|| Rozdział 19 ||

778 63 13
                                    

Josephine

- Dziękuję - powiedziałam patrząc na wstającego Hershela, na co ten się uśmiechnął - Ile będę musiała tu leżeć?

- Trochę sobie tutaj poleżysz Josephine. Siedem złamań nie zrośnie się w jeden dzień - odpowiedział staruszek i wyszedł. Spojrzałam na swoje zabandażowane nogi.

- Jebany dach - powiedziałam sama do siebie. Nie mogę tu leżeć tyle czasu. Muszę wracać do więzienia.

- Hej - powiedziała blondynka wchodząc do środka i podała mi talerz z jedzeniem.

- Dzięki - powiedziałam odkładając jedzenie na szafkę.

- Jak się czujesz? - zapytała delikatnie siadając na krawędzi łóżka.

- Obecnie jestem na lekach, więc jest dobrze - odpowiedziałam i uśmiechnęłam się.

- Kilka osób chciało do ciebie przyjść - stwierdziła dziewczyna, a ja wzruszyłam ramionami.

- Jeśli chcą, mogą przyjść. W sumie to może będzie mi się mniej nudzić.

- Muszę wracać do swojej pracy - powiedziała Beth i wyszła. Znów zostałam sama ze sobą. Spojrzałam w okno i zobaczyłam kawałek farmy. Dokładniej stodołę. Ciekawe czy trzymają tam jakieś zwierzęta. W sumie, jestem też ciekawa jak epidemia działa na zwierzęta. Zabija je czy jest zupełnie nie groźna. Z każdym dniem jest coraz więcej pytań...

   Drzwi uchyliły się, a do środka weszli Glenn i Daryl.

- Cześć - powiedział dosyć niepewnie azjata.

- Hej...

- Boli? - spytał Glenn, a ja pokiwałam przecząco głową. W sumie to nie rozumiem ich pytań. ,,Boli?". Rozumiem, że chcą być mili, ale ta wiedza nie zmieni nic w ich życiu.

- Nie, jest okej. Jak tutaj trafiliście?

- Straciliśmy was z oczu i wbiegliśmy w las. Po drodze znaleźliśmy farmę. Abigail była ranna, a Hershel jej pomógł i pozwolił nam zostać...

- Skoro była ranna, chyba nie powinna wychodzić na wypad - stwierdziłam, na co koreańczyk podrapał się po głowie.

- Uparła się, że idzie - odpowiedział, a przez chwilę panowała niezręczna cisza którą przerwał głos zza drzwi.

- Glenn, mógłbyś mi pomóc?!

- Już idę! - krzyknął i wyszedł. Spojrzałam na Daryl'a.

- Trzeba powiedzieć Rick'owi i reszcie, że tu jesteśmy.

- Pójdę tam.

- Dzięki, że niosłeś mnie przez tą całą drogę - facet nie odpowiedział tylko pokiwał głową. Rękoma podniosłam swoją lewą nogę i położyłam ją na ziemi.

- Co ty robisz? Wiesz, że nie  możesz chodzić.

- Ale czy ja chodzę? Tylko postawiłam nogę na ziemi.

- Po co?

- Właściwie to nie wiem. Poczucie, że nadal mam nogi? Coś w tym stylu - Daryl jest jakiś przybity. Nie pytam, ale to widać...

   Hej! Mam nadzieję, że ten rozdział wyszedł w miarę okej, ponieważ nie miałam pomysłu. Liczę że pojawią się jakieś fajne komentarze :) Cześć
#MrsRhee

✔ || Just Hold On || The Walking DeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz