Rozdział 2

21.5K 677 149
                                    

Muzykę najlepiej włączyć, jak Mary pójdzie po rzeczy do domu Liama

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


Muzykę najlepiej włączyć, jak Mary pójdzie po rzeczy do domu Liama

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Liam pov

I nagle schodzi. Już całkiem ogarnięta, z rozpuszczonymi włosami, z lekkim makijażem, ale moment. Skąd ona miała kosmetyki? A nie ważne. Wygląda cudnie.  Jej czarne spodnie z dziurami, które miała na sobie już wczoraj, kusząco opinią jej zgrabny tyłeczek. Jej tyłek jest bardzo pociągający, jest taki... Taki..  Taki, że aż chce się go macać. Jej bordowa bluzka na ramiączkach, lekko odkrywająca jej brzuch idealnie do niej pasowała.

-Pożyczyłam sobie twoje skarpetki.

Niedowierzam, patrzę na jej zgrabne nóżki, lustruje ją od pasa w dół i widzę moje czarne stópki ze znaczkiem nike.

-Okej. Zrobiłem nam śniadanie, ale tak długo siedziałaś w tej toalecie, że zdążyło wystygnąć.

-Oj nie przesadzaj.

Nastała cisza, a ja  wstawiłem zimne omlety na patelnie.

-Pogadamy?

-O czym?

- O tym co zrobiłaś wczoraj.-nie odpowiedziała, a tylko spuściła wzrok.

Postawiłem talerz z omletem na blat wyspy kuchennej i skinąłem głową na wznak, że może usiąść.

-A co ja takiego zrobiłam?

- Znowu się naćpałaś... Kurwa Mary. -Chwilę się zastanowiłem nad tym co chce powiedzieć. - To nie jest chłopak dla ciebie, on cie sprowadza na złą drogę.

-A może ja chcę być sprowadzana?  Może ja lubię być ciągle na haju?

-Nie wkurwiaj mnie. Chcesz stać się jak Jenna? 

Jenna to nasza koleżanka z klasy, która kiedyś zapadła w śpiączkę przez to gówno.

-Nie chce... - Jej głos się załamał. Miała łzy w oczach.

-To dlaczego ciągle do tego wracasz? Czy ten debil cie do tego zmusza?  Grozi ci, czy jaki chuj? - I nagle stanęła jak wryta, odębiała, jakbym powiedział coś, co jest prawdą,  a coś co ona nie chce żeby wyszło na jaw.

- A co cię to do chuja interesuje? -Podniosła głos, a jej oczy były tak zaszklone, widać że chciało jej się płakać.- Na chuj się wtrącasz? To jest moje życie i moja sprawa co robię, ty mnie nie znosisz, nienawidzisz mnie, więc po co wtykasz nos tam gdzie nie potrzeba? - Kiedy to mówiła, szła w stronę drzwi i ubierała buty, które wczoraj przeniosłem z mojego pokoju właśnie przed te drzwi.

-Bo mi na tobie.... - przerwałem. Musiałem się chwilę zastanowić.

-Bo ci na mnie.. Co?

-Zależy... -Odpowiedziałem spokojniej, mieszając się przy tym, a na twarzy Mary pojawiły się rumieńce.

-Jak na wrogu oczywiście! Gdyby coś Ci się stało,komu bym dokuczał?- szybko dodałem, nawet nie wiem czemu. Spojrzałem na Mary, a ona jakby posmutniała. Chwilę patrzyliśmy sobie w oczy, a po chwili ona wyszła, po prostu wyszła.

Mary pov

-Bo mi na tobie.... - przerwał. Zaciął się. Co on chce powiedzieć? 

-Bo ci na mnie.. Co?

-Zależy... - Kiedy to powiedział, czułam jak się cała pale, serce zaczęło mi szybciej bić, poczułam się tak... Jak już dawno się nie czułam.

-Jak na wrogu oczywiście! Gdyby coś Ci się stało,komu bym dokuczał?- I nagle czar prysł. Znów poczułam się jak nic nie warte gówno. Spojrzałam tylko na chwilę w jego piękne niebieskie oczy i nawet nie oglądając się za siebie, wybiegłam z jego domu, w bluzce na ramiączkach, gdzie dzisiaj jest wyjątkowo zimno,  w końcu to już jesień. Zostawiłam tam moją torebkę, kurtkę, mam przy sobie tylko telefon, który właśnie dzwoni.

-Czego..-to on, to facet, przez którego czuje się jak gówno.

-Gdzie jesteś? Zostawiłaś torebkę i kurtkę.

-W parku,przynieś mi ją i wypierdalaj.

(tutaj możesz włączyć muzykę)

-Sama po nią przyjdź - powiedział to tak.. Kusząco, chyba się uśmiechał.

Wstałam i znowu poszłam do jego domu, nie pukając, weszłam do środka, a on stał przy schodach patrząc się wprost na drzwi.

Liam był w samych czarnych, dresowych spodenkach, bez koszulki. Był bardzo dobrze zbudowany. Jego sześciopak na brzuchu robi wrażenie. Jest umięśniony. Spodenki miał tak nisko opuszczone, że widać było jego "literę V" na biodrach. Jego ciało to jego atut. Nie tylko to jest jego atutem. Liam ma piękne, niebieskie oczy, mały nos i przylegające uszy. Jego włosy są koloru czarnego. Jego cera jest blada. Jest mega przystojny i wysoki. Ja sięgam mu zaledwie kawałek za ramiona.

-Dawaj moje rzeczy i sobie idę. -powiedziałam to bardzo oschle.

-A może tak magiczne słowo? -Czaruje, kusi... W jego stylu.

-Dawaj to i mnie nie wkurwiaj.

-Chcesz to? - wystawił ręce z rzeczami w moją stronę - to mi zabierz.

-Oj no daj mi to.

- Zabierz mi!

I wtedy podeszłem do niego, a on szybko podniósł rękę, w której miał moje rzeczy w górę, tak żebym ich nie dosięgnęła. Podskoczyłam kilka razy i kiedy podskoczyłam jeszcze raz zachwiałam się i padłam na Liama, a ten żebym nie upadła, objął mnie. Nasze spojrzenia się spotkały, a nasze usta były z jakieś 5 milimetrów od siebie.

Matko, czy to się dzieje naprawdę?

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Bez Ciebie Nie Moge Żyć Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz