Kevin
Tak powinno być prawda? Spokój wszystko się układa. Carmen jest w prywatnym ośrodku, nikt nam nie zagraża. Życie z Amelią jest idealne, to znaczy, normalne i tego nam brakowało normalności i stabilizacji.
Minęło kilka miesięcy, pogodziłem się z matką, ojciec w końcu wyluzował i wyjechał na wakacje, ale co mnie zaskakuje? To to, że pojechał razem z matką. Oni też zaczęli od nowa. Mama, przebywając z Amelią, zmieniła się, nie zachowuje się jak egoistka, martwi się nie tylko o siebie, ale o ludzi wokół. Nie znałem jej od tej strony, naprawia wszystkie błędy, które popełniła i co lepsze wychodzi jej to. Skoro ojciec jej wybaczył i chce przebywać z nią sam na sam, musi być coś na rzeczy. Tyle, jeśli chodzi o moją rodzinę, teraz skupiam się na wyborze czegoś, co zmieni moje życie.
Kate zgodziła się nie nocować dzisiaj w domu, dałem jej klucze do swojego mieszkania, zaopatrzyłem barek w różny alkohol i zapełniłem lodówkę. Byłem dziś na spotkaniu z rodzicami Amelii, zjedliśmy razem obiad, cóż nie bez przyczyny. Prosząc o rękę ich córki, byłem zdenerwowany, chociaż niepotrzebnie. Gary zgodził się niemal natychmiast, za to jego żona nie mogła wydusić słowa. Akceptacja naszego związku przez jej rodziców jest tak samo ważna dla mnie, jak i dla Amelii. Pomimo tego, że stosunki z jej nieco się poprawiły to bałem się, że odmówi. Nie przeszkodziłoby mi to w niczym, ale sądzę, że Amelia byłoby z tym faktem źle. O jej matkę się nie martwiłem, sama nieraz namawiała mnie, abym coś z tym zrobił. Więc łzy radości nie były niczym nadzwyczajnym.
Wybrałem pierścionek, kupiłem kwiaty i zaplanowałem cały wieczór. Stres i obawa, że nie uda mi się, nie odpuszcza. Co jeśli się nie zgodzi? Jesteśmy razem nieco ponad pół roku, wszystko jest w porządku, kochamy się i ufamy sobie. Czy to wystarczy? Zadaję sam sobie te idiotyczne pytania i nie potrafię na nie odpowiedzieć. Wszystko jest przygotowane, mięso w piekarniku, kąpiel przyszykowana, nastawienie bojowe jest, nie ma co panikować. Grunt to optymizm i opanowanie...
Amelia
Ślub Simona i Amber był magiczny żadnych niespodzianek tragedii awantur wszystko idealne. Simon dopilnować wszystkiego, aby ten najważniejszy dzień w ich życiu był wyjątkowy i tak właśnie było. Cóż nie wiedzieli wszystkiego. Kevin był tak zafascynowany, że zaczął wypytywać, czy zgodziłabym się, gdyby mi się oświadczył, z początku myślałam, że to żarty jednak pytał poważnie. Nie odpowiedziałam mu na to pytanie. Wiem jaka byłaby odpowiedź, gdyby zadał mi to wyczekiwane pytanie, ale nie ułatwię mu zadania odpowiadając twierdząco, niech się pomęczy.
Dzisiaj miałam ciężki dzień w pracy. To znaczy ogólnie ciężki dzień. Camilla wydzwania do mnie od samego rana. Nie wiem, czego ode mnie chce, ale nie mam zamiaru odbierać. Namawianie jej, aby zaczęła się leczyć trwało trochę, ale koniec końców zgodziła się, od miesiąca przebywa w prywatnym ośrodku, za który płaci Kevin. Gdyby nie możliwość osadzenia jej w prywatnej klinice leczenie zaczęłabym dopiero za pół roku. Jak dla mnie może tam zostać na zawsze, nie mam już dla niej współczucia, nie chcę mieć nic wspólnego z wariatką, która z mojego życia chcę zrobić piekło. Grunt to spokój i opanowanie, tak powtarza Kevin, ale jak mogę być spokojna, skoro samo wspomnienie jej wywołuje wściekłość i chęć mordu?
Miałam niemiłe spotkanie z kobietą, która oskarżyła mnie o podrywanie jej narzeczonego, chociaż nic takiego nie miało miejsca. Szef dał mi ostrzeżenie po wysłuchaniu skargi panny zazdrosnej, za to jej narzeczony przepraszał za nią. Nigdy nie czułam się w ten sposób, bezpodstawne oskarżenia o kokietowanie zajętego mężczyzny wprawiły mnie w osłupienie. Próbowałam się tłumaczyć, ale to nic nie dawało. Nie chciałam się kłócić w końcu to klient ma zawsze racje. Jednakże czułam się zbesztana, miałam ochotę płakać, napaść się pod ziemię. Nie jestem taka, nigdy nie podrywałam mężczyzn, a w szczególności zajętych. Przecież to nie w moim stylu. Nie bywam zazdrosna, nie wiem co to znaczy i raczej nie chcę się przekonać na własnej skórze jak to jest. Zazdrosne kobiety bywają nieobliczalne.Jedyne o czym w tej chwili marze, to wrócić do domu, wtulić się w ramiona mojego mężczyzny i zapomnieć, że ten dzień był taki męczący...