2.9.2

166 28 1
                                    

*Oliver*

- To nie było takie trudne. - zauważył Josh.

- Mówiłem, że szybko pęknie. - Beau uśmiechnął się nieco upiornie.

- Zamierzamy to jakoś świętować? Co powiecie na mały wypad do miasta dzisiejszego wieczoru? - zaproponował Josh.

- Wypadać do miasta to możesz sobie co najwyżej sam. Dyrektor nas nie puści. - odpowiedział Beau.

- Nawet się nie zorientuje. - Josh lekceważąco machnął ręką. - Co o tym myślisz, Oli? - Podniosłem głowę znad telefonu. Musiałem uśmiechać się bardzo głupio, tak przynajmniej wnioskuję po ich minach.

- Wybacz, wykorzystuję twój plan, ale w odrobinę innym celu. Mam dzisiaj randkę. - powiedziałem.

- Z tą laską z salonu tatuażu? Zgodziła się? - Beau patrzył na mnie z niedowierzaniem. Skinąłem głową, potwierdzając informację.

- Biedna dziewczyna, kompletnie nie ma gustu... - Josh pokiwał głową z udawaną żałością.


Godzinę później stałem już przed knajpką, w której miałem spotkać się z Hannah. Gdy tylko wszedłem do pomieszczenia, moje nozdrza uderzył odór alkoholu, potu i dymu papierosowego. Nie mogę powiedzieć, żeby była to najśliczniejsza mieszanka, którą kiedykolwiek poczułem, ale cóż, w pewien sposób nadawała ona temu miejscu swoisty klimat. Trochę zdziwił mnie dobór lokalu, nie powiem, że nie. Po drobnej i delikatnej dziewczynie spodziewałem się raczej eleganckiej restauracji, a nie zaplutej speluny.

Siedziała przy barze i pisała do kogoś na telefonie. Podszedłem i dosiadłem się, uśmiechając się na powitanie.

- Cóż tak piękna dziewczyna robi w takim miejscu jak to? - zażartowałem. Spojrzała na mnie ponuro, ale rozchmurzyła się, gdy tylko zauważyła, że to ja wypowiedziałem te słowa.

- Oli! Fajnie, że jesteś. Czego się napijesz? - Skinęła na barmana, który natychmiast zainteresował się tą kwestią.

- Whiskey będzie w porządku. - odparłem. Picie było bardzo głupie, następnego dnia miałem szkołę, ale po prostu nie mogłem się oprzeć tej dziewczynie.

Po szklance alkoholu pojawił się kolejny drink, potem kolejny i jeszcze kilka, aż wreszcie straciłem rachubę. Przez bite trzy godziny śmialiśmy się i rozmawialiśmy na niefrasobliwe tematy, aż w końcu dłoń Hannah trafiła na moje udo.

- To jak, przystojniaczku? Wpadniesz do mnie i zostaniesz na noc? - Twarz dziewczyny rozmazywała mi się przed oczyma, co pewnie było konsekwencją ilości płynów wysokoprocentowych spożytych tego wieczora.

- Pewnie. - wymamrotałem.

Nie jestem pewien, co działo się dalej, ale obudziłem się w jakimś obskurnym pokoiku, leżący nago na kanapie. Wokół walały się moje ubrania, brudne naczynia i śmieci różnej maści. Nigdzie nie było natomiast dziewczyny, z którą... no cóż, wygląda na to, że się z nią przespałem.  



N/A: Tak, tak, wiem. Tym razem postaram się publikować co tydzień, już naprawdę! 

Eleven Stories [ZAKOŃCZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz