Rozdział 11

173 9 10
                                    

Martina:

Już wiem gdzie się ukryje. Mój brat Mike ma domek za miastem. Jak byliśmy mali zawsze jeździliśmy tam z rodzicami. Muszę się udać . Ale zanim to dzwonię do mojego brata. Wyjaśniam pokrótce mu co się wydarzyło i umawiamy się w parku. Kończę z nim rozmawiać i uswiadamiam sobie jak bardzo dawno nie rozmawiałam z bratema, a przecież zawsze tylko on mi pomaga no i czasem nie raz starzy chociaż ostatnio liczy się dla nich tylko praca.
Ruszam w stronę parku. Gdy przechodze na pasach by przedostać się w stronę parku widzę samochód który niestety jedzie prosto na mnie, a ja nie mam szans ucieczki. Przrd upadkiem słyszę wycie straży pogotowia itp. Ale jedna wypowiedź przykuwa moja uwagę :
- Matko co ja narobiłem. Dalej już nic słyszę .Upadam i czuję jak popadam w czarną przestrzeń .......

Alex:
Boże czemu ta kobieta musi być taka uparta i ucieka prze okno . Szybko zbieram myśli i wołam do siebie Jocoba
-Jacobie weź zawiadom innych o tym by szukali i namierzyli Martine
Ja wychodzę jej szukać.
Myślę gdzie mogła uciec może park.
Nagle gdy wychodzę słyszę jak wyje straż pogotowie i policją. Wtedy czyje dziwne ukucie w sercu jak by Martiniesię coś działo . Udaje się w stronę parku i widzę zgromadzenie na psach i przez to nie mogę przedostać się do niego gdy pochodzę bliżej widzę ciało kobiety we krwi . Przyglądam się i dostrzegam że to Martina cały świat czuję jak zaczyna mi się walić . Pochdze ale policja nie chce mnie przepuścić . W końcu się podrywam i biegnę w jej stronę upadam na kolana i biorę jej dłoń a wtedy ona przestaje oddychać krzyczę żeby ja ratowali . Dopadaja do niej ratownicy i zaczynają ja reanimować .
Modlę sie żeby to był tylko straszny sen ale niestety nie jest. Boże spraw by wróciły jej czynności życiowe.
P

o trzech minutach słyszę głos jednego z ratowników że ja mają i zabierają ja do Szpitala św. Teresy w Los Angeles . Nie czekając dłużej biegnę do domu żeby wziąść samochód i jak najszybciej znaleźć się w szpitalu u mojej miłości. Jeśli ona umrze moje życie nie ma sensu.
Wbiegam do domu biorę dokumenty i kluczyki do auta i już wychodzę do garażu ale zatrzymuje mnie Tamara
- Co się stało ? Gdzie Martina ?
- To twoja wina gdybyś się nie przytulała Martina nie była by w tym stanie . Przez Ciebie ona może umrzeć . Po wyrzuceniu z siebie nie czekam już dłużej tylko wybiegam prosto do samochodu . Wyjeżdżam na główną drogę i jadę jak szalony przekraczając prędkość oraz łamiąc wszystkie przepisy. Ale to nic najważniejsze żeby jak najszybciej znalazł się u Martiny . Po 15 minutach docieram do szpitala wpadam jak burza . Podchodzę do recepcji i pytam :
- Przepraszam przed chwilą przy wieziono tu młoda dziewczynę z wypadku Martina Andres. Co z nia ? Gdzie mogę ją znaleźć?
- Tak jest przywieziona. A pan kim dla niej jest?
-Jestem jej ... narzeczonym.
-Jest operowana jej stan jest ciężki. Ale proszę być dobrej myśli.
- zabiję tego kogoś kto w nią wjechał .
- Niech się pan uspokoi i będzie dobrej myśli.
- Jak mam się uspokoić to nie pani miłość może umrzeć a Pani mi się każe uspokoić .
- Chlopcze bądź dobrej myśli. Widzę ze ja kochasz .
- Dziękuję bardzo do widzenia.
Kieruje się pod salą operacyjną.
Mija godzina jak już czekam ale ciągle tylko wychodzą wchodzą pielęgniarki .
Boże zapomniałem powiadomić rodzinę Martiny. Dzwonię do jej brata
A: Hej stary słuchaj bo moja miłość a twoja siostra jest w szpitalu . Została potracona przez samochód. Zabiję tego gnoja co jej to zrobił.
M: Stary nic już nie rozumie, ale trzymaj sie jakoś. Ja powiadomie rodziców. Za jakieś 20 minut powinienem być na miejscu. Bądźmy dobrej myśli.
A: Czekam na was. Mike ja ją tak bardzo kocham nie wyobrażam sobie bez niej życia.
M : widzę ze ja kochasz a ona Ciebie.
To na razie
A: To do zobaczenia.

Po rozmowie wychodzi lekarz
- Co z nia ?
- kim pan jest ?
- Jestem jej narzeczonym
- Pańska narzeczona ma złamaną lewą nogę , kilka żeber i najgorsze to ma uraz mózgu. Szansa sa małe na powrót do normalnego życia. Ale proszę być dobrej myśli . Nie takie przypadki tu były . Ona jest młoda, ma silny organizm i ma dla kogo żyć.
- Dziękuję panie doktorze za wszystko.
- Proszę być dobrej myśli . A teraz muszę iść pacjenci czekają. A pańska narzeczona zostanie przewieziona na sale po operacyjną.
Udaje się pod sale po operacyjną.
Wchodzę do sali pod chodzę do jej łóżka nawet teraz wygląda pięknie. Biorę jej rękę i całuje .
Po chwili mówię do niej
- Martina jesteś miłością mojego życia. Nie wyobrażam sobie bez Ciebie życia. Kochanie ta dziewczyna co widziałaś ja u nas to Tamara. Ona została prawie zgwałcona przez tego Twojego kolegę Luka.
Nagle maszyny zaczynają pykac więc szybko wołam doktora. Lekarze i pielęgniarki wbiegaja do sali ale mnie z niej w yrzucaja widzę znowysz jak ja reanimują. Trwa już dobre pięć minut . Po chwili wychodzi lekarz
- Panie Alexie przykro mi ale ....

 Po chwili wychodzi lekarz - Panie Alexie przykro mi ale

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Ciąg dalszy nastąpi

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Ciąg dalszy nastąpi.
Jak myślicie czy Martina przeżyje?
Następny rozdział dopiero koło 16 stycznia bo wtedy zaczynają mi się ferie.
Miłego weekendu życzę . ☺

❤Zakochana w przyjacielu A.M. Where stories live. Discover now