Czy to jest sen? Czy ja właśnie opuściłam to miejsce? A może wolałabym jednak tego nie robić...Boje się...Naprawdę...
-Alex i jak ? - zapytał gdy wyszliśmy przed budynek
-Mmm....Jest super - skłamałam...nic nie było super...
-Uff...to cieszę się bo myślałem że będziesz się bała. - wyznał, a my wsiedliśmy do samochodu.
-A czy my...nie możemy iść na pieszo ? - zapytałam patrząc przerażona...
-Mój dom jest parę kilometrów z tond - Uśmiechnął się i odpalił silnik.
Wyruszyliśmy... na początku było do zniesienia, ale później dodał gazu.
-Zwolnij! - krzyknęłam i zamknęłam oczy.
-Alex jadę 50/h już wolnej nie mogę... - powiedział i położył rękę na moim kolanie, aby dodać mi otuchy...
Nie wiem kiedy to się stało, ale zasnęłam...Tak po prostu.
...
Obudziłam się w na czymś miękkim... Otworzyłam oczy...wszystko białe...Tak jak w psychiatryku, ale inaczej ... może przenieśli mnie na inną salę? Ale to by oznaczało że nadal jestem w szpitalu, a to wszystko było snem !!
-Hej. - powiedział Justin. - Jak się spało? - zapytał siadając na łóżku.
-Gdzie ja jestem ? - zapytałam.
-U mnie w domu...nie pamiętasz ?
-Uhh...czyli to nie sen. - szepnęłam bardziej do siebie.
-Hmm? - popatrzał ma mnie zdziwiony.
-Nie nic... po prostu tu tak biało...i myślałam że....
-Nie spokojnie, kolor ścian możemy w każdej chwili zmienić. - powiedział głaskając moje udo.
-Justin... - powiedziałam strzepując jego rękę.
-Nawet nie wiesz jak się cieszę...znowu razem...ty i ja...my tutaj... ehh - westchnął patrząc na mnie. - Tęskniłem wiesz ?
-Justin - powiedziałam nieco głośniej..
-Mmm?
-Nie ma nas...nie ma my...Eh.. nie zrozum mnie źle, ale ja nie jestem gotowa...Oczywiście dziękuję ci za wszystko...ale jak tylko znajdę prace... obiecuje że się wyprowadzę.
-Alex! Nie nigdzie nie będziesz się wyprowadzać! Będziesz ze mną... będę cię chronił .... nie pozwolę znowu by ktoś cię skrzywdził...Mojego Aniołka tak ?
-Justin...posłuchaj...
-Nie to ty posłuchaj ! - podniósł głos a ja przestraszona podskoczyłam. - Przepraszam ... - powiedział zauważając mój strach.- Alex zrozum...Kocham cię MOCNO ... nie umiem od tak przestać....nie umiem i nie chcę umieć... - powiedział biorąc moją rękę.
-Eh... Ale na razie będziemy... eee....
-Przyjaciółmi ?
-Uhh...przyjaciółmi - powtórzyłam, przytulając się do szatyna.
-------------------------------------------------------------
Może być ? :)
CZYTASZ
HELP ME!!! /JB (druga Część We still have time .../FF Justin Bieber)
Fanfic-Nie bój się mnie... - podszedł bliżej,jednak ja się cofnęłam. - Nic ci nie zrobię, chce ci pomóc... Proszę. - Znów próbował mnie dotknąć... Coraz bliżej ściany...-Nie proszę... Nic nie zrobię... Księżniczko. - zaczęłam płakać, patrząc w podłogę. Mo...