Prolog

72 2 2
                                    

   Zaczyna się robić wieczór. Wieśniacy wracają z pól uprawnych do swoich domostw. Mieszkańcy Runicznej Ostoi zbierają się do gospody "Pod Iskrzącym Kamieniem". Dzieci biegają po podwórku z psem górskim, a gospodynie domowe wywieszają pranie na noc. Starsi panowie siedzą na ławce, palą fajki ze świerkowym tytoniem i rozmawiają o tym co działo się tego dnia.

Przez bramę osady wkroczyła zakapturzona postać w płaszczu z wilczego futra, trzymająca włócznię zakończonczoną ostrym grotem z ciemnego metalu. Rodzice pognali dzieci z powrotem do domów w obawie przed nieznajomym. Staruszkowie spoglądali na postać z zaciekawieniem i marszczyli brwi, komentując całą sytuację.

Podróżny zmierzał w stronę karczmy, żeby przenocować. Stanął przed wejściem do gospody, spojrzał na wiszący znak z napisem Pod Iskrzącym Kamieniem.

- Pora wrócić do cywilizacji - mruknął Wędrowiec.

Otworzył on powoli drzwi wejściowe i wszedł do słabo oświetlonego pomieszczenia, w którym unosił się dym fajkowy i zapach ciepłej strawy. W tle słychać było muzykę graną przez lokalnych grajków. Zdjął kaptur, podszedł do lady, usiadł na stołku i oparł się o blat.

- Witam. Co podać? - zapytał karczmarz szorstkim głosem.

- Gulasz z dzika z ziemniakami i kapustą duszoną oraz piwo miodowe - powiedział podróżny spoglądając na migoczące ognisko w kominku.

- Helga, gulasz z dzika z ziemniakami i duszoną kapustą! - zawołał oberżysta w stronę kuchni po czym poszedł do piwnicy. Po chwili wrócił z beczułką piwa.

- Założę się, że tobie się spodoba miodowe, specjał naszej karczmy. Od dziesięcioleci przepis pozostał niezmienny. Posiłek będzie za pół godziny podany do stołu.

Oberżysta nalał do kufla piwo i podał je podróżnemu. Ten wypił za jednym zamachem i z hukiem postawił kufel na miejsce, na jego twarzy pojawił się rumieniec , a jego szmaragdowe oczy zabłysły światłem, dochodzącym z paleniska.

- Ah, niezmienne od lat - zaśmiał się - Pamiętam jak pana ojciec podawał mi pierwszy raz miodowe. To jest najlepszy trunek jaki kiedykolwiek piłem.

Oberżysta uważnie przyjrzał się podróżnikowi. Blada skóra, zmarszczone czoło, czarny znak pod prawym okiem, jasny blond włosy z warkoczami po bokach, wąsy i broda splecione na styl norski i szmaragdowe oczy...

- O, pamiętam, to było z 25 lat temu? Na Herrisa! W ogóle żeś się nie zmienił od tamtego czasu - zdziwił się oberżysta - ja już zaczynam powoli mieć problemy ze stawami, a ty jeszcze trzymasz formę.

- Grunt to zdrowie. Codziennie przemierzam świat i dzięki temu dopisuje mi końskie zdrowie. - na twarzy podróżnika pojawił się uśmiech

Po chwili nastała cisza, jedynie słychać było głosy ludzi, brzdęki kufli oraz spokojna melodia grana przez bardów.

- Co ciebie konkretnie tutaj sprowadza? - spojrzał barman w oczy starego znajomego.

- Jestem przejazdem - Wędrowiec westchnął - Północne Pustkowia zmęczyły mnie, więc chciałem powrócić do Terianus. Stęskniłem się za życiem w porcie i złotymi lasami Złotych Włości.

- Oh, a nie chciałbyś się zatrzymać tu na trochę dłużej? Dawno nie mieliśmy podróżnych w karczmie.

- Czemu nie? Obawiam się tylko, że to może być ostatnia okazja na odpoczynek w ciągu najbliższych kilku miesięcy... Czuję że coś się ma się stać, ale nie wiem co... - odpowiedział wędrowca z niepokojem w głosie.

- Spokojnie, możesz zostać tyle ile będziesz chciał. Pokój masz na górze po prawej od schodów. Masz, weź klucz. Nie siedź tam za długo, pamiętaj, że jeszcze masz kolację - uśmiechnął się karczmarz.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Feb 26, 2018 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Przygody Wędrowcy z ArinathOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz