Cheapter 1
To dzisiaj. Ten dzień. Dzień, w którym po raz pierwszy zobaczę mojego idola. Dzień, który zapamiętam na całe życie jest właśnie dziś.
Tą myślą żyłam od samego rana. Wstałam około 8 rano. Poszłam do łazienki wziełam prysznic następnie się ubrałam i pomalowałam. Wziełam wszystkie potrzebne rzeczy i wyszłam z domu. Do Wiktorii miałam około 15 minut drogi. Gdzy byłam już na miejscu jej mama czekała już w samochodzie a Wiki właśnie zamykała dom.
- Wiki to juuż dzis !! Ogarniasz ?! Zobacze go za kilka goodzin !!-powiedziałam podekscytowana
-Julka, tak wiem. Srasz mi tym już od tygodnia-odpowiedziała.
-No dobra, dobra nie mamraj tylko choć, bo sie jeszcze spóźnimy.
-Mamy jeszcze 7 godzin debilu-powiedziała zażenowana.
-No choć !
Do rzeszowa miałam około 2-3 godzin jazdy. Całą podróż słuchałyśmy piosenek Dawida. Nie mogłam się już doczekać. Wyobrażałam sobię jak mogłoby być cudownie gdyby Kwiat wzią mnie na scene. Jakby mnie przytulał, patrzył na mnie.
Ugh.. to się nigdy nie wydarzy-pomyślałam i zamknełam oczy.
Gdy byłyśmy już na miejscu szybko wybiegłyśy z samochodu i podeszłyśmy do grupki dziewczyn czekających pod klubem. Dziewczyny przyjeły nas bardzo miło. Te kilka godzin mineło bardzo szybko. Poznałam wtdy bardzo dużo osób. W sumie były to dziewczyny, a dokłądnie kwiatonators. Stwierdziłam że jesteśmy dobrze popierdolne. Z godziny na godzinę przybywało coraz więcej osób i zaczą robić się tłum. Poszłam z Wiktorią bliżej wejścia żeby zająć już miejsce w kolejce. Około 16:30 zaczeli wpuszczać do klubu. Wszyscy sie strasznie pchali, ale w końcu weszłyśmy do środka. Na scenie były już rozstwione instrumenty i mikrofon. Miałyśmy bardzo dużo szczęścia bo stałyśmy w pierwszym rzędzie. Do koncertu zostało jakieś 20 minut i to było najdłuźsze 20 minut w moim życiu. W pewnym momencie wszystkie światła zgasły, usłyszałam pisk i zobaczyłam go. Tego samego chłopaka, o którym marzyłam już od kilku lat, którego bloga czytałam od samego początku, przy którym byłam od zawsze, przy którego piosenkach i coverach ryczałam jak głupia jak i tańczyłam, śpiewałam i wygłupiałam sie jak niezrównarzona psychicznie. Usłyszałam pierwsze słowa "Na Zawsze" i poczułam ciecz spływającą po moich policzkach. Jego głos był po prostu idealny, nieskazitelny, męski. Dawid zaśpiewał kilka piosenek z #9893 i wreszcie nadszedł czas na Wytrzymać Chcę - piosenkę przy której często płakałam. Przed zaśpiewaniem utworu dawid powiedział że weźme na scenę jedną z nas. Szukał jednej z dziewczyn w tłumie i jego wzro zatrzymał się na mnie, uśmiechną się i podał mi rękę. W tym momncie dosłownie nie wiedziałam co się dzieje, z moich oczy zaczeła się sączyć bezbarwna ciecz. Szybko wytarłam rękawem łzy i podałam mu rękę. Usiadłam na krześle i Dawid zaczął śpiewać. Cały czas podchodził do mnie i przytulał mnie, całował w policzek, po prostu cały czas był obok mnie. Gdy utwór dobiegał końca dawid włożył mi w dłoń małą, białą karteczke i szepną :
-Nikomu o tym nie mów.
Zeszłam ze sceny, Dawid zaśpiewał ostatnią piosenkę czyli Tathagata i koncert się skończył. Po koncercie poszłam z Wiktoriaa do stoiska #9893 żeby kupić jakieś koszulki. Wybrałam jedną różową z napisem #9893 i plakat. Gdy zobaczyłam, ze Kwiat to sprzedaje to lekko się zdziwiłam, bo po koncercie na pewno jest zmeczony. Gdy zapłaciłam mu za gadżety i chiałam już odejść on powiedział:
-Napiszę dziś wieczorem.
Po czym puścił do mnie oko i zaczą obsługiwać kolejną fankę. Gdy wróciłam po koncercie do domu zaczełam opowiadać rodzicom jak było. W pewnym momencie poczułam wibracje w tylnej kieszeni. Wyciągnełam mojego iPhone i odblokowałam telefon. Dostałam wiadomość od numeru, którego nie znałam. Wzruszyłam ramionami i otworzyłam wiadomość. Przeszła mnie wielka fala gorąca. W sms było napisane...
Przepraszam za wszystkie błędy i pomyłki ale narazie jest to wersje robocza ;)
Cd - http://kwiatkowsky-na-zawsze.blogspot.com/