Ból...

11 1 0
                                    

Przyszedł czas imprezy. Roksana nie miała ochoty nigdzie iść. W głowie siedziały jej tylko złe myśli związane z Michałem. Ból otulał jej serce. Z każdym dniem traciła chęć do życia. Każdy jej sen był o śmierci. Ciężko było jej żyć z tak wielką traumą. Zamykając oczy pojawiały jej się sceny z chwili, gdy była sam na sam z Michałem. Okopne uczucie...
Nadszedł moment,gdy łzy napłyneły jej do oczu. Miała tego dość
-dość...-wyszeptała;co ja takiego zrobiłam,że spotyka mnie to?!
Mimo nienawiści siedziała na łóżku niczym oaza spokoju. Tabletki wylatują z opakowania. Patrza na nie jak na zbawienie.
Może to ją uleczy?
Może to pomoże?
Żyletka w lewej ręce powoli osuwa się na ziemię. W końcu upada na puszysty,szary dywanik. Koniec! Koniec tego! Kurwa koniec! Dość!
                          Nadzieja
Została jej już tylko nadzieja na lepsze jutro.
Została jej już tylko nadzieja na to,że zaraz przyjdzie Szymon.
Została jej już tylko nadzieja na to,że będzie mogła się w niego wtulić.
Została jej już tylko nadzieja na to,że będzie mogła mu wszystko powiedzieć.
Czas na zmiane

Teraz będzie silną dziewczyną.
Dziewczyną,której nic nie zrani.
Dzięwczyną dla,której Michał to tylko frajer.
Frajer,którego zniszczy.

      Mam nadzieje,że jak narazie się wam podoba! Dawno nie pisałam więc przepraszam.


CiernieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz