10.

2.8K 162 13
                                    

Budzę się rano z głową na brzuchu p. Dominiki. Woah wait, what?! Nie ruszam się przez chwilę, wstrzymuję oddech i sprawdzam czy ona śpi. Na sto procent śpi. Słyszę bicie jej serca. Postanawiam jeszcze przez chwilę tak poleżeć, zamykam oczy i wsłuchuję się w spokojny rytm. 'Kurczę, wygodna jest' - myślę i mimowolnie się uśmiecham. Nie mam zamiaru ruszać się z miejsca, ale po pewnym czasie słyszę, jak powoli się przebudza. Postanawiam położyć się plecami do niej i staram się sprawiać wrażenie snu. Dobrze przeczuwałam, czuję jak p. Dominika się przeciąga i po chwili wstaje z łóżka i wychodzi z sypialni. Nie wiedząc kiedy, zasypiam...

Budzi mnie zapach kawy i jajecznicy. Powoli wygramoliłam się z łóżka, założyłam okulary i poszłam do kuchni. Po drodze zatrzymałam się przy lustrze w korytarzu. O nie nie, wyglądam tragicznie. Wracam do sypialni, biorę kosmetyczkę i ręcznik i idę do łazienki ogarnąć się.

Wychodzę z łazienki ubrana i umalowana i idę do kuchni. Wchodząc wpadam na p. Dominikę
-O! Właśnie miałam iść ciebie budzić! Wyspana? - uśmiecha się promiennie
-Taak.
-Wygodne to łóżko prawda? - przypominam sobie, że obudziłam się na wpół leżąc na niej i się rumienię.
-Tak psze pani, bardzo wygodne.- mówię pewnie
-To świetnie! Siadaj i bierz się za jedzenie.

Jemy śniadanie w ciszy, w pewnym momencie podnoszę głowę i zauważam, że mi się przygląda. Odwracam od razu wzrok. Mogłabym patrzeć się w jej piękne oczy ale to co czuję w środku robiąc to, przytłacza mnie. Pani Dominika wstaje od stołu, a mój wzrok mimowolnie podąża za nią. Przechodząc obok mnie muska moje ramię i mówi:
-Idę się ogarnąć, bo pewnie wyglądam okropnie. Mogłabyś posprzątać po śniadaniu?
-Wygląda pani wspaniale.. - szepczę pod nosem.
-Słucham? Coś mówiłaś? Nie słyszałam.. - odkrzykuje już z łazienki.
- Jasne, zajmę się tym! - oznajmiam.
-Dziękuję!
Dobrze, że tego nie słyszała.. Sprzątam w kuchni i idę do sypialni. Siadam na łóżku i sięgam po telefon. Przeglądam chwilę facebooka, ale postanawiam zadzwonić do Magdy.
-Hejka Magda!
-Cześć Aniu!! Jak tam u ciebie? Wszystko w porządku?
-Tak taak, jesteśmy na miejscu. W sumie lot był spokojny, prawie cały przespałam.
-A to może i dobrze..?
-Chyba tak, nie miałam przynajmniej żadnego ataku.
-Ataku?
-Paniki. Kiedyś vi przecież o tym wszystkim opowiadałam..- teraz wiem, jak mnie słucha.
-Aa.. a no tak, zapomniałam - mówi bez przekonania. Nie pamięta o tym. Cóż, to nawet dobrze. Rozmawiam z Magdą leżąc na łóżku i nawet nie zauważam kiedy p. Dominika wchodzi owinięta ręcznikiem do sypialni. W pierwszej chwili serce zaczęło mi walić jak oszalałe, a gdy zobaczyłam jak ręcznik przez przypadek zsunął się na ziemię odkrywając jej ciało, zerwałam się z łóżka i wybiegłam z pokoju.
-Wiesz co Magda, muszę kończyć- mówię przez telefon starając się przybrać jak najobojętniejszy głos.
-Co tak szybko? Coś się stało?
-Niee.. Po prostu muszę się szykować do wyjścia.
-Aa rozumiem, w takim razie trzymaj się kochana i do następnego razu.
-Paa - rozłączam się.

Stoję przy oknie i oglądam okolicę. Jesteśmy praktycznie w centrum. Słyszę kroki p. Dominiki i już po chwili stoi przy mnie.
-Przepraszam za to w sypialni.. - mówi.
-Spooko psze pani, nic nie widziałam.
-Hm.. To dobrze. Wiesz co, mam propozycję.
-Eem.. Jaką? - mówię niepewnie.
-Na czas tego wyjazdu będziesz mi mówić po imieniu, zgoda?
-A-ale dlaczego?
-Nie chcę słyszeć 24/7 'proszę pani'. Mów po prostu 'Dominiko'. Jasne?
-Nie no okej, skoro pani.. ee.. skoro yak uważasz.
-Tylko się pilnuj! - mówi i trąca palcem mój nos - Ładny widok, prawda?
-Jest pięknie.. - odpowiadam zmieszana. Co ta kobieta ze mną robi..
-Szykuj się powoli, na 14:30 musimy być w ośrodku.
-A która jest godzina..? - mówię i sprawdzam zegarek - Hmm.. 12:50.
-Taak, tylko wiesz. Jest południe, pewnie będą korki, a chyba nie chciałabyś spóźnić się w pierwszy dzień, prawda?
-Jasne że nie! Niech pani.. kurcze.. Daj mi chwilę, pójdę tylko do toalety i wrzucę do plecaka to, co mi będzie potrzebne. - głupio się czuję, zwracając się do niej na 'ty'.
-Okej, tylko rusz tyłek! - mówi ze śmiechem i lekko mnie trąca.

Idę do łazienki, staję przed lustrem i spoglądam w odbicie swoich oczu. Miesza mi tym wszystkim w głowie. Ten ręcznik nie spadł przypadkowo, recepcja wcale nie pomyliła się co do tego pokoju.. przynajmniej tak mi się wydaje.

Ale po co Dominika miałaby to wszystko robić..?

Przepraszam, kocham CięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz