Błażej trzymał na rękach rudo burego kota z żółtymi oczami.
- Jesteś pewien, że chcesz go? - zapytał się jego ojciec.
- Tak. - odpowiedział głaskając kocura.
- Ale, na pewno? - ciągnął dalej - Siedzieliśmy tutaj dużo czasu. Jak się okaże w domu, że coś ci nie pasuje...
- Mogę pana zapewnić. - wtraciła Monia - Nastka może długo pomaga dobrać kota, ale zazwyczaj jest to cenny strzał.
- Ale, na pewno? - zapytał znowu.
- Mikuś - wtrąciła jego żona - Nie męcz już Błażeja.
- Obiecuje panu, - Nastka podniosła dwa palce prawej ręki - że nie będzie pan musiał wracać.
Mężczyzna zamyślił się. Raz spojrzał na syna, później na kota, a na końcu na Nastkę.
- No dobrze. - powiedział po chwili - Jak nazwałeś kota?
- Jaskier. - odpowiedział - Proszę pani - zwrócił się do Diablika - prosiła mnie pani żebym przypomniał o karmie.
- Rzeczywiście. - Nastka uderzyła się w czoło. Wybiegła zza lady i pognała na zaplecze.
- Na co karma? - zapytała mama Błażeja.
- Żeby nie dostał choroby żołądka. - wytłumaczył kobiecie syn- Będziemy mieszali tą karmę z tamtą, żeby Jaskier przyzwyczaił się do nowej.
- Tak ci powiedziała ta pani? - dopytał jego ojciec.
- Tak. - odpowiedział tuląc kotka.
- Anastazja dobrze mu powiedziała. - poparła chłopca Monia - Gdyby nagle dostał inną karmę mógłby się rozchorować.
Nastał wbiegła do głównego pokoju z mała paczką karmy dla kotów i ciągnąc za sobą Viktora.
- Ale, ja jeszcze nie chcę iść. - zajęczał siwowłosy.
- Nie rób scen. - westchneła dziewczyna.
- Ale, kto mi będzie pomagać przy psach? - zapytał rudy chłopak wchodząc do pomieszczenia. Wyglądał na dwadzieścia lat. Miał na sobie czarne rulki i tego samego koloru bluzkę.
CZYTASZ
Kuzynka Viktora Nikiforova ||Yuri On Ice
FanfictionMinął rok od pierwszych zawodów gdzie Viktor trenował Yuri'ego. W tego rocznych zawodach Katsuka znowu zdobył srebro. Nie wracają odrazu do Hasetsu zewzględu na pewną usterke. Finał Grand Prix dla Juniorów jest przełożony na późniejszy termin za czy...