Masz na mnie zdecydowanie zły wpływ

62 7 0
                                    

[2tygodnie później]

- Hej zołzo- powiedział Zak przechodząc obok mnie. Od jakiś dwóch tygodni utrzymujemy normalne relacje. Normalne=takie jak kiedyś. Już koniec z friendzonem. Byłam kiedyś mega ślepa.  Nie zauważyłam,  że on co dzień zmienia laske. Współczuję tylko jego 'dziewczynie' Annie . Głupia o niczym nie wie.

- No I jak tam?  Co u tego Johna? - zapytał Tom na stołówce

- No właśnie- dołączył się Adam

- Podobno tutaj przyjeżdża niedługo.  aa muszę go poznać- zapiszczała moje siostra

- Dzisiaj  tu ma być- udawałam, że mnie to nie obchodzi. Włożyłam kanapkę do ust I przewróciłam oczami

- To dlatego szykowałaś się tak długo

-Lucy!- spojrzałam na nią gniewnie

- Musi byc chyba przystojny- dorzucił Adam unosząc brwi

- No na pewno ale nie lepszy od nas. Nikt nie jest bardziej seksowniejszy niż ja pf.

- Wiadomo Tom ale skromnoscią nie grzeczysz z całą pewnością.

- No weź.  Przecież nasza May była już ze mną na randce. Nikt mi nie  odmówi.

- przypominam, że w tym samym czasie obściskiwałeś się z Amber- musiałam to powiedzieć.  W tym czasie rozlałam kawę na jeansy- Jasma cholera - dodałam

- Rozumiem, że twój napój został wylany na spodnie ale nie widzę powodu abyś bluzgała- Adam podał mi chusteczkę i pokręcił głową

- To jak ma niby mówić? - zaciekawiła się Lucy.

- Moze ciemna cholera? - zaproponował

Na tą 'propozycję' Anna wybuchła śmiechem. Dopiero teraz zauważyłam jej obecność.  Zawsze była pełna energii, ale gdy Adam wchodzi jej w drogę milkła. Nie wiem czym to spowodowane. On mówił że świetnie się dogadują.

- Stary kurwa- potrącił w ramię Toma- mamy trening. Bo z nowu się przyczepi trener

- Racja. May- zwrócił się do mnie- nie podchodź lepiej bo w głowę dostaniesz- uśmiechnął się i potargał moje włosy jak starszy brat. Afera obejmująca mnie, jego i pielęgniarkę w pierwszy dzień szkoły. Oczywiście musiałam od wspaniałego Toma oberwać piłką.

- Sprawdź czy cię tam nie szukają.  - krzyknęłam za nimi powodując,  że spojrzenia niektórych uczniów skierowały się na nas. W tym Beatrece. Szybko odwróciłam się do znajomych.  Niby wszystko między nami dobrze ale nie tak jak kiedyś. Wiele razy próbowała się 'pogodzić' tylko ja jakoś nie chciałam.

- Ide do kibla zanim dzwonek zadzwoni- wskazałam na spodnie gdzie znajdowała się plama wielkosci mojej dłoni

- Dobra. My tu jeszcze sobie posiedzimy- odpowiedziała Anna

Najpierw skierowałam się do szafki. Tam miałam zapasowe rzeczy. Postanowiłam skorzystać.  Raczej wątpię,  że plama zejdzie po wytarciu wodą. 

Wybrałam luźne jeansy. Nie znam się na modzie więc nie powiem z jakiej firmy są ale takie szerokie od gory do dołu,  tylko końce podwinę. W drodze do 'celu'  zadzwonił dzwonek.

Gdy już byłam w łazience poprawiłam włosy, bo niestety Tom sprawił że wyglądały jakby przeszedł przez nie ładunek elektryczny. A następnie zamknęłam się w kabinie. Cholera. Zapomniałam wziąść spodni. Przewiesiłam je przez umywalkę. Skoro już zaczęła się lekcja to pewnie nikogo nie będzie w toalecie.

Otworzylam kabinę i podeszłam do zlewu. Są.  Gdy miałam je już w dłoni drzwi się otworzyły.

- No tak, dodzwonię później. ... tak już dojechałem na miejsce... w szkole...teraz w kiblu wiec.... - chłopak wchodził przez drzwi tyłem więc chyba mnie nie zauważył .

- Nie odwracaj się- zapiszczałam. Jakoś nie bardzo chcę żeby ktokolwiek zobaczył moje majtki.

- Łooo- zarzucił ręce za głowę nadal pozostając odwrócony tyłem do mnie.  On mi kogoś przypomina. No tak!

- John!- krzyknęłam. Podeszłam do niego i go przytuliłam

- May? Cholera. Dobrze cię widzieć! - gdy się odsunelismy od siebie zmierzył mnie wzrokiem- uwierz, że ta sytuacja jak najbardziej mi odpowiada ale wolałbym gdybyś jednak miała spodnie na sobie- uśmiechnął się figlarnie

- Odwróć się! Cholera.. - zapiszczałam znowu co wywołało wybuch śmiechu u chlopaka.- to jest damska toaleta debilu!  No i gdzie twoja czapka? Nie poznałam cię.

- Mam ją w plecaku. Nie moja wina że nie masz nic na sobie! - tłumaczył się.  Wróciłam do kabiny i wzięłam swoje rzeczy a także ubrałam spodnie.

- Twoja - przytuliłam go jeszcze raz. A pomyśleć że miesiąc temu wyzywalśmy się, nie wspomne o tym, że  ocaliłam mu dupe.  Dużo się zmieniło.  Od tej pory, a w zasadzie od czasu gdy znalazłam jego numer codziennie do siebie pisaliśmy i gadaliśmy.

- Co ty tak właściwie robisz w szkole? - zapytałam w drodze do gabinetu dyrektora. Miałam okienko, a właściwie Lucy powiedziała nauczycielce, że przez pilną sprawę nie bede w klasie.  Zawsze tak robiła. Akurat wos(wiedza o społeczeństwie)  to był jedyny przedmiot, który mamy razem, a nie ukrywam, że P.Watt mnie kocha.

- Miałem tu papiery zostawić bo muszę semestr dokończyć.

- Jak to? Ty sie uczysz? - zaczęłam skakać z radości.  Kilka zelektryzowanych kosmyków przykleiło się na mojej bluzce ale nie zwracałam na to większej uwagii..

- Woah księżniczko. To że jestem starszy o dwa lata nie znaczy że mam się nie kształcić- powiedział a mi było glupio. Nie wiedziałam że dzieli nas tylko taka różnica wieku. Myślałam że skończył szkołę.

- Więc. ..

- więc zostaje do końca semestru- widząc moją minę dodał- Wow mogłabyś chociaż udawać że się cieszysz- przeczesał palcami włosy.  Widać było zmieszane na jego twarzy.

- Bardzo się cieszę!- zapewniłam go- tylko mnie trochę zaskoczyłeś. Będziemy się razem uczyć,  pokaże ci szkołę...

- Zapomniałem że jestes kujonem- powiedział żartobliwie na co lekko go szturchnęłam.

----30min ago---

- Dyrko kazał mi iść do ciebie na lekcję

- dlaczego akurat do mnie? Nie powinieneś...

- Powinienem być u 'siebie'- zagestykulował- ale I tak za chwilę lekcja się kończy, zaczynam od jutra

-oke...- przerwał nam dzwonek.

- O May, to ten twój chłopak- doszedł do nas Tom owijając dłonie wokół moich bioder- jak zawsze  I zmierzył go wzrokiem- niezły jest ale nie wiem czy w twoim typie.

- Tom!- krzyknęłam

- No co!- podniósł ręce do góry

- John- wyciągnął rękę- Tom

- Uważaj lepiej na tą dziewczynę bo ajjj ma wielbicieli

- Ah tak? - spojrzał na mnie zaskoczony John jakby powiedział że mam drugą głowę.

- To nie..- zaczęłam

- Oczywiście.  Na twoim miejscu nie odstępowałbym jej na krok- pocałował mnie w policzek. Czasami mi się wydaje że za dużo sobie pozwala.

- Obiecuje ci to- tym razem to on do mnie podszedł I owinął rękę wokół mojej szyi

- Już go lubię stara! Teraz wybacz bo Amber się zniecierpliwi. - Oni są razem od czasu mojego wyjazdu. Na miejscu tej dziewczyny byłabym okropnie zazdrosna i wkurzona jednocześnie gdybym widziała jak przytula inne laski. Postanowili dać sobie szansę i jak widzę to była dobra decyzja.

- Papa - pożegnałam go

- To co? Zrywamy się z lekcji? - zaproponował

- Masz na mnie zdecydowanie zły wpływ. - na te słowa się uśmiechnął.

W cieniu siostry ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz