Lądowanie

19 1 0
                                    

Eskadra kanonierek wleciała w atmosferę z wielkim hukiem. Miały one za zadanie wyładować żołnieży na plażach zalesionej planety kashyyyk. A Mediv był jednym z nich. Był on jednym z niewielu ludzkich osadników na korribanie (nie licząc sithów uczących się w akademii). Nie miał zbyt dużo perspektyw na życie, więc wojaczka wydawała mu się najlepszą opcją. Tak więc jako żółtodziub został wcielony do legionu 614, potocznie zwanego "Korribańską gwardią". W taki właśnie sposób znalazł się on w śmierdzącej strachem i potem kanonierce, która właśnie leciała w sam środek piekła. Zadaniem jego oddziału było oczyszczenie plaży z (jak to się wyraził jego dowódca) "republikańskiego ścierwa" i zabezpieczenie stref lądowania dla reszty oddziałów. Cóż, łatwiej powiedzieć, niż zrobić. Od razu po wejściu w atmosferę rozpoczął się ostrzał. Kanonierka trzęsła się niemiłosiernie pod wpływem wybuchów. Ktoś zwymiotował. Nagle jeden pocisk trafił w drzwi które eksplodowały z wielkim chukiem. Kilku biedaków wyleciało, a po dwóch stojących najbliżej została tylko krwawa miazga.
-

Skakać !! - rozległ się krzyk malfa, dowódcy grupy.
Mediv skoczył pierwszy. Na szczęście lecieli nisko, dzięki czemu upadek nie był taki bolesny. Przy upadku uderzył się w głowę i trochę go zamroczyło, ale udało mu się wynurzyć z wody. Stał on po pas w wodzie i pomagał towarzyszom którzy przetrwali lot. Byli wśród nich przyjaciele z którymi się zaciągnął:Bram,Ades,Erno i Stark.
Całe to lądowanie było jedną wielką masakrą. Wszędzie walały się trupy,zniszczone kanonierki i wraki czołgów. Wszędzie latały pociski siejąc śmierć. Jeden nieszczęśnik został przygnieciony przez kanonierke, a oficer biegnący na ląd został przeciętny w pół przez serię z ciężkiego karabinu. Mediv ze swoją 5-osobową ekipą brnął do jedynej osłony, jaką był wał usypany z piasku,za którym siedział nawołujący ich dowódca. Gdy już dobiegli, zaczął wydawać im rozkazy:
- No dobra panienki! Za chwilę wyląduje kolejna partia Czołgów! Kiedy tylko one ruszą, my razem z nimi. Nie obiecuje wam że przerzyjecie. Ba, większość z was zginie, zanim dojrzy przeciwnika! Ale pomyślcie o chwale, która czeka was po zwycięstwie! Będziecie bohaterami imperium!
W tej właśnie chwili nowa fala czołgów ruszyła do ataku.
- ZA CHWAŁĘ IMPERIUM!!!!- zaczęły krzyczeć setki głosów.
- ZA IMPERIUM !!!- wykrzyknął Mediv i razem z dowódcą i przyjaciółmi ruszył do ataku.

Szturmowcy MrokuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz