-Co powiesz na tą sukienkę Sara?- Katie skierowała palcem na sklepową wystawę. Na manekinie znajdowała się beżowa sukienka na ramiączkach, która doskonale opinała talię. Idealna na wieczorny bankiet. Przybliżyłyśmy się do szyby, aby dobrze przyjrzeć się detalom danej kreacji.
-Jest przepiękna, Katie.- Jeszcze raz spojrzałam na nią od góry do dołu. -Nawet się nie wahaj! - Powiedziałam entuzjastycznie.
Dziewczyna klasnęła w dłonie i ruszyła do sklepu, jednak ja postanowiłam czekać przy wejściu. I tak jestem pewna, że zrobiłyśmy dzisiaj więcej kilometrów niż nie jeden maratończyk jednak naszym celem było znalezienie idealnej sukienki na jutrzejszy wieczór a nie przebiegnięcie maratonu.
Jutro ma się odbyć bankiet w M&O. Jest to firma założona przez naszych ojców, zajmująca się wystrojem wnętrz, ciesząca się ona dość dobrą renomą. Pracuje tam jako recepcjonistka i ta praca jak najbardziej mi odpowiada. Między innymi dlatego przyjaźnię się z Katie. Poznałyśmy się własnie przez naszych ojców. Choć myślę, że przyjaźń to dość mocne słowo. To nie jest taka typowa przyjaciółka jak w tych wszystkich amerykańskich filmach. Przy niej muszę się pilnować co mówię, robię, jak się ubieram czy nawet myślę.
Dlaczego?
Cóż, to dość proste. Wszystkie informacje na temat moich uczynków tych dobrych i tych niekoniecznie są dostarczane do mojego ojca. To takie "ubezpieczenie", kiedy on nie ma mnie na oku.
-A ty? Masz już wybraną sukienkę?- Katie wyrwała mnie z moich myśli. Spojrzałam na nią. Stała przede mną zadowolona ze swojego zakupu. Złapałam za torby.-Mówiłam już, że się nie wybieram.- Spojrzałam na nią krótko i ruszyłam w stronę wyjścia z galerii. Dziewczyna dorównała mi kroku.
-Ale jak to?- Spojrzała na mnie już mniej zadowolona.- Przecież bankiety są super!
Przewróciłam oczami.
Dlaczego nikt nie może tego pojąć, że moim marzeniem nie jest imprezowanie (jeżeli można to tak nazwać) tylko wole poczytać książkę albo pójść na spacer?
Resztę drogi do samochodu odbyłyśmy w ciszy. Dziewczyna siadła oburzona na miejscu pasażera i zapięła pasy.
Odpalałam już silnik samochodu, kiedy usłyszałam mamrotanie pod nosem.-Twój ojciec nie będzie zadowolony.
Okej, więc zaczynamy zabawę.Heej ludzie!
To nie jest moj pierwszy fanfik/opowiadanie (sama nie wiem jak to nazwać). Mam nadzieję, ze rozdział numer 1 wyszedł dobrze:)
CZYTASZ
Udawaj że mnie kochasz ~JB
FanfictionCzy interesy własnego ojca są warte wyjścia za mąż, za obcego człowieka?