Niezapowiedziani goście

30 6 0
                                    

-Panienko Mario!- usłyszałam cichy głos pokojówki i pukanie do drzwi.
- Zpieprzaj, Róża!!!- zawołałam do dziewczyny. Była moją pokojówką od lat a mimo to jej nie lubię. Ma około 22 lat. Jasne włosy i zgrabna figura. To jej wygląd w bardzo streszczonym opisie.
- Panienko!!! - Róża już zdenerwowana waliła w drzwi od mojej sypialni.
Westchnęłam głośno i zwlekłam się z łóżka.
- Czego ty, kobieto chcesz o 3 nad ranem!!!!- wrzasnęłam.
-Może byłam za surowa...? E, jak mama będzie zła zwale na ten upierdliwy okres. - pomyślałam.
- Przyjechali goście- mruknęła
- Kobieto czy ty jakaś chora jesteś?!!!!- ryknęłam- Żaden normalny gość nie przyjeżdża o 3 nad ranem!!!!!!!
- Bo to nie jest normalny gość !- podniosła głos pierwszy raz odkąd ją znam.
- A kto ?!
- Pan Chruszczyński, Kwiecień,Gumiela - westchnęła - i ich córki.
Róża nie lubiła dziewczyn (szczególnie Hani) ponieważ zachowywały się
gorzej niż ja. Rozkazywały i traktowały jak służbę ze Średniowiecza. Rozbudziłam się natychmiast i krzyknęłam:
- Co?! Gdzie są?!.
Nie czekając na odpowiedź pobiegłam do garderoby i ubrałam się w leginsy i biały podkoszulek.
Gdy tylko Róża mnie zobaczyła pisnęła:
- Czy panienka oszalała ?! Na dole jest również prezydent i prasa!!! Nie wyjdzie panienka w podkoszulku!!!!
Pociągnęła mnie do garderoby i wybrała szarą drętwą sukienkę do kolan w stylu " syrenka", przylegającą do ciała, czerwony żakiet, czerwone szpilki, a włosy ciasno spięła z tylu. Zrobiła mi lekki makijaż by zakryć worki pod oczami i powiedziała:
- Panienki ojciec mi mówił żeby panience przekazać ze prezydent przyjechał w jakiejś sprawie państwowej i ma panienka wziąć z archiwum dokumenty R3 GKC.
Kiwnęłam głową i skierowałam się w stronę archiwa. Przechodząc zobaczyłam jak telewizja stoi pod naszym domem i próbuje się przedrzeć do środka walcząc z naszą ochroną. Szybko pobiegłam w stronę archiwa i wpisałam kod 739051 ( Od autorki: pamiętajcie, ten kod jest WYMYŚLONY więc nie próbujcie się włamywać do jakiś archiwów, bo to nie zadziała, ok?). Wzięłam teczkę i pobiegłam w stronę sali konferencyjnej (tak,mamy taką sale). Weszłam do sali i zobaczyłam jak mój tata, ojcowie dziewczyn i Prezydent kłócą się zawzięcie. Na drugim końcu sali siedziały moje pół przytomne przyjaciółki. Laura w granatowej sukience podobnej do mojej i  koronce z włosów podpierała głowę o ramie Hani, która trzymała głowę na ręce prawdopodobnie już zasypiając. Widząc ja w  czarnej sukience  z rozkloszowanym dołem, czarnych szpilkach, czarnych okularach kujonkach i wysokim koku, zrobiło mi się jej żal. Wiedziałam że Hania od szpilek i drętwych sukienek woli trampki i kolorowe kiecki. Julka mimo że zmęczona trzymała się na krześle i próbowała nie zamykać oczu. Czarna spódnica do połowy łydki i biała koszula były pogniecione a zwykle ładnie upięte włosy spływały łagodnymi falami do łopatek dziewczyny. Podeszłam do nich i szepnęła:
- Chryste panie! Lepszej godziny sobie nie mogli znaleźć?
Julka mimo woli uśmiechnęła się lekko i powiedziała:
- Długo się zbierałaś. Jak tu przyjechałam te dwie - wskazała na Hanię i Laura- jeszcze trzymały się jeszcze na nogach ale gdy zaczęła się narada padły jakby nie spały tydzień. Oczywiście ich ojcowie doprowadzili ich do porządku...przynajmniej na chwile- dodała patrząc na przyjaciółki.
Uśmiechnęłam się i usiadłam na swoim miejscu.

***Godzinę później***

- Jestem wyczerpana- mruknęła Laura popijając kawę.
- No...ja też. - powiedziała Hania, która zmieniła szpilki na trampki pożyczone ode mnie jeansy i gruby biały sweter z reniferem.
Dopiłyśmy napoje i poszłyśmy na korytarz. Hania i Laura wyszły z domu i wsiadły do swoich limuzyn, żegnając się krótkim buziakiem w policzek. Siedziałam na wielkim parapecie w mojej sypialni i patrzyłam jak Julka wchodzi do ostatniej limuzyny i odjeżdża w ciemną noc.

 Siedziałam na wielkim parapecie w mojej sypialni i patrzyłam jak Julka wchodzi do ostatniej limuzyny i odjeżdża w ciemną noc

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
It's my life Where stories live. Discover now