|| Rozdział 22 ||

711 58 31
                                    

Abigail

- Idę na polowanie ,a przy okazji rozejrzę się po okolicy. - Odparłam pakując naboje do torby.
- Powinnaś wziąść kogoś ze sobą. Zresztą ja pójdę. - Odparł Daryl.
- Nie. Zajmij się swoją księżniczką ,a ja sobie poradzę. - Stwierdziłam i przytuliłam go po czym odeszłam.

**KILKA GODZIN PÓŹNIEJ**

Szłam dłuższy czas nie znajdując nic ciekawego. Zrobiłam jeszcze parę kroków i zauważyłam wyjście na ulicę ,a po drugiej stronie jakieś sklepy.Cicho weszłam na ulicę i nie zauważyłam żadnych sztywnych. Weszłam do pierwszego sklepu i ujrzałam pełno rozwalonych ubrań. Spojrzałam na swoje i zauważyłam pełno dziur. Wzięłam do ręki luźną czerwoną koszulę w kratę, czarne spodnie i szare trapery. Szybko przebrałam się w nowe ubrania. Rozglądnęłam się po sklepie i zauważyłam nożyczki leżące na biurku. Postawiłam lekko pęknięte lustro tak aby móc się przeglądać. Zabrałam z biurka nożyczki po czym podeszłam do lustra. 

- Ale dziecinada. - Stwierdziłam i szybkim ruchem obcięłam kolorowe końcówki moich włosów przez co teraz sięgały mi tylko do barków. Wyciągnęłam gumkę recepturkę z kieszeni spodni i zakręciłam dwa przednie blond kosmyki po czym spięłam je z tyłu głowy. Podciągnęłam rękawy koszuli do łokci. Spojrzałam na siebie w lustrze po czym wyszłam ze sklepu. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to koń przywiązany do betonowego słupka. Podeszłam bliżej i rozpoznałam siodło. To koń z farmy ,którym wraz z Carl'em przyjechaliśmy do apteki. Wyciągnęłam z kabury pistolet i po cichu weszłam do środka. Zauważyłam nieznajomego stojącego przy półce sklepowej. Chyba usłyszał ,że weszłam bo chciał sięgnąć po broń. 

- Nie próbuj ! - Krzyknęłam i podeszłam bliżej. Trzymałam pistolet kilka centymetrów od jego pleców. 

- Rzuć broń przed siebie. - Zarobił co kazałam. 

- Dobrze ,a teraz mi powiedz skąd masz tego konia  ? - Powiedziałam , a on nie odpowiedział. Po chwili odwrócił się i szybkim ruchem wyrwał broń z mojej dłoni po czym wycelował we mnie. Spojrzałam na jego twarz. 

- Abigail ? - Zapytał ,a ja stałam zszokowana. 

- James ? - Krzyknęłam ,a on podbiegł do mnie i uścisnął. Odwzajemniłam gest. 

- Nie masz pojęcia jak się cieszę ,że żyjesz. - Odparł patrząc mi w oczy. 

- Ja też.- Odparłam i uśmiechnęłam się szeroko. Mój najlepszy przyjaciel także się śmiał.

- Jesteś sama ? - Zapytał ,a ja usiadłam na jakimś blacie. 

- Nie. Wraz z braćmi dotarliśmy do grupy. Merle już nie ma z nami ,a reszta jest na farmie niedaleko. 

- A ty ? - Zapytałam ,a on podszedł do mnie po czym oparł się o blat na którym siedziałam, jego twarz znajdowała się kilka centymetrów od mojej. 

- Ja jestem sam od jakiegoś czasu. - Stwierdził i znów się uśmiechnął ,a ja przygryzłam wargę. 

- A więc od teraz jesteś z nami. - Powiedziałam i zeszłam z mebla po czym skierowałam się do wyjścia. Kiwnęłam głową na znak ,że ma iść za mną. Wyszliśmy ze sklepu. Spojrzałam w tył , okazało się ,że za nami idzie horda trupów. 

- Kurwa mać. -Powiedziała zdenerwowana. 

- Abi musimy spierdalać! - Krzyknął wsiadając na konia. 

- Przecież wiem ! - Stwierdziłam po czym wspięłam się na zwierzę. James ruszył ,a ja wtuliłam się w jego tors. 

- Jedź cały czas prosto. 

- Jak sobie życzysz księżniczko.. 

********************************************************************************************
Witam w kolejnym rozdziale ! Gif z rozdziału to wygląd James'a. Chciałabym wiedzieć co myślicie o nowej postaci ? Pozdrawiam 

#MrsGrimes <3 

✔ || Just Hold On || The Walking DeadOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz