Zmieniłam okładkę tak wgl i nie wiem, czy wam się podoba :) Chcę życzyć wam wszystkiego dobrego w nowym roku i szampańskiego sylwestra! :** Ja spędzam go w domu, ale z rodziną, więc będzie zabawnie i fajnie.
***********
- Ktoś może nas zobaczyć, Liam - szepnęłam i próbowałam się uwolnić od jego uścisku, ale na marne.
- Bądź cicho - warknął, napinając szczękę.
Zaczynałam się bać już nie na żarty. Nie widziałam jeszcze u niego takiej miny. Ciągnął mnie przez korytarz i stanął dopiero przed salą muzyczną. Rozejrzał się dookoła i chwycił za klamkę od drzwi. Modliłam się w duchu, by drzwi były zamknięte. Oby ktoś miał tam lekcje. Moje modlitwy jednak nie zostały wysłuchane i zostałam wepchnięta do środka.
Boże, dlaczego ty taki jesteś?
- Będę cię teraz tutaj pieprzyć tak ostro, że nie będziesz przez kilka następnych dni mogła usiąść.
Widziałam w jego oczach złość i pożądanie. Chciałam szybko podejść do drzwi i uciec od Liama, ale mocno trzymał mnie za ramię. Krzyknęłam głośno i wtedy się stało to, czego się nie spodziewałam po raz kolejny. Uderzył mnie w policzek. Znowu.
- Czy ty jesteś chory? - splunęłam.
- Jesteś tutaj ze mną i kazałbym ci lepiej trzymać te twoje słodkie usteczka na kłódkę - warknął, patrząc na mnie.
- To nazywa się gwałtem i wykorzystaniem seksualnym - powiedziałam głośno.
- Jeszcze jedno słowo, a zobaczysz, że nie będzie miło. - Zagroził i pociągnął mnie do siebie.
- Puszczaj mnie.
- Chyba śnisz - prychnął. Podszedł do okien i zasunął wszystkie zasłony. Było dość ciemno, chociaż kilka promieni przedostawało się przez zasłony.
- Dlatego chciałeś, żebym założyła spódniczkę? - powiedziałam cicho i spojrzałam na niego, gdy przede mną stanął.
- Jesteś taka mądra, Moly. Nie mogłem dłużej tego znieść. - szepnął mi do ucha, przybliżając się. Położył dłonie na moich biodrach, a potem stopniowo je zsuwał. Wzdrygnęłam się i moje serce zaczęło bić szybciej.
- Liam - wyszeptałam.
- Tak, kochanie? - odszeptał, całując mój policzek, gdzie jeszcze wcześniej jego dłoń tam się zamachnęła.
- Nie chcę tego teraz robić. - Zrobiłam powoli krok w tył i spojrzałam na niego poważnie.
- Chcesz tego - powiedział pewnie.
- A co, jeśli ktoś tutaj przyjdzie? - Założyłam ręce na klatce piersiowej.
- Musimy być cicho - powiedział z uśmiechem. - Nikt nie przyjdzie.
- Skąd wiesz, że nie przyjdzie?
- Marnujesz czas z tymi pytaniami. - Pokręcił głową.
Nagle zostałam podniesiona i posadzona na czymś twardym. Starałam się spojrzeć w kierunku mebla, na którym siedzę. To był fortepian. Liam był szalony.
- Rozbieraj się, laska. - Ponaglił mnie Liam i szybko to wykonałam. On zrobił to samo i byliśmy całkowicie nadzy.
Nie wierzyłam w to, co zaraz zrobimy. Tutaj, w sali muzycznej, na fortepianie. Poczułam coś nagle na swoim udzie. Był to penis Liama. Zagryzłam wargę i wzięłam go do ręki. Liam jęknął cicho.
- Rób to, mała.
Pochyliłam się i potarłam jego główkę. Liam całował moją szyję i ssał. Robił mi kolejne malinki. Mój oddech był ciężki, a moje serce biło coraz to szybciej.
- Zrób to w końcu - warknął Liam i pociągnął za moje włosy.
Wzięłam do ust jego erekcję i powoli ją ssałam. Bawiłam się drugą dłonią jego jądrami. Czułam, jak porusza biodrami i wbija się głębiej w moje usta. Przyspieszyłam ruchy warg i pociągnął mnie za włosy. Spuścił się w moje usta i poczułam słony, ciepły smak. Wyprostowałam się, a Liam pocałował mnie w czoło. Potem szepnął w moje ucho:
- Dobrze, maleńka. Teraz jeszcze to połknij.
Przełknęłam jego spermę i oblizałam usta. Przycisnął swoje palce do mojej pochwy.
- Jesteś mokra? - zaśmiał się cicho i przeciągnął palcem po mojej cipce. - Jesteś mokra dla mnie. Wiedziałem to.
Szybko chwycił za prezerwatywę i założył ją na siebie. Potem wszedł we mnie bez jakiegokolwiek ostrzeżenia. Jęknęłam głośno i poczułam, że bolało. Cholernie bolało.
- Kochanie, bądź cicho.
- Yhym - szepnęłam.
- Czy boli? - spojrzał na mnie.
- Tak, ale nie przestawaj, proszę. - Zamknęłam oczy.
- Trzeba na to zasłużyć, kochanie - zaśmiał się Liam.
- Proszę, Liam. Chcę, żebyś zachował się jak prawdziwy mężczyzna.
- I pokażę ci prawdziwego mężczyznę - wyszeptał i zaczął szybciej poruszać biodrami. Musiałam przystosować się do jego ruchów. Rozrywał mnie od środka.
- Liam - jęknęłam.
- Bądź cicho - nakazał i przeniknął we mnie głębiej.
- Nie mogę. - Oddychałam szybko.
- Pokonaj to - warknął i klepnął mnie w pośladek.
- Boże! - jęknęłam po raz kolejny i pomyślałam, że zrobiłam to za głośno. Fuck!
Liam przerwał i wyciągnął swoją erekcję ze mnie. Spojrzałam na niego i pomrugałam.
- Chciałaś, to masz - uśmiechnął się podejrzanie.
- Nie mogłam, Liam. To jest trudne, aby w takiej sytuacji być cicho.
- To jest kara - szepnął mi do ucha i wziął w dłoń moją pierś. Masował ją. Następnie wyprostował się i spojrzał na mnie.
- Odwróć się.
Zmarszczyłam brwi i wpatrywałam się w niego przez kilka sekund. Liam chyba nie chciał czekać, bo pociągnął mnie za ramiona, przez co zeszłam z fortepianu i odwrócił do siebie tyłem. Poczułam na pośladkach jego członka i zagryzłam wargę. Co on ze mną zrobi?
- Teraz pomyśl, co ja mogę z tobą zrobić - wyszeptał i dał mi klapsa w prawy pośladek.
- Chcesz mnie wziąć od tyłu?
- Dobra odpowiedź, laska - roześmiał się i gwałtownie wszedł we mnie od tyłu.
Złapał mnie za biodra i wchodził szybko, i brutalnie. Próbowałam powstrzymywać jęki i nieraz mi się udawało. Czułam się niesamowicie.
Po skończeniu tego wszystkiego, ubraliśmy się szybko. Liam odsłonił zasłony, a następnie podszedł do mnie.
- Ten fortepian nadal mnie kusi - zaśmiał się i puścił do mnie oczko.
Musiałam się uśmiechnąć.
- Musimy wrócić do klasy.
- Naprawdę musimy? - Objął mnie w pasie i przyciągnął do siebie.
YOU ARE READING
Liam Payne my teacher | ZAKOŃCZONE
Fanfic-Jesteś moja - szepta mi znowu do ucha, nadgryza je uwodzicielsko. -Wiem, Liam - mówię cicho.