F o u r t e e n

7 1 0
                                    

   - Al.. - nie daje mi dojść do słowa, łącząc nasze usta.

   Na początku jestem skołowana, ale po chwili odwzajemniam pocałunek. Czuję w nim wszystkie skrywane uczucia chłopaka. Odsuwa się ode mnie, jakby zdając sobie sprawę z tego, co zrobił. W jego oczach widzę lekki strach. Opiera się czołem o moje czoło i patrzy mi głęboko w oczy. Nie mam pojęcia, co mam zrobić. Podobało mi się to. Tak na prawdę, to był mój pierwszy pocałunek. Często przyłapywałam się na tym, że myślałam o nim inaczej. Tylko.. nie wiem co do niego czuję. 

   - Ida, ja.. - przerywa jakby szukając odpowiednich słów. - Od dawna mi się podobasz.. Chciałem.. Czy jest szansa, że.. Będziesz ze mną?

   Milczę. Po prostu patrzę tępo w jego oczy, w których widzę nadzieję. Też mi się podoba. Ale nie jestem pewna, co czuję. Nie chcę go zranić. Mam zupełną pustkę w głowie. Czy będzie tak samo, jeżeli się zgodzę? Co się zmieni? 

   - Proszę, powiedz coś - zamiast odpowiedzieć, przyciągam go bliżej i łączę nasze usta po raz kolejny w delikatnym pocałunku. Chłopak go pogłębia, przez co staje się bardziej namiętny. Odrywamy się od siebie, kiedy brakuje nam powietrza. - To znaczy tak - bardziej stwierdza, niż pyta. Uśmiechamy się do siebie jak jacyś debile. 

   - Tak - odpowiadam. Czuję coś zimnego spływającego po mojej ręce. Okazuje się, że mój lód jest praktycznie całkiem roztopiony. - I co mam z tym zrobić? 

   - Poczekaj chwilę - mówi, po czym odjeżdża gdzieś i tracę go z pola widzenia. Staram się przegryźć trochę wafla. Po krótkim czasie Alex wraca z kilkoma serwetkami i rurką do picia. Unoszę brwi na ten widok. Oddaję mu lód i wycieram ręce. I tak się kleją. Chłopak podaje mi słodycz wraz z rurką. Zaczynam pić, ale niezbyt mam ochotę. 

   - Wypij za mnie - odwracam rurkę w jego stronę. - Ale wafel mój! - dodaję, na co blondyn się śmieje.  

   Kończymy jeść mojego loda i wyrzucam śmieci, tzn brudne serwetki do kosza. Przemywam ręce wodą, by się nie kleiły, bo to denerwujące. Przy okazji ochlapuję chłopaka i oczywiście kończy się to tak, że chlapiemy się wodą nawzajem. Będąc już dosyć bardzo mokrą (nie w tym sensie, bezbożnicy), odjeżdżam kawałek, tak by uniknąć dalszego moknięcia. Chłopak także ma mokrą koszulkę. Z tą różnicą, że on może ją ściągnąć, a gdybym ja chodziła w staniku po mieście, każdy by się na mnie gapił jak na jakąś zdzirę.. W sumie mam to gdzieś, ale nie chcę, żeby do babci dochodziły jakieś plotki. Nie chcę jej robić problemów. Alex ściąga z siebie koszulkę, a mnie normalnie zatyka. Nie wiedziałam, że ma tak dobrze zbudowane ciało. Znaczy.. raz widziałam go bez koszulki i to  dość dawno temu i wtedy był po prostu szczupły, bez mięśni. Musiał ćwiczyć. 

   - Zrób zdjęcie, będzie na dłużej - śmieje się, a ja wyjmuję swoją komórkę i robię mu zdjęcie. 

   - No i mam nową tapetę. 

   - Żartowałem.

   - A ja nie - szczerzę się. 

   - Ja będę miał lepszą. 

   - Chciałbyś - mówię z ironią. 

   - Chcesz się przekonać? 

   - Bardzo chętnie - podjeżdża do mnie, wyjmuje swój telefon z tylnej kieszeni moich spodenek i włącza aparat, po czym mnie całuje. Pokazuje mi swoją nową tapetę.

   - I co? 

   - No dobra, udało Ci się - cmoka mnie w czoło. 

   - Wracamy?

   - Nie chcę.

   - Wolisz, by Ci się gapili na cycki? 

   - Mi to nie przeszkadza. 

   - Ale mi tak. 

   - Chodźmy nad jezioro! - mówię z entuzjazmem. Już i tak jesteśmy mokrzy, więc co za różnica.

   - Nie mamy stroi kąpielowych - łapię go za rękę i ciągnę za sobą. Oczywiście blondyn się poddaje i jedzie za mną. 

   - Niepotrzebne nam. Tam i tak nikt nie chodzi, ani nie jeździ prócz naszej paczki - chłopak zdążył już wyrównać ze mną tempo i jedzie obok, splatając nasze palce. 

   - Niech Ci będzie - odpowiada po dłuższej chwili. Kolejny raz czuję wibracje na tyłku, więc wyciągam telefon i podaję Alex'owi. Tym razem odbiera. - No co jest?.. Nie mam teraz czasu... Jadę z Idą nad jezioro.. Serio? - odwraca się w moją stronę. - Oliver z Ash tam są. 

   - To co? Mamy im nie przeszkadzać? - chłopak zadaje to samo pytanie do słuchawki.

   - Mówi, żebyśmy przyszli, ale najpierw mamy kupić coś do jedzenia. 

   - Tylko żeby nie wpadli, zanim przyjdziemy! - mówię trochę głośniej, by chłopak mógł  mnie usłyszeć przez telefon. 

   - Nic nie obiecuje - wybuchamy śmiechem. 

   - No to kierunek sklep - rozłącza się. Wchodzimy do sklepu i bierzemy trochę lodów i innych rzeczy. Plus jakieś picie. Kiedy już mam płacić za zakupione rzeczy, chłopak robi to za mnie. jedziemy trochę szybciej, żeby lody się nie roztopiły. Kiedy kończy się chodnik wraz z asfaltem, ściągamy rolki i skarpetki, idąc na bosaka. Droga nie jest długa. - Mam pomysł - mówię, po czym zaczynam biec. Nienawidzę biegać i nie umiem szybko biegać. Dlatego też, kiedy Alex orientuje się o co chodzi, przegania mnie bardzo szybko. Co innego by było na rolkach.. Dobiegam na miejsce oczywiście jako druga. Cała trójka siedzi i się ze mnie śmieje, jedząc lody.

   - Co tak długo? - pyta Alex z chytrym uśmieszkiem. Uderzam go w ramie, za które się łapie, masując to miejsce. Siadam obok niego cała zdyszana.

   - To nie śmieszne - mówię.

   - To jest śmieszne - odzywa się Oliver.

   - Jebcie się - udaję obrażoną.

   - Oj wybacz - zaczyna mój chłopak, kiedy kończy się śmiać i przyciąga mnie bliżej siebie, tym samym przytulając. Odwracam głowę w jego stronę i ściągam brwi. Blondyn cmoka mnie tylko lekko w usta. Oliver, jak to Oliver, zaczyna gwizdać. 

   - Widzę, że nas coś ominęło. - Przygląda nam się razem z Ash z zaciekawieniem. 

   - Niezbyt dużo - mówię wystawiając im język. 

   - No chyba właśnie dużo - śmieją się. 

   - Od.. - Zaczyna Alex i patrzy na wyświetlacz swojej komórki - 2 godzin jesteśmy razem. 

   - No no, to gratulujemy - mówi brunet.

   - Czyli mieliśmy wszyscy rację - pierwszy raz dzisiaj rudowłosa zabiera głos. W sensie, w mojej obecności.

   - Spadajcie - Alex ukrywa swoją twarz we włosach. Mimo to widzę, że ma zaróżowione policzki. 

   - To wy się wygłupiajcie, a ja idę popływać - wstaję i podchodzę do wody. 

   - Idę z Tobą! - woła ruda i dołącza do mnie, kiedy kończę ściągać swoje ubrania. Oczywiście zostaję w bieliźnie. Dziewczyna robi to samo i wskakujemy razem do jeziora "na bombę". Ona jest nieśmiała, ale w towarzystwie którejkolwiek osoby z naszej paczki to się zmienia. 

   - Ta woda jest świetna! - krzyczę. Chłopcy, jak to chłopcy, siadają bliżej brzegu by móc nas obserwować. Cały czas o czymś rozmawiają, ale razem z Ash odpływamy trochę dalej, więc ich nie słyszymy. 

   - Ida, teraz proszę o wyjaśnienia - dziewczyna ma iskierki w oczach. Nigdy nic jej tak nie ciekawi. 

   - Pytaj.

   - Co się kurcze stało? 

   - No.. zostaliśmy parą - przewracam oczami.

   - Wiesz, że nie o to mi chodzi. Co jest z Nathanem? 

   - A, to.. - mówię, po czym nurkuję. 

Bad Girl in love?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz