Prawda jest taka, że Hoseok nigdy nie należał do ludzi odważnych, jeśli w grę wchodziło zagadanie do kogoś uroczego. A Kim Taehyung z klasy drugiej C zdecydowanie do osobników uroczych należał.
— Możesz przestać się tak gapić i w końcu do niego zagadać? — zapytał Namjoon, opierając się ramieniem o swoją niebieską szafkę. — Minęło już pół roku odkąd się przeniósł, a ty nadal tylko na niego zerkasz. I głupio się szczerzysz — dodał, przyglądając się wykrzywionej w dziwnym grymasie twarzy Hoseoka, który właśnie wgapiał się w młodszego z szerokim uśmiechem na ustach.
— Nie znasz się, Namjoon — powiedział rozmarzonym tonem Jung, zrobił to jednak ciut za głośno, przez co Tae, siedzący kilka metrów dalej pod swoją szafką, uniósł wzrok znad trzymanej książki i wlepił w Hoseoka spojrzenie ciemnych oczu.
Hobi, zauważając zainteresowanie swojego obiektu westchnień, momentalnie zaczerwienił się po same czubki uszu i odwrócił gwałtownie do szafki, uderzając się jej drzwiczkami w ramię.
— Au! — pisnął, rozmasowując obolałe miejsce, lecz ból przestał mieć aż takie znaczenie, gdy dotarł do niego cichy chichot Taehyunga.
Dlaczego muszę być takim przegrywem? pomyślał Jung, zatrzaskując szafkę, i ruszył w stronę sali lekcyjnej, nie podnosząc wzroku z podłogi.
💌
— Tato! — krzyknęła mała dziewczynka w dwóch podskakujących kitkach, wbiegając do kuchni. — Taeoh znów zabrał moją lalkę i chce obciąć jej włosy! — Tupnęła nogą, szarpiąc ramię Hoseoka.
— Jak to? — Mężczyzna odłożył kubek z kawą na stół, rozlewając nieco napoju na jasny blat. — Zawołaj go do mnie, szybko — powiedział na tyle głośno, aby jego synek usłyszał groźny ton jego głosu.
Taerin pognała do sąsiedniego pokoju, ślizgając się skarpetkami w kolorowe baloniki po drewnianych panelach, a po chwili dało się słyszeć jej piskliwy głos, oznajmiający bratu, że „tata żąda go widzieć i da mu porządne lanie za dokuczanie Minie”.
Hoseok pokręcił głową, śmiejąc się pod nosem, a gdy usłyszał powolne kroki Taeoh na korytarzu, przybrał na twarz surowy wyraz.
Ciemnowłosy chłopiec stanął w progu, wpatrując się w beżowe kafelki kuchennej podłogi, i zaczął bujać się na piętach w przód i w tył.
— Dlaczego niszczysz zabawki Taerin? Przecież dobrze wiesz jak bardzo są dla niej ważne — powiedział spokojnie Hobi, mierząc uważnym spojrzeniem swojego synka.
Chłopiec jedynie wzruszył ramionami, nadal nie patrząc na ojca, a Jung westchnął ciężko, wyciągając dłoń do Taeoh.
— Chodź do mnie — powiedział ciepło, kiwając na synka palcami.
Czterolatek podszedł niespiesznie do taty i przystanął dopiero kilka centymetrów od niego. Uniósł lekko główkę, obdarzając Hoseoka smutnym spojrzeniem ciemnych oczu, a Jungowi aż ścisnęło się serce.
Chwycił mocno chłopca i posadził go na swoich kolanach, przytulając do siebie. Odgarnął mu ciemną grzywkę z czoła, patrząc w zaczerwienione oczy.
CZYTASZ
maybe ◈ vhope ✔
FanfictionWyrywki z życia Hoseoka oraz Taehyunga, opowiadające o rodzeniu się ich wspólnego uczucia... i nie tylko. ➽ mpreg, parents!au, childfic, zmieniony wiek Jungkooka; 20.01.17