Rozdział 20

15 3 1
                                    


Weszłam do domu. Westchnęłam głęboko. Wolała bym teraz poleżeć w ciepłym łóżku albo polecieć w teren....ale cóż. Obiecałam. Skierowałam się w stronę łazienki. Dokładnie zakryłam lustro ręcznikiem. Nienawidziłam swojego ciała. Rozebrałam się i oblałam zimną wodą. Od zawsze dawało mi to ukojenie. Po kąpieli nałożyłam czarne rurki i krótką szeroką koszulkę w czerwono czarną kratkę. Teraz najgorsze. Makijaż i fryzura.... Wymagało to odsłonięcia lustra. Ostatni raz robiłam to przed wyjazdem na front.  Chwila.... Gdzie ja mam kosmetyki?... Przetrząsnęłam wszystkie szuflady i w jednej z nich znalazłam buteleczkę podkładu, puder, bronzer, tusz do rzęs, e-liner i jakąś ciemną, matową szminkę. Więc do dzieła. Zamknęłam oczy i zerwałam ręcznik. Przede mną stała wysoka, chuda dziewczyna....kobieta....o zapadniętej twarzy i dużych ciemnych oczach... Starałam się nie przyglądać sobie zbyt długo. Szybko nałożyłam makijaż a włosy rozpuściłam i porządnie rozczesałam. Już od piętnastego roku życia wszyscy mówili mi, że mają bardzo dziwny kolor... Blond? Brąz? Może wpadający w rudy? Złoty? Co to za różnica? Prysnęłam się perfumami, wzięłam torebkę, nałożyłam koturny i wyszłam z domu. Dziwnie się czułam uczesana, umalowana, starannie ubrana i w dodatku na obcasach... Dom mojej przyjaciółki był naprzeciwko mojego. Jak tylko wyszłam usłyszałam głośną muzykę, śmiech i rozmowy. Zawahałam się.... Wzięłam głęboki wdech i zapukałam do drzwi.




Cześć kochani!! Co powiecie na ciąg dalszy? ;*




  

Marzenia nie do wyrzucenia tylko do spełnieniaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz