Rozdział 15: Dla niego pragnę żyć

957 41 19
                                    

  Mówią, że tego kwiatu jest pół światu, ale mój świat nie zna żadnych innych kwiatów.  

***

- Daniel! - Krzyknęłam do chłopaka, który miał zamiar wyjść ze szkoły. - Proszę zostań ze mną - dodałam.

- Muszę? - Jęknął blondyn. - Błagam nie każ mnie na cierpienie.

- Proszę, pójdź ze mną - błagałam. - Nie chcę być tam sama z nim.

- Przecież wiesz, że nienawidzę matmy - jęknął.

- Proszę - zrobiłam oczy jak kot ze Shreka. - Jeśli mnie kochasz to zrobisz dla mnie wszystko.

- Grasz nie fair - pokręcił w powietrzu palcem wskazującym dając do zrozumienia jak bardzo to jest nie uczciwe. - No dobrze - w końcu się zgodził.

- Dziękuję - powiedziałam przytulając przyjaciela. - A teraz chodź - pociągnęłam go do sali matematycznej, a następnie weszliśmy do środka.

- Dzień dobry - przywitałam się z nauczycielem.

- Dzień dobry Martina i - przez chwilę przerwał zdziwiony widokiem blondyna. - Daniel - dodał.

- Proszę zająć miejsce w pierwsze ławce - rzekł, więc to uczyniliśmy.

Czułam się dziwnie mając świadomość, że oprócz Daniela to jestem sama na sam z panem Blanco. Byłam w nim mocno zakochana. Przez ten czas zdążyłam go pokochać, ale myśl, że on nic do mnie nie czuje mnie smuci. Postanowiłam, że o nim zapomnę, więc dotrzymam obietnicy.

Po jakiś pół godzinie do sali matematycznej weszła nauczycielka od biologi. Na jej widok zacisnęłam dłonie w pięści. Niech już wyjdzie z tego pokoju, błagam.

- Jorge - odparła wchodząc do środka, a po chwili dostrzegła mnie i mojego przyjaciela. Ona mówi do niego po imieniu? - Myślałam, że jesteś sam - dodała po chwili.

- Irena jak widzisz mam jeszcze uczniów - oznajmił szatyn zerkając na nas. Uczniów, no tak. Dlaczego mnie zabolało to, że jestem dla niego tylko uczennicą? Chcę być dla niego kimś więcej. Chcę, żeby mnie kochał jak kobietę swojego życia.

- Ale to zajmie tylko sekundę - usłyszałam ust blondynki, więc pan Blanco wyszedł na korytarz zostawiając mnie samą z Danielem.

- Wszystko będzie dobrze mała - szepnął chłopak całując w czubek głowy.

Chce mi się płakać gdy widzę jak mężczyzna, którego kocham woli inną.

- Jest okey - szepnęłam, a po chwili wyciągnęłam telefon, żeby wysłać SMSa do Wiktorii.

,,Możesz być pod szkołą za 15 minut? To ważne'' wysłałam, a po chwili dostałam odpowiedź ,,Będę''.

Po dziesięciu minutach pan Blanco wrócił i pozwolił opuścić klasę. Jakby nie mógł tego zrobić przed rozmową z ''Irenką''.

- Możesz już wracać do domu, a ja poczekam na Wiki - poinformowałam blondyna z delikatnym uśmiechem.

- Okey - szepnął całując mnie w czoło. Chciałabym, żeby Jorge mnie tak całował - pomyślałam.

Na Wiktorię nie musiałam długo czekać, bo po pięciu minutach była już pod szkołą.

- Hej, co się dzieje? - Zapytała od razu na przywitaniu.

- Jesteś moją przyjaciółką, prawda? - Zadałam pytanie, a kiedy odpowiedziała tak, to kontynuowałam swoją wypowiedź. - I zrobisz dla mnie wszystko?

Listen to your heart | JortiniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz