BONUS cz.2

315 17 3
                                    

Ehh.. Zapomniałam powiedzieć coś w części pierwszej, więc mówię teraz... Na początku ten Bonus nie będzie miał nic wspólnego z bonusem "Od czegoś się zaczęło" to będzie dopiero w dalszych rozdziałach.. Na razie skupimy się na życiu głównych bohaterów i urodzinach Rose :P Mówię tylko, żeby nie było XD

Teraz zapraszam do czytania :)

---

- Skarbie?- powiedział Malik odsuwając się ode mnie. 

- Tak?- spojrzałam na niego. 

- Mam coś dla ciebie.- uśmiechnął się i sięgnął do tylnej kieszeni. 

Po chwili wyciągnął podłużne pudełko i podał je mi. 

- Ja nie chce od ciebie prezentów.- oddałam mu pudełko- Wystarczy, że jesteś dziś ze mną i dziećmi. To wystarczający prezent. 

- Nie przesadzaj.- wcisnął mi do ręki pudełeczko. 

Niepewnie je otworzyłam. Moim oczom ukazał się śliczny naszyjnik i kolczyki do kompletu w kształcie serca, które były wykonane z jakiegoś kamienia szlachetnego. 

- Czy to diament?- spojrzałam delikatnie przerażona na swojego męża. 

- To szafir.- poprawił mnie. 

- To musiało kosztować majątek. 

- Nie przesadzaj, nie zbankrutowałem przez to, więc nie było, aż tak drogie. 

- Nie mogę tego przyjąć.- zamknęłam pudełko. 

- Rose nie przesadzaj. Weź to, bo i tak tego już nie zwrócę, bo po pierwsze jesteśmy za daleko, a tylko po zwrot nie będę leciał do innego kraju, a po drugie nie mam dowodu zakupu, wyrzuciłem go, bo wiedziałem, że powiesz, że to śliczne i w ogóle, ale tego nie weźmiesz, bo za drogie. 

 - Ahh... Zabije cie kiedyś.- przytuliłam go.- Dziękuję. 

- Nie można było tak od razu?- zaśmiał się. 

- Nie. 

- To był dopiero pierwszy prezent. 

- Żartujesz?- odsunęłam się od niego i dźgnęłam go palcem w brzuch. 

- Nie. Ja nie mogę na tobie skarbie oszczędzać. Jesteś moja i jesteś znacznie więcej warta niż wszystkie pieniądze tego świata. 

- To słodkie co powiedziałeś. 

- Ale chyba nie bardziej niż cały ja, co? 

- Pff... Ujdziesz w tłumie.- postanowiłam się z nim podroczyć. 

- Że słucham?- spojrzał na mnie zdziwiony. 

- Może powinnam cie wymienić na kogoś młodszego i przystojniejszego?- powiedziałam, a w duszy starałam się nie roześmiać widząc mimikę bruneta. 

- Słucham?- zmarszczył brwi. 

- Masz już prawie 29 lat. Do najmłodszych to ty nie należysz. 

- Wiek to tylko liczba, a przystojniejszego ode mnie nie znajdziesz, a ja jakbym poszukał to może i bym znalazł sobie jakąś hot dwudziestkę. 

- Hah.. Wątpię.- przyciągnęłam go do siebie za kołnierzyk jego białej koszuli- Jesteś mój, więc lepiej radze, żeby obok ciebie nie kręciła się żadną hot dwudziestka.- pocałowałam go. 

- No nie wiem czy mogę ci to obiecać.- uśmiechnął się wrednie i ponownie się pocałowaliśmy. 

- Fuujj!- usłyszałam wrzask dzieci- Rodzice się całują!- krzyknęły jednocześnie zakrywając swoje oczy. 

Hooligans: Life is Hard || Z.M. (sequel Hooligans)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz