Był piekny sloneczny dzien to właśnie dzisiaj Wiktor miał sie spotkać z Anna.
Wiktor z niecierpliwościa czekal na Anne pod szpitalem gdy nagle ja zobaczy zaniemòwił.
-Hej !ślicznie wygladasz ....
-dziekuje (anna sie zarumienila )
-mam cos dla ciebie (wiktor wyciagna za plecow piekny bukiet czerwonych roz)prosze to dla ciebie!
-ale wiktor nie trzeba było
-trzeba trzeba !!to co idziemy ?!
-tak tak chodzmy
Najpierw poszlismy do kina ,potem na pyszna kolacje i spacer
-dziekuje za dzisiaj bylo cudownie ,nie pamietam kiedy sie tak dobrze bawilam
-aniu nie masz za co dziekowac ja tez sie swietnie bawilem
- usiadziemy (kobieta wskazala na stojaca obok lawke)
Wiktor usiadl z ania na lawce ta lekko sie do niego przytulila pochwili zaczela sie czas z zimna wiktor to zauwazyl i dal jej swoja kortke
-dziekuje ale tobie bedzie zimno
-omnie sie nie martw mam przy sobie cudowna pania doktor ktora mnie ogrzeje
-ahahaha bardzo smieszne (lekarka zaczela sie smiac i bardziej sie wtulila w ramiona bruneta )
-aniu
-tak
-musze ci cos powiedziec
-wiktor co sie dzieje ?
-nic chodzi o to ze od pewnego czasu czuje cos wiecej do ciebie niz tylko przyjazn
-wiktor nie wiem co powiedziec
-wiem aniu ze moze to za szybko ale musze to zrobic (i doktorek pocalowal pania doktor )
-ania sie odsunela od niego i popatrzyla mu prosto w oczy
-wiem nie powinienem przepraszam
-wiktor nie masz mnie za co przepraszac po prostu mnie zaskoczyles nie spodziewalam sie tego ,to jest dla mnie wielkim zaskoczeniem,tez musze ci cos powiedziec .?zakochalam sie w tobie w pierwszej chwili naszego spotkania w tedy w szpitalu
(Wiktor nie wiedzial co powiedziec wziol reke anny i ja delikatnie pocalowal )
-wiesz co aniu zimno sie robi pojedziemy do mnie
-nie wiktor zosia bedzie zla
- zosi nie ma jest na wycieczce wraca za 4 dni
-no to w takim razie chetnie pojde na ciepla herbatke do pana doktora
-chodzmy (wiktor wstaz z lawki pierwszy wziol anne za reke i poszli w strone domu banacha)
-zapraszam (powiedzial wiktor po otwrciu drzwi do mieszkania)
-kawy herbaty co pani doktor sobie zyczy
-hyyyy co ja sobie zycze ....???juz wiem pana doktora (anna nie smialo podeszla do banacha wspiela sie na palce i namietnie pocalowala)
-(banach odwzajemnil pocalunek i powoli zaczol wkladac rece pod bluzke gladzac jej plecy ,anna w tym czasie zaczela rozpinac guziki jego koszuli ,wiktor schodzil z pocalunkami na szyje ,dekold,piersi . anna zaczela powoli rozpinac mu spodnie wiktor wziol na rece rejter i posadzil na kuchennym blacie bladzac pocalunkami po jej rozgrzanym ciele ,gdy juz zostali w samej pieliznie zaczeli kierowac sie w strone sypialni po dotarcu wiktor polozyl doktorke na lozku i zloczyli swoje cala w jednosc po dlugim kochaniu zasneli wtuleni w siebie ....!!I jak opowiadanie !? Jestem tu nowa to jest moje pierwsze opowiadanie napiszcie czy wam sie podoba!?jesli tak to postaram sie codziennie dodawac !!!Dziekuje zycze milego czytania :-* :-* :-* :-D
-