Odcinek 42

1K 123 10
                                    


Miyaji nie miał bladego pojęcia, dlaczego Takao zaprosił go do swojego mieszkania na „poważną rozmowę".

Prawdę mówiąc mężczyzna odczuwał lekki niepokój. Odkąd on i Kazunari przespali się ze sobą, minęło kilka dni. Utrzymywali zwyczajny kontakt, nie wyróżniający się niczym szczególnym, zupełnie jakby nic się nie zmieniło – wymieniali się smsami, dzwonili do siebie, ot, robili dokładnie to samo co w czasach, kiedy Takao nie wiedział o uczuciach Kiyoshiego. Nie wspominali o tym, co się stało, nie rzucali żadnych aluzji. Ich seks odszedł w zapomnienie i Miyaji był przekonany, że tylko on będzie wspominał go jako najcudowniejszą chwilę w swoim życiu.

A teraz Kazunari chciał „poważnej rozmowy". Miyaji był nie tylko zaniepokojony, ale i mocno zirytowany – nie cierpiał takich sytuacji, kiedy ktoś „straszył" słowami, nie wyjaśniając choćby w przybliżeniu, o co chodziło.

Jeszcze będąc na ulicy, dochodząc do bloku, w którym mieszkał Takao, spostrzegł swojego przyjaciela, który nerwowo wyglądał zza drzwi, a dostrzegłszy Miyajiego, który uniósł dłoń w geście powitania, natychmiast schował się w mieszkaniu. Kiyoshi przystanął na krótki moment, niepewien co robić. Kazunari nigdy się tak nie zachowywał, więc tym bardziej wzmógł w nim niepokój.

Potrząsnął głową z irytacją i wspiął się po schodach na górę. Wszedł na pierwsze piętro i ruszył pod drzwi oznaczone tabliczką z numerem trzydzieści osiem. Nie dał sobie czasu na uspokojenie rozszalałych w jego głowie myśli, od razu zapukał do drzwi.

A Takao od razu mu otworzył, nim ten skończył w ogóle pukać.

– Hej!- rzucił czarnowłosy, kiwając głową.

– No cześć – mruknął Miyaji, mierząc go dość podejrzliwym spojrzeniem od góry do dołu. Powoli opuścił wcześniej uniesioną dłoń i schował ją do kieszeni.

– Dzięki, że przyszedłeś – powiedział Takao, przesuwając się na bok i wpuszczając przyjaciela. Kiyoshi przekroczył próg i zrzucił buty, następnie zaś zdjął kurtkę i odwiesił ją na wieszaku.

– Cóż, przez telefon wydawało mi się, że sprawa jest poważna, więc nie mogłem odmówić – mruknął, a kiedy Kazunari wskazał mu ruchem głowy korytarz, ruszył w kierunku salonu.

– Napijesz się czegoś?

– To zależy jak długa rozmowa mnie czeka.

– Zaparzę nam herbaty. A może wolisz kawę? Mam też chyba gorącą czekoladę...

– Nie jestem dzieckiem, daj mi kawy – westchnął z irytacją, rozsiadając się na kanapie i opierając wygodnie. Zachowanie Takao nie było zwyczajne, dlatego postanowił zostać sam w salonie, podczas gdy Kazunari będzie przygotowywał im coś do picia. Nie chciał go peszyć swoją obecnością, a dać mu czas do namysłu, by mógł na spokojnie dobrać słowa. Zgadywał już, że chodziło o Midorimę.

W końcu czego innego mogła dotyczyć „poważna rozmowa"?

Po kilku minutach spędzonych w ciszy, do Miyajiego w końcu dołączył Takao, niosąc dwa kubki parującej, aromatycznej czarnej kawy. Położył je na stoliku przed kanapą i usiadł obok swojego przyjaciela. Na krótki moment znieruchomiał, jakby niepewien, czy na pewno chce tam siedzieć, a potem westchnął ciężko i oparł się o oparcie.

– Wybacz, że ściągnąłem cię tutaj tak od razu po pracy – zaczął z przepraszającym uśmiechem.- Pewnie jesteś zmęczony?

– Trochę.- Kiyoshi wzruszył ramionami.- Niektóre klientki stają się coraz bardziej natarczywe, a wiesz, że nie najlepiej radzę sobie z trzymaniem nerwów na wodzy.

Moda na Uke ||Kuroko no Basket/Multi Pairing||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz