PROLOG

137 13 4
                                    

Kobiecy krzyk wyrwał dzieciaka ze snu. Maluch zerwał się i odwrócił główkę w stronę przymkniętych drzwi. Miał dopiero 4 lata i wiedział, że nie wolno mu samemu wychodzić z łóżka i plątać się po domu w środku nocy, ale zerwany jakimś krzykiem nie potrafił udawać, że nic nie usłyszał. Zszedł z materaca i wyszedł na korytarz po cichutku stawiając malutkie kroczki. Miał na sobie tylko piżamkę ze wzorkiem w misie, więc wziął ze sobą kocyk i zarzucił go sobie na głowę. Robił tak zawsze, gdy bawił się z kolegami w małego dementorka. Zawsze było mu tak ciepło i wykorzystywał tę metodę, gdy nadchodziła zima. Podreptał za zielonym światłem aż do sypialni rodziców.  Zajrzał do środka i zobaczył jak jego własny ojciec stoi nad leżącą na dywanie matką zupełnie sztywną. Chłopca ogarnął strach. Takie widoki nie były przeznaczone dla oczek małego dziecka. Nie wiedział czy stać czy uciekać. Czy miał się bać ojca? Ojca, który nigdy nie zrobił mu krzywdy. Tego, który dał mu szansę zobaczyć świat. Tom Riddle odwrócił wzrok od zwłok i dostrzegł w drzwiach syna. Wycelował różdżką między jego wielkie, zapłakane oczy i bez wahania wypowiedział formułkę. Nagle w  główce zawitała pustka. Nic nie pamiętał. Nie wiedział kim jest kobieta leżąca na ziemi, ale pamiętał ojca i ten dom. Pamiętał wszystko oprócz niej i tego co się w domu tej nocy wydarzyło. Ojciec polecił mu pójść spać, więc grzecznie się położył, ale nie zasnął. Niedługo potem zaraz po ukryciu zwłok w piwnicy, Riddle przyszedł do syna i usiadł na skraju łóżka przykrywając go szczelniej kołderką. 

-Tatusiu, co to była za pani?-spytał maluszek patrząc na ojca i przypominając sobie te puste, martwe oczy.

-Pani?-udawał, że nie wie.-Jaka pani synku?-Był dobrym aktorem.

-Ta co leżała na dywanie-odpowiedział chłopiec.

-Masz bujną wyobraźnię Theodore...

THE SON OF BLACK MAGICOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz