-Dlaczego płaczesz?-zapytał się troskliwie,a ja już chciałam mu odpowiedzieć, gdy nagle usłyszałam skrzypienie drzwi, próg pokoju przekroczył jakiś facio
-A to kto? Pewnie przyszedł wybrać sobie dziecko i znowu pewnie nie będziemy nimi. -powiedziałam
-Ej, przypomina mi on kogoś, jest to... -Powiedział dziwnym głosem, przerwał mu ten facet, bo się wydarł na cały pokój.
-Nie spać! -Nagle się zrobił szum w całym pokoju.
-Co jest? -Szeptnełam wystarczająco głośno, żeby usłyszał to Ben siedzący na moim łóżku.
-Jestem Alan, mam żonę niestety jest bezpłodna i szukamy córki. -Powiedział, a następnie weszła jakaś kobiety do naszej sypialni z grubą świnią.
-Dzisiaj jakiś farciarz trafi w opiekę tych dwóch cudownych ludzi. -Oznajmiła świnia i znowu udawała dobrą duszyczkie. Podeszedł do mnie ten prosiak i zaczęła opowiadać o mnie, jak tu trafiłam i wgl. Nagle powiedziała ta kobieta, która przyszła wybrać swoją pociechę.
-Stop, stop, stop ja ją chcę, ona jest taka jaką sobie wymarzyłam.
-Dobrze, weźmiemy ją -Powiedział z uśmiechem i wtym momecie mnie zatkało nic z siebie nie wydusiłam, tylko zaczęłam płakać i przytuliłam się do Bena za, którym będę cholernie tęsknić.
-Ić do swoich rodziców, potrzebują Cię. -Powiedział Ben, a ja go jeszcze mocniej uściskałam i pobiegłam do "rodziców" i ich przytuliałam, a oni to owzajemnili. Przeszkodziła nam nasza "opiekunka" (świnia).
-Przykro mi, ale nie możecie jej akurat zaadaptować. -Powiedziała dosyć poważnie, jak to powiedziała to miałam wrażenie, że jest to najgorsze co mogło mi się przydarzyć.
CZYTASZ
Sierociniec
Teen FictionMam na imię Marysia, mam już 15 lat i nadal mieszkam w sierocincu... Sama nie wiem jak to się stało, że zostałam członkem rodziny?A może przygoda w sierocincu była tylko okrutnym snem, ktróry skończy się dla mnie "Happy end"?