Taylor
Obudził mnie w środku nocy SMS. Usiadłem na łóżku, i wziąłem telefon do ręki. Mogłem się domyślić kto to był. To był szef.
-Udało co się? Masz ją!
-Niestety ktoś mnie wyprzedził, i ją porwał zanim ja to zrobiłem.
-Że kurwa co?!
-Tak...już była moja, gdy pojawił się jej były.
-Czy nawet taką robotę musisz spieprzyć!
-Przepraszam szefie.
-Ty mnie kurwa przepraszasz! Masz ją znaleźć.
-Dobrze.
-Jak nie uda ci się wykonać tego zlecenia to powiem wszystkim co zrobiłeś.
-Szefie proszę nie...nie możesz tego zrobić.
-Ja mogę wszystko pamiętaj.
-Zapamiętam.-A teraz żegnam.
Odłożyłem telefon na miejsce. Położyłem się. Była 3:43 nie wiedziałem co mam zrobić. Ja naprawdę ją pokochałem. Stała się moją muzą bez której nie mogę żyć. Bez niej czuję się jak skończony idiota. Zresztą jestem nim, bo miałem zamiar ją porwać. Muszę to zrobić bo wszyscy się dowiedzą co ja zrobiłem i kim ja jestem. Nie mogłem na to pozwolić. Nie mogłem zasnąć cały czas myślałem. Po jakimś czasie udało mi się zasnąć. Obudziłem się w jakimś miejscu. Ona tam była.
-Zooe co ty tu robisz?
-Jak to co? Jestem i będę.
-A gdzie ja jestem?
-A gdzie chcesz być.
-No niewiem.
Nagle się odwróciłem. Za mną był mój dom. Taki jak dawniej zanim...to trudne, nawet żeby o tym myśleć. W pewnym momencie dom zaczął się palić. W środku był mój ojciec, matka i młodszy brat. Widziałem siebie stojącego na zewnątrz, i trzymające w ręku pudełko z zapałkami. Słyszałem nadjeżdżące wozy strażackie. Zacząłem uciekać. To była moja wina, że oni zginęli. To ja podpaliłem dom. Przez moją głupotę oni zginęli. Nagle to wszystko znikło, a ja upadłem na kolana, i zacząłem płakać. Miałem rodzinę, dom. Miałem kurwa wszystko, ale go posłuchałem i to zrobiłem. Nagle, mojego ramienia złapała Zooe.
-Nie płacz.
-Łatwo ci mówić.
-Nie jest mi łatwo mówić. Moi rodzice są bogaci, a ja czuję się samotna. Nie raz przez niech płakałam, ale wiesz co?
-Co?-spojrzałem jej prosto w oczy.
-Podziękuję im za to.
-Dlaczego? Przecież cię skrzywdzili.
-Może i tak. Ale dzięki nim zrozumiałam, jak mam się zachowywać w takich sytuacjach, i zaczęłam dążyć do celu jeszcze bardziej niż wcześniej.
-Masz rację, ale on nie może innym tego powiedzieć.
-Rób jak uważasz.
Nagle, zaczęła znikać jak anioł. Zacząłem się zastanawiać czy ona nim jest, i czy ja nie umarłem.
Obudziłem się w szpitalu. To był sen, ale nie jestem do końca tego pewny. Może to było coś na zasadzie wizji. Może Zooe chciała mi dać do zrozumienia, że nie mogę tak postępować. Niewiem co mam o tym myśleć. Spojrzałem na zegarek, była 11:23. Przy moim łóżku siedział Justin i Amanda. Po cichu wstałem, i się ubrałem w normalne ciuchy. Miałem zamiar się przejść do parku, i pomyśleć. Już miałem wychodzić, gdy obudził się Justin.
CZYTASZ
Zagubiona
Teen Fiction17 - letnia dziewczyna imieniem Zooe. Wychowuje się w bogatej rodzinie. Nie lubi tak żyć, gdyż jej rodzice nie mają dla niej czasu. Pewnego dnia wpadła na chłopaka ,który jak się okazało chodzi z nią do szkoly. Po pewnym czasie Zooe zostaje porwan...