Rozdział 3

499 61 9
                                    

Sam nie wiem kiedy zasnąłem, ale jak tylko otworzyłem oczy poczułem czyjś głęboki oddech i bijące od tej osoby ciepło. Spojrzałem w górę i wtedy zrozumiałem że leżałem w objęciach Naruto. Uśmiechnąłem się widząc jak spokojnie śpi. Jego oddech owiewał moją twarz. Przytuliłem policzek do jego klatki piersiowej i wdychałem zapach jego skóry. Po policzku spłynęła mi łza szczęścia. Chciałem znać prawdę, ale postanowiłem dać mu czas. Nie chciałem naciskać. Zamknąłem oczy i pogrążył mnie na nowo sen.

*.* 

Obudziło mnie silne trzepnięcie. Koło łóżka stała młoda kobieta. Ewidentnie była w ciąży. Natychmiast się zerwałem budząc tym samym blondyna. Spojrzał najpierw na mnie, a następnie na dziewczynę. 

-Czy wyjaśni mi ktoś co tutaj się dzieje? - zapytała białowłosa 

-Nic kochanie. To jest Sasuke. Mój..

-Przyjaciel - przerwałem mu zanim powiedział by coś głupiego. - To może ja już lepiej pójdę. 

Wyszedłem zostawiając ich samych. "Czego ja się w ogóle spodziewałem." pomyślałem wychodząc ze szpitala. Ruszyłem w stronę domu. Chciałem jak najszybciej znaleźć się w objęciach swojej córki.

***

Obudziło mnie szarpnięcie więc szybko otworzyłem oczy. Pierwsze co zobaczyłem to twarz mojej narzeczonej. Spojrzałem z niepokojem na Sasuke. Miał kamienną twarz. Nie wiedziałem jak mu to wszystko wyjaśnić. Przestraszyłem się że będzie na mnie wściekły. Nagle Hinata zażądała wyjaśnień. Nie mogłem oddychać. Dla mnie czas stanął w miejscu. Mimo to nie dawałem po sobie poznać że się waham. 

-Nic kochanie. To jest Sasuke. Mój...

-Przyjaciel - dokończył za mnie. 

Moje mięśnie zesztywniały, kiedy obserwowałem jak opuszcza pomieszczenie. Spojrzałem na narzeczoną z udawaną wesołością. 

-Cieszę się że tu jesteś. - powiedziałem z uśmiechem.

-Nie żartuj sobie. Kto to był? 

-Już ci mówiłem że to mój przy....

-Powiedz prawdę. Kochasz go tak? - powiedziała ze łzami w oczach. 

-Nie mogę go kochać. Sprawiłem mu za dużo bólu. Poza tym z tego co wiem to on ma żonę.

-Raczej miał. 

-Co? - zamrugałem kilka razy.

-Sakura zostawiła go niedługo po tym jak się załamał. Wiem o tym bo się z nią przyjaźnię. 

Nie wiedziałem co odpowiedzieć. Wiedziałem że Sasuke było ciężko po mojej śmierci. Byłem zły na Sakure że zostawiła go w takiej chwili, a na Hinate za to że mi o tym na powiedziała. W pewnym momencie mój oddech stał się płytszy, a serce przyspieszyło. Położyłem się i zamknąłem oczy. Usłyszałem oddalające się kroki. 

-Dziękuję - powiedziałem.

-Wiem jak to jest umierać z miłości do ciebie Naruto. - zaśmiała się i zamknęła drzwi wychodząc. 

Właśnie za to ją kochałem. Była wyrozumiała i nawet teraz starała mi się pomóc, chodź wiem ile to musi ją kosztować. Spoglądam w okno, a przez głowę przelatuje mi ten nieszczęsny pogrzeb. 

Padł deszcz. Nie było wielu osób co nawet zrozumiałem. Myślałem że jego też nie będzie, ale wtedy go zobaczyłem. Jego twarz wykrzywiał ból cały czas trzymał się za koszulę. Jako jedyny stał na deszczu zaraz przy trumnie. Mimo że stałem niedaleko nie mogłem do niego podejść. Patrzyłem tylko jak upada. Wtedy poczułem ogromny ból w sercu. Jego serce, które przeszczepiono mi w szpitalu było już na wyczerpaniu. Czułem to. Mimo to chciałem je uratować. Dla niego. Stałem tam jeszcze przez kilka minut. Uroczystość dobiegła końca, ale on został. Widziałem łzy spływające po jego policzkach. Nie panowałem już nad ciałem. Ruszyłem w jego stronę. Wtedy nadbiegła dwunastoletnia dziewczynka i wtuliła się w niego. W oddali zobaczyłem Sakurę i uśmiechnąłem się. Położyłem dłoń na jego ramieniu. 

-Bądź szczęśliwy - wyszeptałem i usunąłem się w cienie drzew.

Znowu razem  (TOM 2) *NaruSasu*Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz