Minął tydzień, miałam dzisiaj wychodzić ze szpitala. Czekałam na Hyun Woo. Do pokoju weszło 7 chłopaków. Wstałam z łóżka troszkę oszołomiona.
-Coś się stało?- zapytałam wystraszona-Ehh czyli to prawda, że nic nie pamiętasz- stwierdził smutno jeden z nich
-A.. tak, przepraszam- uśmiechnęłam się krzywo
-Przepraszam- doszedł do mnie ciemnowłosy i przytulił- to moja wina..
-Czemu się obwiniasz..- nie wiedziałam co się dzieje, to wszystko mnie przerosło
-Wybiegłaś za mną, bo się zdenerwowałem i wtedy to się stało- poczułam jak jego łzy spływają po mojej szyiPoklepałam go po plecach. Chłopak starł łzy i odszedł ode mnie. Każdy z nich po kolei się mi przedstawił. Przeprosili, że wcześniej mnie nie odwiedzili ale nie mieli czasu z powodu pracy. Po paru minutach zadzwonił telefon do Rap monstera o ile dobrze zapamiętałam. Powiedział, że muszą iść. Pożegnali się i wyszli. Usiadłam z powrotem na łóżku czekając na Lee. Po około 3 minutach przyszedł.
-Jesteś już- wstałam i przytuliłam chłopaka- opowiesz mi coś o tych 7 chłopakach? Odwiedzili mnie- uśmiechnęłam się odrywając od niego
-Tak, chodź. Wszystko ci opowiem w drodze powrotnej.- złapał mnie za rękę
Wsiadłam do samochodu.
-Mieszkałaś z nimi- powiedział wyjeżdżając z parkingu
-Co? Przecież mieszkam z tobą- zdziwiłam się
-Zanim się poznaliśmy
-Nadal nic nie rozumiem
-Pamiętasz, opowiadałem ci, że przywiozłem ci sushi i wtedy się poznaliśmy przez nie miłą sytuację z twoimi stopami. Przed mieszkaniem w hotelu byłaś u nich dłuższy czas. Podobno wtedy się pokłóciliście przez jakąś dziewczynę, przez co się wyprowadziłaś, nie wiem dokładnie o tej sytuacji.
-Aa.. oni są dobrzy? Mogę im ufać?- mruknęłam-Tak, od zamieszkania u mnie minęło parę dni po czym zdecydowałaś sobie z nimi wszystko wyjaśnić. Od tamtej pory byliśmy z nimi nierozłączni. Są jak hmm.. bracia?- powiedział wypychając mi złe myśli z głowy
-Cieszę się, musiałam mieć fajne życie wcześniej- uśmiechnęłam się oglądając miasto zza szyby- właśnie! bo.. wyglądam inaczej niż tutejsi ludzi
-Jesteś Polką, mieszkasz w Korei dosyć krótki czas. Tutaj zaczęłaś jakby nowe życie, z tego co mi wiadomo.
-Naprawdę? Kompletnie nie mogę sobie przypomnieć nawet jednego polskiego słowa- zasmuciłam się- dziwne, czemu pamiętam Koreański a nie Polski.. ale w sumie to dobrze.. nie umiałabym się z tobą porozumiewać- zrobiłam wielki uśmiech patrząc się na chłopaka
-Postaramy się żeby twoje wspomnienia wróciły. Jesteśmy na miejscu, tutaj mieszkasz- wskazał na budynek, wjeżdżając przez bramęWysiadłam i zaczęłam oglądać podwórko.
-Omoo, jak tu ładnie- cieszyłam się jak dziecko
Chłopak otworzył drzwi. Wbiegłam, krzycząc ze szczęścia.
-Nareszcie! Miałam dość tej białej nory szpitalnej- warczałam-Też się cieszę, nudno było bez ciebie- złapał mnie od tyłu na co się zaczerwieniłam
Pobiegłam po poduszkę, wbiegłam na chłopaka, który przewrócił się na kanapę. Usiadłam na nim i zaczęłam go nią bić. Nie był mi dłużny, wyrwał mi ją z rąk i teraz to mnie nią bił. Uciekłam i schowałam się do łazienki.
-Wiem, że tam jesteś- słyszałam mruczenie chłopaka, lecz nie był za drzwiami łazienki. Poszedł dalej, jednak chyba nie zgadł gdzie się schowałam. Cicho otworzyłam drzwi i wskoczyłam na jego plecy.
-Jednak nie wiesz gdzie byłam- zakryłam mu oczy rękoma i wybuchłam śmiechem
Zaczął się chwiać i upadł na drzwi. Spadłam z jego pleców na moje.
-Aish, moje plecy- zamruczałam, chłopak szybko nademną klęknął- ty niezdaro- dodałam ze sporym uśmiechem
-Przepraszam- złapał się za głowę. Wstał po czym podał mi dłoń.
-Gdzie jest mój pokój- zmieniłam temat
-Właśnie za tymi drzwiami- wskazał pomieszczenie przed którym staliśmy
Weszłam ostrożnie do pokoju. Rozejrzałam się i po chwili wskoczyłam na łóżko.
-Jakie wygodne! W porównaniu poprzednie było skałą- machnęłam rękoma
CZYTASZ
Nie zostawiajcie mnie |BTS|
Lãng mạn~Proszę, nie zostawiajcie mnie.. nigdy- mówiłam zaciskając jego marynarkę ~Nigdy cię nie zostawimy, jesteś dla nas zbyt ważna- jego pojedyncza łza spadła na moją szyję. Robiło się coraz ciemniej przed oczami przez co więcej nie pamiętam. ~Moje pierw...