- Pragę tego...
Mimo tego, że to właśnie las uchodził za centrum krainy, nie znaczy że zawsze tak było. Zaraz przed wejściem do lasu piętrzą się zielone łąki, które gdzie nie gdzie zdobią kwieciste plamy. Im dalej od lasu tym bliżej wiosek i pól, które niemalże zlewają się z falą zielonych łąk. Pokonując złociste plony ukazuje nam się przedsionek wioski. Kilka niewielkich, budowanych cegłą i drewnem domków. Im dłużej idziesz przed siebie, tym budowle zyskują wielkości, liczności i stabilności. W samym centrum skromnej wioski wszystko wydaje się być ciosane tym samym popielatym kamieniem. Niewielka, skromna fontanna w centrum, a właściwie jej niewielka część w jakiś sposób nadaje powagi temu miejscu. Niegdyś błyszcząca, teraz zmatowiała marmurowa misa stanowiąca podstawę dzieła. Nieco popękana, jednakże nie jest do końca zniszczona, wystarczyłoby ją tylko dokładnie wymyć i byłaby cudowną ozdobą, na razie jednak przez bród ją pokrywająca nie jesteśmy w stanie bliżej określić jej koloru. Być może to onyks, może kość słoniowa? Nikogo to najwidoczniej nie obchodzi. Mieszkańcy nie mają w sobie krzty poszanowania dla sztuki, dla nich to tylko bezwartościowe, zbierające kurz przedmioty. Nikt specjalnie się nie przejmuje ułamaną rzeźbą fontanny. Niegdyś była to wysoka, pełna Rokokowych zdobień figura będąca tu największą atrakcją. Ostał się tylko jeden z trzech pegazów, którego lewe skrzydło wraz z pozostałymi stworzeniami i wszelkimi zdobieniami zaginęło. Doprawdy tajemnicze miejsce, jednakże nie budzi ono takiego niepokoju co pozostawione w spokoju, oddalone od wioski, czarne ruiny. Idąc dalej, domów zaczyna gwałtownie brakować. Tu kończy się wyłożona kamieniami droga i zaczyna się ubita, czarna ziemia. Wygnieciony szlak urywa się kilka metrów dalej i zaczyna się porośnięty gęstą, ciemną roślinnością pagórek. Pokonując gęsty ocean traw dostrzegamy, że pod naszymi stopami układają się czarne, marmurowe kostki. Z każdym krokiem jest ich coraz to więcej, są gęściej poukładane tworząc drogę prowadzącą prosto w ruiny. Jest to ogromne, czarne zamczysko. Dawno zburzone, porośnięte mchem i bluszczem. Z daleka wydawać by się mogło, że ostały się tylko niezdatne do zamieszkania ruiny, aczkolwiek centrum pałacu wydaje się być nienaruszone, a co więcej - zadbane, jakby zamieszkałe. Nie można jednak "zamieszkałymi" nazwać otaczających zamczysko pozostałości po mieście. Walające się po łące cegły i dachówki, które kiedyś tworzyły ogromne skupisko kamienic, a teraz ledwo je widać wśród szumiących, zielonych fal. Nikt jednak o nich już nie pamięta, rzadko kto tu przychodzi. Zatem nie głupim pomysłem byłoby wprowadzić się w pozostałości po wielkim królestwie. Z dala od świata, w pełnym spokoju. Nikt od czasów śmierci wielkiego króla nie zbliżał się do budowli.
- Już powinnaś być martwa...
Kiedyś krainą tą władał wielki król. Wybudował on sobie zamczysko, swoim poddanym dał miasto. Rządził on kilka wieków, co prawda ciężką ręką, ale nikt nie ośmielił się sprzeciwić. Do czasu, gdy kilka ras zaszyło się w odmęty lasu... wtedy właśnie król spostrzegł rosnącą siłę "konkurencji". Rozkazał on podporządkować sobie las, jednak gdy to nie poskutkowało zlecił spalenie go. Przecenił jednak on swoje możliwości. Zmusił on zamieszkałe w lesie stworzenia do kontrataku. Tysiące osobników wszelakich ras opuściło zielony azyl i natarło na twierdzę, która została częściowo zniszczona, jednakże najbardziej ucierpiało miasto, którego ostała tylko niewielka część. Wielki król został zamordowany, jednakże wierząc plotkom wciąż ukrywa się on w zamkowej twierdzy.
YOU ARE READING
Mesmerized
FantasiZbiór nudnych rozdziałów układających się w dość nietypową całość. Bohaterowie? Mówi się tu o dość typowych dla fantasy stworach. Przygody, szybka akcja, przynudnawe opisy, może lekki romans (ale bez przesady), trochę w miarę ciekawych wątków. ...