9

1.1K 65 5
                                    

4/5
Obudziłam się o 14.07. Wow. Trochę zaspałam. No cóż, bywa. Bez przebierania się zeszłam do kuchni. Byłam sama, ponieważ Nic wyszła gdzieś z Columem. Zjadłam jakieś jabłko. Wzięłam laptop. Weszłam na facebooka. Miałam tam spam wiadomości. Zgadnijcie od kogo? Tak od Martinusa.
Martinus: Hej
Martinus: Przepraszam cię za wczoraj byłem pijany. Nie wiedziałem co robię.
Martinus: Proszę odpisz.
Martinus: Martwię się.
Martinus: Jordan
Martinus:
J
O
R
D
A
N
Martinus: Napisz chociaż głupią kropkę.
Jordan: .
Martinus: Żyjesz!
Nic więcej nie odpisywałam. Odłożyłam laptop. Uwaliłam się na kanapie. Oglądałam jakieś nudne seriale.
Po jakiś 2 godzinach skończyłam tą czynność. Po tym poszłam się pobawić z Ravim. Kocham go. Jest moim najlepszym przyjacielem w wersji zwierzęcej. I tak minęła mi godzina. Zmęczona opadłam na kanapę. Włączyłam telewizor. Akurat leciały wiadomości. Jak ja ich nienawidzę! Już miałam przełączyć na kolejny kanał.
- Sławni norwescy piosenkarze, Marcus i Martinus Gunnarsen pobili się dzisiaj z rana. Nie wiadomo o co poszła bójka. Aktualnie leżą w szpitalu. Im życiu nic nie zagraża. - mówiła prezenterka. Ja od razu pobiegłam ubrać buty, po czym wybiegłam z domu. Pobiegłam do jedynego szpitala w Trofors. Nie wiem czemu tak zaaragowałam. Wbiegłam do środka.
- Gdzie leży Martinus i Marcus Gunnarsen? - spytałam zdyszana.
- Kim pani jest? - spytała.
- Dziewczyna Martinusa. - Co ja przed chwilą powiedziałam?! Coś mi odwala.
- Sala 5. - odpowiedziała. Od razu tam pobiegłam. Weszłam do środka sali. Leżeli tam oni.
- No to teraz gadać o co poszło. - rozkazałam.
-...

•••••••••••••••••••••
Polsat! Przepraszam za błędy. Do następnego.

I Hate You, I Love You |M.G|✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz