zostaw mnie... Proszę...

Słychać było tylko jęki Charles'a, który leży na podłodze i jest bity i kopany przez " mój cień".

Nagle nastała cisza, słychać było tylko głośny oddech chłopaka. Chyba próbował się uspokoić.

Po jakimś czasie ruszył w moją stronę, podniósł mnie i wziął na ręce. Zaczęłam mu się wyrywać, nie chce z nim nigdzie iść, chce zostać w domu mojego chłopaka. Wyrwałam mu się, a ten żebym nie upadła postawił mnie na nogach.

-Idiotko, co robisz?!

-Chce tam wrócić. Nigdzie z tobia nie idę!

- Na chuj chcesz tam wracać? Żeby się zaćpać na śmierć? Nie pozwolę na to..

-Pierdol się, wracam tam.

Odwróciłam się i zrobiłam krok w przód, ale nagle złapał mnie za rękę, odwrócił w swoją stronę i pociągnął do siebie. Zanim się obejrzałam, już byłam przerzucona przez jego ramię.

-Puść mnie idioto. W tej chwili mnie opuść na ziemię.

-Zamknij ryj idiotko.

Bez Ciebie Nie Moge Żyć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz