rozdział 1

41 4 1
                                    

Mama jak zwykle zawiozła mnie do szkoły na 7:30. Zawsze o tej godzinie jest u nas w szkole SKS. Poszedłem na górę po torbę na WF.
Dobra. pewnie będziemy grać w piłkę ręczną. Ale ja oczywiście będę musiał rzucać lewą ręką. Oczywiście. Kurwa.Czemu ja zawsze muszę mieć najgorzej? Hmm... pomyślmy... na chacie zapyziali starzy... a w klasie sami debile... nie... wcale nie jest tak źle...  na pewno mogło być gorzej...nie tak na prawdę to chyba nie mogło być gorzej. Dobra - pomyślałem. Spinamy dupę i idziemy na halę. Kiedy tam przyszedłem, nikogo jeszcze nie było. Ale jednak zaraz się wszyscy zeszli. Dobra. Kuba poprowadź rozgrzewkę. A... Szymon ćwiczenia rozciągające. A potem się wybierzecie. - powiedział pan od wuefu. Dobra rozgrzewka poszła o dziwo sprawnie.
A teraz wybieranie:
K= Kuba
S= Szymon
K: Patryk.
S: Bartek.
K: Oliwia.
S: Gosia.
K: Wera.
S: Martyna.
K: Hania.
S: Piotrek.
K: Dominik .
S: Michał.
K: Wojtek.
S: Ksawery.
K: Karolina.
Wybrani? - rzucił pytanie pan od wuefu. No to gramy. W końcu SKS się skończył. Schodzimy do szatni.
-Te idiota! Tacy frajerzy jak Ty to się w tej szatni nie przebierają!
- Ja nie jestem idiotą! Ani frajerem! A jak chcesz kogoś obrażać, to na pewno nie  mnie!
Uuuu.... Kubuś się wkurzył!- powiedział Patryk.
Nie chciałem toczyć dalej tej kłótni, więc powiedziałem tylko: jesteście u Pani. I wyszedłem.

Życie Z DebilamiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz