Rozdział 16

44 3 8
                                    

Wzięłam wdech i powoli otworzyłam oczy. Na początku poraziło mnie jasne światło wpływające przez cienkie rolety w oknach.

Dotarł do mnie zapach Kamila który był obrucony w moją stronę. Wygrzebałam się z pod cienkiej kołdry. Założyłam bluzkę i wyszłam z sypialni. W domu unosił się zapach wczoraj palonej trawy.

Wstawiłam wody na kawę i zabrałam paczkę papierosów z parapetu. Zalałam kawę i usiadłam na blacie tak żeby słońce ogrzewało moje plecy. Zapaliłam papierosa i w drugą rękę wzięłam kubek.

Była sobota więc nie oczekiwałam że moi współlokatorzy wstaną zaraz. Nie liczyłam też na to że ktoś będzie co kolwiek ode mnie oczekiwał.

*retrospekcja*

Siedziałam przy stole jak co niedzielę pijąc kawę. Przede mną stał laptop a obok leżał telefon.
Nagle ten trugi zawibrował.

Od Nieznany

Sos się pali? Serio?

Przeczytałam wiadomość i aż zrobiło mi się ciemno przed oczami. Mogły to być trzy osoby. Jesse, Kamil, Ashton.

Mojego numeru nie było trudno dostać. Wystarczyło wyszukać nazwę mojego studia a numer był na stronie.

Od Nieznany

Tu Kamil. Wiesz ten z Vernisarzu.

Do Nieznany

Hej Kamil z Vernisarzu. Co u Ciebie?

Od Kamil.

Dobrze. Może chciałabyś się spotkać?

Uśmiechnęłam się na tą wiadomość.

Do Kamil.

Pewnie. Kiedy?

Od Kamil.

Masz dziś wolne? Twoja koleżanka w domu?

Chłopak naprawdę szybko odpisywał.

Do Kamil.

Mam dziś wolne. Juls jest w domu. Czyżby Jesse chciał się spotkać?

Od Kamil.

O 15? Tak. Skacze jak mała dziewczynka.

Do Kamil.

Jesteśmy umuwieni.

Wysłałam chłopakowi adres na który mają przyjechać.

****
Na wspomnienia uśmiechnąłam się sama do siebie. W tedy cudownie spędziliśmy razem czas potem wyszło na to że trudno nam bez siebie i jakoś tak się stało że jesteśmy razem.

Jesse był piosenkarzem z The Neighbourhood a Kamil był fotografem i po części modelem.

Usłyszałam otwarcie drzwi a po chwili w progu kuchni stał Kamil. Napiłam się kawy i lekko uśmiechnęłam się w stronę chłopaka.

-Hej.-przywitał się podchodząc do mnie. Patrząc na moje nagie nogi przybliżył do nich dłonie i delikatnie posunął je w górę. Nachyliłam się tak aby mógł mnie pocałować co zrobił po chwili.

Uśmiechnął się i zabrał moją kawę z blatu.

-Może zrobię ci własną?-zapytałam śmiejąc się.

-Pewnie. Jajecznica czy omlet?-zapytał wyciągając patelnie.

-Omlet.-stwierdziłam robiąc mu kawę. Po godzinie z pokoju wyszedł Jesse a za nim Juls. Oboje byli strasznie uciążliwi rano.

San Francisco/Ashton Irwin,5sosOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz