/12/

10.6K 683 377
                                    

Uprzedziłem ojca, że nie wiem kiedy wrócę ze względu na douczanie. Kiedy Scott się dowiedział na co się zgodziłem zaczął się śmiać, po czym niedowierzająco pytał czy to prawda. Jocelyn błagała mnie niemal na kolanach abym powiedział coś o niej Noah'owi. Byłem zirytowany wszystkim w okół mnie. Po skończonych lekcjach chłopak czekał na mnie przed szkołą. Wsiadłem z nim do jego samochodu, po czym skierowaliśmy się do jego domu. W drodze rozmawialiśmy o normalnych rzeczach próbując złapać jakiś wspólny temat. Na miejsce dotarliśmy już po dwudziestu minutach. Przekraczając próg grafitowego domu znaleźliśmy się w dużym srebrnym korytarzu. Było tu bardzo nowocześnie. Wszystko lśniło czystością, aż strach było cokolwiek robić. Nie wiem czemu ale bałem się takich domów.

- Co powiesz na pizze? - spytał kiedy kierowaliśmy się, na górę po srebrnych schodach. Jego pokój był w odcieni granatu, wielkie łóżko w kształcie koła znajdowało się pod ścianą, szare biurko z krzesłem umiejscowione na przeciwko, a takiego samego koloru szafa w rogu. Drzwi od toalety znajdowały się niedaleko łóżka

- Ehm jasne tylko błagam nie z ananasem - odparłem siadając niepewnie na łóżku.

- To dobrze bo ja też nienawidzę - zaśmiał się chłopak wybierając numer a następnie składając zamówienie. Kiedy odłożył telefon wyjął z torby książki i usiadł wygodnie na przeciwko mnie. - Ostrzegam z historii jestem serio do bani

- No dlatego tu jestem.

Noah parsknął śmiechem, po czym zabraliśmy się za naukę. Chłopak nie był tak zły jak myślałem, no ale wybitny to on na pewno nie był. Powtarzaliśmy masę dat, musiałem mu wyjaśniać kilka pojęć oraz opisywać niektóre wydarzenia aby je dobrze ze sobą skojarzył. Zrobiliśmy sobie godzinną przerwę na pizze. Jak się okazało jego rodzice wyjechali w delegację więc cały dom był wolny co mnie trochę niepokoiło. Wszystko skończyliśmy po dziewiętnastej ale kiedy chłopak zaproponował film nie odmówiłem. Okazało się, że Raffa u nas jest a na razie nie chciałem go widzieć. Tak więc z popcornem i puszkami coli zaczęliśmy oglądać jakiś thiller. Moje oczy zaczęły się zamykać jakoś w połowie filmu ale uparcie oglądałem. W końcu zmęczenie dało o sobie znać i zasnąłem.

Promienie słońca okalały moją twarz na co lekko się skrzywiłem. Strasznie bolały mnie plecy.

- Michaeeeel - usłyszałem czyjeś wołanie a następnie moim ciałem coś zaczęło trząść. - Michael wstawaj do szkoły!

Uchyliłem lekko oczy przysłaniając je dłonią od natrętnego słońca. Przed sobą zauważyłem twarz Noaha. Swoje blond włosy zawiązał w krótkiego kucyka. Zielone oczy patrzyły na mnie z dziwną iskierką a lekki uśmiech wydawał się zbyt pewny siebie. Nagle poderwałem się do pionu o mało nie uderzając się czołami z chłopakiem. Znajdowałem się w salonie Noaha na szarej sofie, na której musiałem usnąć.

- Jezu ojciec mnie zabije - powiedziałem przeczesując dłonią swoje białe włosy.

- Nie no może nie - przyznał ze śmiechem chłopak. - skontaktowałem się z nim jak zasnąłeś. Wiedział, że tu spisz

- Dzięki - mruknąłem pomału wstając z kanapy i rozciągając się, moje zbolałe plecy dały o sobie znać.

- Chciałem cię przenieść do sypialni ale tak się przyczepiłeś do tej sofy, że nie miałem szans.

- Ugh mój błąd. Która godzina?

- Ósma. Mamy godzinkę. Poszukam w szafie jakiś ubrań, które nie będą z ciebie spadać.

My Myself & He...|| YaoiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz