Rozdział niesprawdzony. Zrobiłam nową okładkę :)
*****************
Weszłam do domu i zamknęłam drzwi. Zdjęłam buty oraz kurtkę i krzyknęłam, że juz jestem. Nikt mi nie odpowiedział, więc poszłam do kuchni i tam znalazłam na lodówce zieloną karteczkę. Podeszłam do lodówki.
Moly, musieliśmy z ojcem udać się do Bradford, bo nasz dobry znajomy zmarł ostatniej nocy. Nie moglibyśmy nie przyjechać na pogrzeb. Mam nadzieję, że wrócimy do soboty.
Oderwałam kartkę i wyrzuciłam ją do kosza. Przecież zawsze mogłam iść do Eli. Westchnęłam cicho. Zostałam sama na prawie cały tydzień. Mogli poczekać i powiedzieć mi o tym osobiście. Nawet nie zadzwonili, tylko zostawili głupią kartkę. Zaburczało mi w brzuchu i postanowiłam zrobić sobie coś do jedzenia. Z talerzem pełnych frytków z sosem poszłam do salonu i usiadłam na kanapie. Włączyłam tv i przeskakiwałam na kanałach, dotąd, aż znalazłam swój lecący akurat ulubiony serial. Nagle usłyszałam dźwięk swojego telefonu i chwyciłam go. Na ekranie widniał Liam.
- Czego chcesz, Liam? - powiedziałam, od razu po przeciągnięciu zielonej słuchawki.
- Kochanie, nie bądź taką suką dla mnie.
Przewróciłam oczami na jego zwrot.
- Czego chcesz?
- Chciałem usłyszeć twój wspaniały głos.
- Okej. Usłyszałeś, więc narazie.
- Nie bądź taka. Dlaczego jesteś taką suką?
- Nie ma znaczenia. Do widzenia.
- Nie rozłączaj się, gdy...
I do widzenia.
Uśmiechnęłam się, odkładając telefon na stolik.
Byłam naiwna, gdy zadałam mu wtedy pytanie w sali o nas. Boże. On jest moim nauczycielem i jest między nami trochę różnica wieku. Zawsze lubiłam starszych facetów, co prawda, bo byli bardziej dojrzali i nie tak dziecinni, jak inni. Z Liamem był tylko seks i nic więcej.
Usłyszałam nagle dzwonek do drzwi, a następnie głośne pukania.
Czy to był Liam?
Moje podejrzenia sprawdziły się, gdy wstałam i otworzyłam. Wyglądał na bardzo złego. Nawet nie wiedziałam, kiedy przesunął mnie w bok, wszedł do środka i głośno trzasnął drzwiami. Podchodził do mnie, a ja chciałam uciec, ale poczułam jednak za sobą ścianę.
- Stój! - powiedziałam na głos.
- Mozesz mi powiedzieć, co jest z tobą nie tak? - warknął i patrzył na mnie ponuro.
- Liam - szepnęłam.
Wziął w swoje dłonie moje nadgarstki i przytrzymał je przy ścianie nad moja głową.
- Masz mi powiedzieć teraz, co się dzieje.
- Jesteś okropny - krzyknęłam mu w twarz.
- Okropność to dobra rzecz. - Przewrócił oczami.
- Nienawidzę cię w tej chwili - powiedziałam drżącym głosem, przyglądając mu się.
- Oboje wiemy, ze mnie kochasz, kochanie - wyszeptał mi do ucha.
- Ty nic o tym nie wiesz.
- Co się dzieje?
- Moi rodzice wyjechali na cały tydzień i nie mam z nikim rozmawiać, gdy jestem sama w domu. Wiem, że mam wielu przyjaciół, w tym Eli, ale chcę czegoś innego - powiedziałam i poczułam w oczach łzy.
- Nie wiedziałem. Tak mi przykro, kochanie - wyszeptał Liam i pocałował mnie w czoło. Potem spojrzał na mnie.
- Czyli mam przez ten tydzień być przy tobie?
Uśmiechnęłam się lekko.
- Tak, ale masz ze mną rozmawiać.
Puścił moje nadgarstki i skinął głową.
- Czy chcesz coś mi jeszcze powiedzieć?
Spojrzałam na niego i zastanawiałam się przez chwilę o naszym związku, ale nie chciałam teraz o tym rozmawiać.
- Powiedz mi - nakazał surowo, a ja lekko zadrżałam.
- To, co mi powiedziałeś dzisiaj w sali, było niemiłe - wyszeptałam.
- Moly, wiesz, że nie możemy być razem oficjalnie - odpowiedział poważnie. - Muszę tak powiedzieć, niestety.
Widziałam w jego oczach smutek i złość. Szybko je zamknął i westchnął. Pogłaskałam go po policzku delikatnie, a on otworzył oczy.
- Moly, kocham cię, ale nie możemy być razem. Gdy skończysz 18 lat to wtedy.
Pomrugałam powiekami kilkakrotnie i westchnęłam cicho.
- Wiem, Liam. Nie jestem dzieckiem - mruknęłam.
- A teraz mi powiedz, że też mnie kochasz. - Uśmiechnął się lekko.
- Idiota - zaśmiałam się cicho.
- Oh, Moly. - Pokręcił głową i zmarszczył czoło.
- Kocham cię, Liamie Paynie. Mój Panie Paynie - zaśmiałam się, podśpiewując.
YOU ARE READING
Liam Payne my teacher | ZAKOŃCZONE
Fanfiction-Jesteś moja - szepta mi znowu do ucha, nadgryza je uwodzicielsko. -Wiem, Liam - mówię cicho.