Rozdział 15

42 4 9
                                    

Wysiadłam z samochodu, zabierając ze sobą torbę. Wyciągnęłam z kieszeni paczkę papierosów i jednego włożyłam sobie do ust, odpalając od zapałki.

Zamknęłam samochód i wolno pokierowałam się w stronę bramy, szukając w kieszeni kluczy. Kiedy wreszcie je znalazłam, byłam nieźle zmarznięta.

Po otwarciu bramy pokierowałam się do bloku. Stanęłam przed klatką i dopaliłam papierosa. Zaczęłam wchodzić schodami. Zasadniczo mogłabym pojechać na to 8 piętro windą, ale tego nigdy nie robiłam. Tylko ja i dziewczyny wiemy dlaczego.

Nacisnęłam na klamkę. Trochę się zdziwiłam, kiedy drzwi otworzyły się bez klucza. Byłam pewna, że domownicy już śpią. Jak najciszej rozebrałam się.

- Nie skradaj się tak. - usłyszałam z salonu. Na kanapie siedziała Juls z laptopem na kolanach.

- Hej, myślałam, że już śpicie.

- Ja nie. Musze dokończyć jeszcze projekt na wykłady.

- Okey. Chcesz herbaty? - zapytałam, zdejmując ciuchy i po drodze rzucając je po prostu na podłogę. Przebrałam się w coś wygodnego i wyszłam z garderoby. Zrobiłam dwie herbaty i podałam jedną przyjaciółce.

Ta podziękowała skinieniem głowy.

Zabrałam swojego Notebooka ze stołu i zalogowałam się.

- Jak tam Hannah? - zapytała.

- Dobrze. Kiedy Zuz wraca?

- Nie wiem. Brak znaku życia od 2 dni. - Tak, Zuz nie było w domu od miesiąca, ale codziennie starała się do nas dzwonić.

- Pewnie jest zajęta. - stwierdziłam.

- Pewnie tak.

- Gdzie Jesse i Kamil? - zapytałam, odpisując na maila.

- Jesse w sklepie, a Kamil chyba się już położył.

- Okey. Ty też się lepiej połóż.

- I tak tego dziś nie skończę. - dziewczyna wstała, wyłączając swojego laptopa.

- Jade nas zaprasza. - powiedziałam, czytając maila od dziewczyny.

- Kiedy masz wolne? - zapytała, siadając i zaglądając mi przez ramię.

- Nie wiem jeszcze. Musze się dogadać z Hannah i Grace, czy nie chcą wolnego. - zabrałam się do pisania maila do dziewczyn. Nie miałam wolnego od chyba dwóch lat i wiedziałam, że przyjaciółce to nie pasuje.

Po chwili ciszy usłyszałyśmy otwieranie drzwi.

- Hej. - usłyszałyśmy w korytarzu. Do pokoju wszedł Kamil i Jesse.

- Co tu jeszcze robicie? Jest po pierwszej. - zapytał jeden z nich.

- Dopiero wróciłam z pracy. - powiedziałam.

Kamil nachylił się do mnie i pocałował.

- Idziemy spać? - zapytał.

- Tak. - szybko wysłałam maila, którego przed chwilą pisałam. Wstałam, zamykając laptopa i odłożyłam go na szafkę. Pocałowałam Jessego w policzek na powitanie, bo nie widzieliśmy się dziś w ogóle.

- Dobranoc. - powiedziałam im, wchodząc do sypialni.

- Jak było w pracy? - zapytał Kamil, stając na środku sypialni. Podeszłam do niego i wzięłam jego twarz w zimne dłonie. Pogładziłam jego policzki, które pokryte były piegami.
Jego zielone oczy zabłysnęły w delikatnym świetle.

San Francisco/Ashton Irwin,5sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz