Wzięłam wdech i powoli otworzyłam oczy. Na początku poraziło mnie jasne światło wpływające przez cienkie rolety w oknach.
Dotarł do mnie zapach Kamila który był obrucony w moją stronę. Wygrzebałam się z pod cienkiej kołdry. Założyłam bluzkę i wyszłam z sypialni. W domu unosił się zapach wczoraj palonej trawy.
Wstawiłam wody na kawę i zabrałam paczkę papierosów z parapetu. Zalałam kawę i usiadłam na blacie tak żeby słońce ogrzewało moje plecy. Zapaliłam papierosa i w drugą rękę wzięłam kubek.
Była sobota więc nie oczekiwałam że moi współlokatorzy wstaną zaraz. Nie liczyłam też na to że ktoś będzie co kolwiek ode mnie oczekiwał.
*retrospekcja*
Siedziałam przy stole jak co niedzielę pijąc kawę. Przede mną stał laptop a obok leżał telefon.
Nagle ten trugi zawibrował.Od Nieznany
Sos się pali? Serio?
Przeczytałam wiadomość i aż zrobiło mi się ciemno przed oczami. Mogły to być trzy osoby. Jesse, Kamil, Ashton.
Mojego numeru nie było trudno dostać. Wystarczyło wyszukać nazwę mojego studia a numer był na stronie.
Od Nieznany
Tu Kamil. Wiesz ten z Vernisarzu.
Do Nieznany
Hej Kamil z Vernisarzu. Co u Ciebie?
Od Kamil.
Dobrze. Może chciałabyś się spotkać?
Uśmiechnęłam się na tą wiadomość.
Do Kamil.
Pewnie. Kiedy?
Od Kamil.
Masz dziś wolne? Twoja koleżanka w domu?
Chłopak naprawdę szybko odpisywał.
Do Kamil.
Mam dziś wolne. Juls jest w domu. Czyżby Jesse chciał się spotkać?
Od Kamil.
O 15? Tak. Skacze jak mała dziewczynka.
Do Kamil.
Jesteśmy umuwieni.
Wysłałam chłopakowi adres na który mają przyjechać.
****
Na wspomnienia uśmiechnąłam się sama do siebie. W tedy cudownie spędziliśmy razem czas potem wyszło na to że trudno nam bez siebie i jakoś tak się stało że jesteśmy razem.Jesse był piosenkarzem z The Neighbourhood a Kamil był fotografem i po części modelem.
Usłyszałam otwarcie drzwi a po chwili w progu kuchni stał Kamil. Napiłam się kawy i lekko uśmiechnęłam się w stronę chłopaka.
-Hej.-przywitał się podchodząc do mnie. Patrząc na moje nagie nogi przybliżył do nich dłonie i delikatnie posunął je w górę. Nachyliłam się tak aby mógł mnie pocałować co zrobił po chwili.
Uśmiechnął się i zabrał moją kawę z blatu.
-Może zrobię ci własną?-zapytałam śmiejąc się.
-Pewnie. Jajecznica czy omlet?-zapytał wyciągając patelnie.
-Omlet.-stwierdziłam robiąc mu kawę. Po godzinie z pokoju wyszedł Jesse a za nim Juls. Oboje byli strasznie uciążliwi rano.
CZYTASZ
San Francisco/Ashton Irwin,5sos
ФанфикChcę wrócić z powrotem gdzie zaczęliśmy. Do letniej nocy. Wiesz, że to było właściwe. Wakacje które miały być zwykłym odpoczynkiem stały się przygodą na całe życie po poznaniu pewnego zespołu. Nie musimy nic mówić. Nie wypowiadać ani słowa. Na swoj...