Dojechaliśmy do domu. Nienawidzę domu. Szczęście matki z powrotu jej męża i syna pierworodnego jest niesmaczne. Rodzeństwo nosi te najsłabiej wykonane maski szczęścia. Płakać się chce. Wziąłem swoje walizki i zamknąłem się w pokoju. Jestem smutny. Natłok negatywnych zdarzeń przerasta mnie. Mam ochotę teraz tylko zasnąć. Czy cokolwiek innego ma jeszcze sens w tym zepsutym świecie? Zasnąłem na swoim wiecznie niepościelonym łóżku.
Wstałem wcześnie aby przyszykowac się do pierwszego dnia szkoły od długiej przerwy. Czas leciał bardzo szybko. Nie zdążyłem nawet zauważyć, a już biegłem na przystanek autobusowy. Zazwyczaj zawoziła mnie mama. Jednak tym razem po prostu tego nie chciałem.
W autobusie dostrzegłem Zoe. Postanowiłem być tak miły i przywitać się z nielubianą lalunią.
- Część!
- ygh - Odparsknęła. No dobra, tego się nie spodziewałem. Lekko zdezorjetowany poszedłem w inne "rejony" autobusu.
Pierwsze co dostrzegłem na przystanku na którym wysiadalem to chłopak.. Luke. Miał ubrane czarne obcisłe spodnie, białą koszulę i buty szkolne. Pewnie czeka na Zoe. Stanąłem na sekundę przed autobusem. Zoe nawet na niego nie spojrzała i poszła w inną stronę. Luke za to spojrzał na mnie.. Wtedy jego twarz zmieniła barwę na różową. Postanowiłem do niego podejść.- Hej Jack..
- Ym.. No, cześć - Odpowiedziałem zaskoczony.
- Przepraszam za to wszystko - Powiedział z zażenowaniem wypisanym na twarzy.
- To ja przepraszam, zachowywałem się nieodpowiednio i niemęsko.
- Heh~ - Uśmiechnął się Luck niewinnie. Moje serce zakołatało.
- Hm..?
- Tęskniłem - Odparł. Odpowiedziałem na to niepewnym uśmiechem... Skąd ta nagła zmiana?..
CZYTASZ
My name is Jack.
RomansaKontynuacja książki "Ninjago: Kocham Cię". Jednocześnie zupełnie inna opowieść. Osoby nie czytające poprzedniej książki z pewnością się połapią we wszystkim. "My name is Jack" opowiada o synu Lloyda (z lego ninjago, który był głównym bohaterem w Nin...