58. Nie zostawiaj mnie.

180 35 12
                                    

R E N E S M E E

Podeszłam do szyby i niechętnie spojrzałam na łóżko szpitalne, na którym leżał mój mąż. Jego twarz była silna, a do jego ciała podpięte były różne urządzenia. Przyłożyłam dłoń do szyby, jakby mając nadzieję, że to zobaczy. Po moich policzkach spływały słone łzy. Nie mam pojęcia przez ile tak stałam, ale chyba dosyć długo.

- Mamo. - usłyszałam za plecami głos syna - Wszystko będzie dobrze. - ułożył dłoń na moim ramieniu.

Przytaknęłam, nie odrywając wzroku od bruneta.

- Chodź, długo nic nie jadłaś.

Odsunęłam się od przezroczystego przedmiotu i ruszyłam za Jamesem.

^^^

Każdego dnia odwiedzałam Nialla. Przez całe siedem dni przechodziłam do szpitala, żeby na niego popatrzeć. Był właśnie jeden z tych dni. Stałam przy szybie i wpatrywałam się w jego bezwładne ciało, co jakiś czas sprawdzając, czy jego serce na pewno bije. Nic się nie zmieniało.

- Może pani wejść do męża. - usłyszałam za plecami.

Przytaknęłam, a moje serce zabiło mocniej. Pchnęłam szklane drzwi i przekroczyłam próg sali. Wzięłam głęboki wdech i wypuściłam głośno powietrze. Podeszłam bliżej i przez chwilę wahałam się, czy na pewno powinnam usiąść. W końcu zajęłam miejsce na zimnym krześle przy jego łóżku. Miał podpięte jakieś kroplówki i różne urządzenia do swojego ciała. Wpatrywałam się w jego siną dłoń. Po dłuższym zastanowieniu za nią złapałam. Była cholernie zimna, na taką też wyglądała. Owinęłam ją moimi obiema i złożyłam pocałunek na jej zewnętrznej stronie.
Kiedyś słyszałam, że powinno się mówić do ludzi w śpiączce.

- Niall, jesteś silny, dasz sobie radę. - powiedziałam drgającym głosem - Wszyscy na ciebie zaczekamy. - zrobiłam krótką przerwę - Victoria dostała stypendium, o które tak bardzo się starała. Zrobiła to dla ciebie. - uśmiechnęłam się ze łzami - Przepraszam, nie powinnam płakać. Kocham cię, Niall i wiem, że ty też mnie kochasz. Nasze dzieci też cię kochają. Proszę, zrób to dla nas.

Poczułam jak ściska moją dłoń. On ścisnął moją dłoń!

- Niall, jesteś silny, uda ci się! - nachyliłam się i pocałowałam go w czoło, ale później już nic się nie wydarzyło.

Musiałam wyjść z sali.

^^^

- On poruszył dłonią.

- To nerwy. - wzruszył ramionami lekarz.

- Uścisnął moją dłoń.

- Pani Horan, trzymamy pani męża w śpiączce, żeby nie musiał przeżywać bólu. Jeżeli w jakikolwiek sposób się poruszył, musiały być to nerwy.

Gówno prawda. Jestem pewna, że zrobił to Niall. On na pewno mnie słyszał.

- Skąd ma pan pewność? - zmarszczyłam brwi.

- Jestem lekarzem.

Wypuściłam powietrze. Ten człowiek coraz bardziej mnie irytował.

- Proszę być cierpliwym...

- Jestem cierpliwa. - powiedziałam przez zęby.

- Powinna pani wiedzieć, że to potrwa znacznie więcej niż tydzień czy dwa. To jest kwestia miesięcy. - jego mina nawet na chwilę się nie zmieniła.

Właśnie tego nienawidziłam w lekarzach. Dzielili się na dwa typy. Pierwszy: informowali cię o śmierci tak, jakby mówili o wiosennej pogodzie. Drugi: nie powiedział ci prawdy, tylko bawił się w zagadki.
Mimo wszystko nie mogłam znieść myśli, że Niall kolejne mięsiące spędzi w łóżku szpitalnym, a ja każdego dnia będę patrzeć na jego ciało. Męczyło mnie kilka pytań. Czy jeszcze z nim porozmawiam? Czy jeszcze zagra mi jedną ze swoich piosenek? Czy usłyszę od niego dwa słowa, które z jego ust brzmią najlepiej?

- Proszę wrócić do domu i trochę się przespać. Mogę pani zagwarantować, że mąż nie obudzi się w ciągu najbliższych godzin.

Wyszłam. Po prostu. Bez żadnego "Dziękuję za informację, panie doktorze." czy "Do widzenia.". Wsiadłam do windy i zjechałam na parter.

Miesiąc później.

Weszłam do pokoju Nialla. Nigdy nie pozwalał mi tam zaglądać. Zawsze twierdził, że przy mnie nie może pisać swoich tekstów. Do tej pory nie mam pojęcia dlaczego, ale w pewnym sensie mi się to podobało. Zamykał się w pokoju, łapał za kartkę i ołówek, po czym pisał teksty piosenek. Były najlepsze ze wszyskich.
Usiadłam na krześle i otworzyłam szufladę, z której wyjęłam białą teczkę.

Nieudane teksty.
Nie zaglądaj, Renesmee!

Uśmiechnęłam się pod nosem. Zdjęłam gumkę i otworzyłam przedmiot, w którym znajdowało się pełno białych kartek. Złapałam za pierwszą.

Budzę się, żeby cię całować i nikogo tu nie ma
Zapach twoich perfum wciąż wisi w powietrzu
To trudne

Wczoraj myślałem, że widzę twój cień biegający w koło
To zabawne, że rzeczy nigdy nie zmieniają się w tym starym mieście
Tak daleko od gwiazd

I chcę powiedzieć ci wszystko
Słowa, których nigdy nie udało mi się powiedzieć za pierwszym razem
I pamiętam wszystko
Od kiedy byliśmy nastolatkami bawiącymi się w tym wesołym miasteczku
Chciałbym być tam teraz z tobą

Gdyby cały świat patrzył
Wciąż tańczyłbym z tobą
Przejechałbym autostrady i drogi, żeby być tam z tobą
Ciągle ta sama prawda,
wszystko sprowadza się do Ciebie

Założę się, że napisał to w czasie trasy. Prawie zalałam się łzami, ale w końcu się powstrzymałam. Szkoda, że nie dokończył tej piosenki. Położyłam kartkę na bok i złapałam za kolejną.

Mogę nie być dłońmi,którym powierzysz swoje serce
Albo ramionami, które Cię obejmą, gdy tego zapragniesz
Ale to nie znaczy, że nie możemy żyć chwilą
Bo mogę być tym jedynym, którego kochasz od czasu do czasu 

I jeśli lubisz jazdę samochodem z opuszczonymi szybami o północy
I jeśli lubisz podróżować do miejsc, których nazw nawet nie umiemy wymówić
Jeśli lubisz robić to, o czymkolwiek zawsze marzyłaś
Kochanie, jesteś idealna
Kochanie jesteś idealna

Więc zaczynajmy właśnie teraz

Wyobrażałam sobie głos Nialla, kiedy czytałam tekst. Jakby był obok i śpiewał mi to prosto do ucha. Ale nic takiego się nie działo.
Chciałam mieć go obok, chociaż powoli traciłam nadzieję. Lekarze powiedzieli, że jego stan wcale się nie poprawia.

Nie zostawiaj mnie, Niall.



Smutny rozdział eh
Zostawcie po sobie ślad❤
Kaateupp.

Friend is secret. ||Niall HoranOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz