- W co ja się wpakowałem? W co do cholery jasnej się wpakowałem?! Oooooo, będziesz tego srogo żałował Smith, taka cienka dupa z ciebie, ciepła klucha, na wszystko się zgodzisz, choćby ktoś ci chciał sprzedać gówno w celofanie i by powiedział, że to czekolada, to się uśmiechniesz i kupisz tylko dlatego, że JESTEŚ MIŁY I TWOJA ASERTYWNOŚĆ RÓWNA SIĘ ZERU...- pesymistyczne myśli galopowały przez umysł Dana.
Stał już dłuższą chwilę nieopodal pubu i zaczynał się niecierpliwić. Nagle usłyszał znajomy głos.
- OOOOOOO! Patrzcie tylko jak się nasz szczeniaczek odpicował! W KOSZULE się ubrał! Stary, co ty? Najpierw mi jęczysz do słuchawki, że panna taka be, taka fe i że „KYYYYYYYLE, POOOMÓŻ", a się odwaliłeś jakbyś chciał tej nocy zaliczyć małe co nieco, hę?..." – Kyle uniósł brew i szturchał kumpla łokciem w bok, ale ten nie odwzajemnił jego entuzjazmu. – Błagam Cię... Rozchmurz się choć trochę, bo zabijesz ten wieczór zanim się zacznie... – Kyle przewrócił znacząco oczami. - Jesteś tu tylko 5 minut, a na razie jedyną rzeczą, jaką chcę ukatrupić, jesteś TY.
- Kyle – odpowiedział Dan przez zęby. – Pięknie się ten wieczór zaczyna! – zamamrotał. – A od koszuli się odwal. Wszystkie moje t-shirty Ellen dała do prania i tylko to mi zostało. Masakra. Zachowuje się czasem jak moja matka.
– No popatrz! Same problemy z tymi babami! – zachichotał Simmons. – To gdzie ta Twoja Crazy Lady? Prowadź!
***
W centralnej części pubu, przy barze siedziała ładna, zgrabna blondynka i machała do nich energicznie, zapraszając żeby dołączyli. Mężczyźni stali nadal jak dwa kołki przy wejściu. Jeden nie mógł się ruszyć z przeszywającego go strachu, a drugi z zachwytu.
-Teeeeeeee... O co ci chodzi koleeeeeś? Coś nie tak masz z głową, Dan? Patrz jak ona wygląda! Jaka zgrabna! A jakie ma fajne... AUĆ! – wywód Kyle'a na temat nowej koleżanki został przerwany przez bolesne nadepnięcie na stopę przez przyjaciela.– Morda, Kyle. Patrz na to : 3...2...1 – Dan zamknął oczy i liczył pod nosem jakby ktoś miał za chwilę puścić ten pub z dymem.
– PYYYYYYYSIUUUUUUUU! – pisk rozlał się po całej sali – Jesteś! Kochanie moje! A jak się sexy ubrałeś, no, no... specjalnie dla mnie koszula... A gdzie kwiatek mój romantyku? – Dan nie zdążył odpowiedzieć , bo dziewczyna cmoknęła go prosto w usta. – Ojeeeeej! – kolejny pisk prawie rozerwał jego bębenki w uszach – I kolega też jest! Dan, czytamy sobie w myślach, wiesz? Moja koleżanka też wpadnie, chwilkę musimy na nią poczekać. Jeeeej, jak uroczo! Będzie podwójna randka, czaisz?! Jaki fajny, brodaty koleś z Ciebie ! Masz śmieszny pysio. Już Cię lubię!- uśmiechnęła się do Kyle'a i poprowadziła ich do stolika, a ten spojrzał znacząco na Dana i uniósł brew, szczerząc zęby.
***
Dziewczyny poszły do toalety, więc Dan rozejrzał się dookoła niepewnie i schylił się do Kyle'a.
– Stary, spierdalamy stąd! Teraz albo nigdy! – twarz szatyna była nad wyraz poważna.
- Serio mówisz? Ćpałeś coś? – Kyle nie mógł powstrzymać śmiechu. – Daj spokój, Dan... Przecież wszyscy się dobrze bawimy... – spojrzał na Smitha którego wzrok mógł zabić – To znaczy... Ja się dobrze bawię. Cóż...Twoja blondi jest ciut...
– Szurnięta?! – przerwał mu przyjaciel.
– Chciałem powiedzieć „ ENTUZJASTYCZNIE NASTAWIONA DO ŚWIATA I LUDZI", ale jak zwał tak zwał. Słuchaj, popatrz na to z optymistycznej strony. Laska ma taką energię, że pewnie szaleje w łóżku jak fretka na kwasie.
– Kyle! – krzyknął Dan.
– No co? Próbuję Tobie jakoś pomóc, a ty na mnie mordę wydzierasz ! Jak masz z tą Lurą...
– LAURĄ – Dan znowu mu przerwał.
- Jak zwał tak zwał... Jak masz z nią problem i chcesz żeby dała ci spokój to po prostu jej to powiedz, stary. Kilka łez poleci , ale przynajmniej będziesz miał czyste sumienie. I nauczysz się asertywności. – Kyle uniósł drinka do góry, Dan z niechęcią stuknął się z kumplem szklanką.
– „Po prostu jej to powiedz.." – wymamrotał pod nosem. – Łatwo powiedzieć, trudniej zrobić... – westchnął patrząc w sufit.
CZYTASZ
Złe i Dobre Wypadki
FanficZbiorowe ff grupy Bastfiction https://www.facebook.com/groups/BastFiction/