Pokaz przebiegł zgodnie z planem. Wszystko wyszło idealnie. Na koniec, modele i modelki wyszli na wybieg z projektantem. Owacje na stojąco trwały dobre 10 minut. W końcu wszyscy zniknęli za kulisami. Po pokazie miało odbyć się wielkie after party. Sue postanowiła jednak odpuścić. Chciała wrócić do hotelu i się wspać, ponieważ z samego rana miała samolot do Los Angeles.
Wyszła przed budynek i zadzwoniła po taksówkę.
- Co ?! Jak to pół godziny ?! Co wy sobie wyobrażacie ?!- zaczęła krzyczeć kiedy usłyszała jak dyspozytor jej mówi, że taksówka przyjedzie najszybciej za pół godziny. Mężczyzna przepraszał ją i starał się wszystko wytłumaczyć, ale Sue nie miała zamiaru tego słuchać. Rozłączyła się wściekła.
- Moja właśnie podjechała, mogę cię zabrać- usłyszała za sobą znajomy głos. Odwróciła się i zobaczyła znajome zielone tęczówki, które kiedyś tak jej się podobały.
- Dzięki, postoję- powiedziała i odwróciła się z powrotem tyłem do Harrego, odgarniając włosy za ramię.Chłopak podszedł bliżej. Stanął tuż za nią. Sue czuła oddech Harrego na swoim karku.
- Mieszkamy w jednym hotelu, wsiadaj.- Powiedział z uśmiechem na ustach.
Był grudzień, w Nowym Jorku było naprawdę chłodno, w dodatku zaczął poruszyć śnieg. Sue bez dłuższego namysłu postanowiła wsiąść z Harrym do taksówki. Pojechali do Hotelu. Kiedy kierowca zatrzymał samochód, Sue wysiadła i przeszła na drugą stronę ulicy. Harry zapłacił taksówkrzowi.
- Bez reszty-Powiedział i wyskoczył z samochodu. Przebiegł na drugą stronę ulicy, podszedł bliżej Sue i zakrył jej oczy.
- zgadnij kto to?- powiedział lekko zachrypniętym głosem.
- Zostaw mnie- odsunęła się i odwróciła. Chłopak nie dawał za wygraną. Wziął ją za rękę i ruszył przed siebie.
- puść mnie, gdzie ty mnie ciągniesz - protestowała.
- no chodź. To twoja ostatnia noc w Nowym Jorku i moja ostatnia szansa.
- skąd ty w ogóle wiesz, że...- Sue zastanawiała się skąd Harry wie o tym kiedy wyjeżdża. Długo z nim walczyła. W końcu poddała się i poszla za nim. Harry przeszedł przez dwie przecznice, a potem usiadł na ławce przed Starbucksem.
- Przyciągnąłeś mnie tu jak szalony w tych niewygodnych szpilkach, w mrozie i śniegu tylko po to żeby usiąść na ławce?!
- Nie pamiętasz tego miejsca ? - zapytał spokojnie. Jego głos był inny. Pytanie zadał cicho, po głosie można było poznać, że chłopak posmutniał. Sue rozejrzała się dookoła. Byli przy Times Square, przy Starbucksie, który jest czynny 24h/dobę. Dziewczyna dokładnie pamiętała to miejsce. Zazwyczaj to tutaj spotykali się na swoje potajemne randki. Sue usiadła na ławce obok Harrego i spojrzała w niebo.
- Oczywiście, że pamiętam- powiedziała. Jej słowa wywołały uśmiech na twarzy Harrego.
- Kawy ? - zapytał. Nie czekając na odpowiedź wstał z ławki. Sue zrobiła to samo. Nie zastanawając się poszła za chłopakiem. Weszli do kawiarni. Harry podszedł do lady i zamówił kawe dla siebie i dla dziewczyny. Po chwili otrzymali zamówienie.
- Twoja ulubiona- Harry podał dziewczynie kubeczek.
-Pamiętasz- Uśmiechnęła się odbierając od niego kawę. Oboje wyszli na zewnątrz. Poszli na spacer po Nowym Jorku. Miasto po zmroku miało niesamowity urok.
- Niezły Billboard.- Harry zatrzymał się i spojrzał w górę na ogromną reklamę bielizny znajdującą się na jednym z wieżowców. Na billboardzie znajdowała się Sue.
- Dzięki- powiedziała biorąc kolejnego łyka kawy, która zdążyła już odrobinę przestygnąć.
Sue i Harry zaczęli rozmawiać, spacerowali po Nowym Jorku jeszcze jakiś czas.
- Wracajmy do hotelu, jest strasznie zimno- powiedziała Sue. Harry uśmiechnął się tylko w odpowiedzi. Oboje poszli najkrótszą droga, która prowadziła z powrotem do hotelu. Weszli do środka i poszli do windy.
- Zmieniłaś się bardzo - powiedział Harry...wypiękniałaś
- Dziękuję. Ty też się zmieniłeś. Nie wyglądasz już jak nastolatek.
- Stałem się mężczyzną.
- Tak. Można tak powiedzieć- zaśmiała się.Winda zatrzymała się na odpowiednim piętrze i oboje wysiedli.
- Mój pokój jest na końcu korytarza.- powiedziała Sue
- A mój już tutaj. - zatrzymał się.
-No to dobranoc.
- Dobranoc- Chłopak przysunął się do dziewczyny, ich spojrzenia się spotkały. Harry wpatrywał się głęboko w oczy Sue. W końcu pocałował ją w policzek i odsunął się. Sue odwróciła się od niego i szybkim krokiem poszła w kierunku swojego pokoju. Czuła jak na jej twarzy pojawiają się rumieńce, nie chciała żeby Harry je zauważył. Szybko dotarła do swojego pokoju i weszła do środka. Na łóżku leżał jej pers, Gucci. Widać było że ucieszył się na widok swojej właścicielki. Sue zdjęła płaszczyk i szpilki i usiadła na łóżku. Wzięła kota na kolana i pogłaskała. Cały czas miała przed oczami Harrego. Nikt inny tak na nią nie działał. Tylko Harry potrafił sprawić, że całkowicie zapominała o całym świecie zatapiając się w głębi jego zielonych oczu. To właśnie przez nie zwariowała na jego punkcie za pierwszym razem. Teraz czuła się podobnie, tak jakby wszystko do niej wróciło. Sue starała się otrząsnąć. Nakarmiła swojego pupilka i nalała mu czystej wody. Potem poszła do łazienki i weszła pod prysznic. Później wysuszyła swoje długie blond włosy, wróciła do pokoju i przebrała się w swoją jedwabną piżamę. Na komodzie stało wciąż nie otwarte wino, które kupiła kilka dni temu.
"Szkoda żeby się zmarnowało"- pomyślała. Uśmiechnęła się do samej siebie i wróciła do łazienki. Na nowo wykonała delikatny makijaż i ułożyła trochę włosy. Zarzuciła na siebie tylko długi, czarny szlafrok z prześwitującego materiału. Założyła czarne szpilki i wzięła do ręki butelkę wina.
- Bądź grzeczny Gucci- uśmiechnęła się do niego i opuściła pokój. Przeszła pustym hotelowym korytarzem i stanęła przed drzwiami Harrego Stylesa. Przez chwilę miała mętlik w głowie, ale w końcu postanowiła zapukać. Chłopak otworzył jej drzwi po chwili.
- Jeszcze nie śpisz?- zapytał opierając się o framugę, co sprawiło, że wyglądał naprawdę kusząco.
- Mam dobre wino, pomyślałam, że może napijesz się ze mną
- Bardzo chętnie, zapraszam- Otworzył drzwi szerzej i wpuścił dziewczynę do środka. Zamknął drzwi i patrzył w kierunku piękności, która delikatnie odstawiła butelkę na stoliku. Wyjął z szuflady otwieracz i podszedł by otworzyć wino. Napełnił dwa kieliszki.
- To za co pijemy ?- zapytał znowu patrząc jej głęboko w oczy.
- Za ostatnią noc w Nowym Jorku.- Powiedziała Sue delikatnie uderzając swoim kieliszkiem o kieliszek Harrego.Usiedli na łóżku, pili wino i rozmawiali dużo o starych czasach. Spędzili razem mnóstwo miłych chwil, które teraz wspominali. Sue dokładnie przyglądała się chłopakowi. Miał na sobie, jak zwykle czarne, obcisłe jeansy i bardzo wzorzystą koszulę na krótki rękaw zapiętą tylko na kilka guzików. Sue przeniosła swój wzrok na przedramię chłopaka. Uśmiechnęła się delikatnie na widok tatuażu przedstawiającego kotwicę. Harry widocznie to zauważył. Odstawił kieliszek i przysunął się bliżej dziewczyny. Powoli i delikatnie uniósł w górę jej górną część piżamy. Sue dokładnie wiedziała co robi Harry. Lekko obniżyła krótkie spodenki. Dziewczyna miała tatuaż, podobny do tatuażu Harrego. Kotwica, którą sobie wytatuowała była w prawdzie mniejsza niż ta zdobiąca przedramię chłopaka, znajdowała się na biodrze Sue. Obniżając delikatnie dół piżamy odsłoniła tatuaż. Harry przejechał po nim kciukiem.
- Na billboardzie go nie miałaś- Powiedział wracając wzrokiem na jej twarz.
- Zasłaniam go toną podkładu- powiedziała zakrywając tatuaż z powrotem.
Harry i Sue wykonali te tatuaże razem, tego samego dnia, z okazji walentynek. Mieli już zawsze być razem. Jednak sprawy potoczyły się inaczej. Od kiedy Sue i Harry się rozstali, dziewczyna zawsze pilnowała, aby nikt nie zobaczył tatuażu.
Harry zabrał kieliszek z winem z ręki dziewczyny i odstawił na stolik obok łóżka. Położył swoją dłoń na biodrze dziewczyny.
- Nie zakrywaj go, ty i ja jesteśmy niezatapialni.- powiedział prawie, że szeptem, a potem pocałował Sue. Dziewczyna w prawdzie nie spodziewała się tego, ale nie zamierzała protestować. Odwzajemniła pocałunek. Uświadomiła sobie jak bardzo brakowało jej jego, i smaku jego warg. Z czasem pocałunki zmieniły się z delikatnych i czułych na bardziej zachłanne i namiętne. Sue położyła się na łóżku, a Harry nachylał się nad nią. Dziewczyna oderwała się na chwilę od różowych warg chłopaka, zdjęła z siebie szlafrok i odrzuciła na bok. Harry z powrotem przyciągnął ją do siebie. Sue rozpięła koszulę bruneta, a on zrzucił ją z siebie. Przeniósł swoje pocałunki na szyję dziewczyny. W hotelowym pokoju robiło się coraz bardziej gorąco. Panował klimatyczny półmrok, całe pomieszczenie delikatnie rozświetlała tylko mała lampka stojąca na stoliku nocnym i neony migoczące na zewnątrz. Sue i Harry pozbywali się swoich ubrań, aż w końcu byli całkiem nadzy. Nie zastanawiali się nad niczym, oboje chcieli swojej bliskości. Potrzebowali tego, potrzebowali tej chwili zapomnienia. W tym momencie ten jeden pokój był ich całym światem. Oni byli całym światem dla siebie nawzajem. Oboje dawno się tak nie czuli. Po zerwaniu z Harrym, Sue miała kilku mężczyzn w swoim łóżku, jednak żaden nie znalazł miejsca w jej sercu. Nikomu tak nie ufała, przy nikim nie czuła się taka bezpieczna i nikt nie znał jej tak dobrze jak on. Żaden facet nie mógł równać się z Harrym. Nikt nie sprawiał jej też takiej przyjemności jak on. Zazwyczaj brała sprawy w swoje ręcę. Tylko Harremu potrafiła się w całości oddać. Tak było i teraz. Harry został na górze, jedną ręką przytrzymywał dziewczynę w biodrach, drugą jego dłoń dziewczyna splotła ze swoją i co jakiś czas mocniej ściskała, co dawało Harremu sygnały o tym, że sprawia jej niesamowitą przyjemność.
Po wszystkim chłopak położył się na łóżku obok dziewczyny i przykrył kołdrą zarówno siebie jak i ją. Sue przysunęła się bliżej i położyła na boku. Ręką gładziła nagi tors chłopaka.
- fajnie było. - powiedziała uśmiechnięta
- oh było- roześmiał się Harry. Dziewczyna zauważyła blask w jego oczach.- Ty i ja kochanie jesteśmy niezatapialni. - powiedział gładząc ręką jej biodro, dokładnie to miejsce gdzie znajdowała się wytatuowana kotwica. Sue nie odpowiedziała mu na to, tylko się uśmiechnęła. Rozmawiali jeszcze chwilę. Później oboje zasnęli.Sue obudziła się około 2.00 w nocy. Odsunęła się od śpiącego chłopaka. Wtedy dopadła ją tylko jedna myśl." Co ja najlepszego zrobiłam". Dziewczyna cicho i delikatnie wstała z łóżka i ubrała z powrotem swoją piżamę i szlafrok. Wzięła do ręki kieliszek i nalała sobie jeszcze wina. Usiadła z nim na fotelu. Patrzyła na śpiącego Harrego. Przypomniało jej się jak było ostatnim razem, kiedy byli ze sobą. Ile musiała wycierpieć, przez to że nie mieli dla soebie czasu, przez to że musieli się ukrywać jakby ich związek był przestępstwem, przez dziennikarzy ciągle snujących jakieś plotki na ich temat i przez sam fakt, że ciągle byli daleko od siebie. Sue uświadomiła sobie, że nie da rady przechodzić przez to po raz kolejny. Wiedziała, że serce jej pęknie jeżeli znowu się nie uda. Wstała z fotela, odłożyła kieliszek z winem. Wzięła do ręki kartkę papieru i długopis.
" Może w następnym życiu będę mogła być twoją dziewczyną i znowu będziemy my, kontra świat.~ Sue" Położyła tą kartkę na poduszce na miejscu, gdzie przed chwilą leżała i cicho wyszła z pokoju chłopaka.
CZYTASZ
Zanim wzejdzie słońce/ W TRAKCIE POPRAWEK
FanficOjciec Lucy jest człowiekiem sukcesu. Ma wielkie ambicje i skłonność do przelewania ich na swoją córkę. Lucy robi wszystko co w jej mocy, by nie zawieźć ojca. Idzie w jego ślady i zostaje menagerką dobrze już znanego piosenkarza. Zaczynają się układ...