\3/

409 23 1
                                    

Z góry przepraszam za błędy.

Obudziłam, po godzinie 9 i od razu, co robiłam to, sprawdziłam swoją pocztę. Jednak dalej nie było, żadnej innej odpowiedzi w sprawi pracy. No cóż, może jako opiekunka do dziecka to akurat będzie w sam raz jak dla mnie.
Wstałam i skierowałam się łazienki, biorąc ze sobą świeże ciuchy, jak i bieliznę. Rozebrałam się i weszłam pod ciepły strumień wody, który  spływał po moim ciele.
Po udanym prysznic, poszłam zrobić sobie śniadanie, oczywiście mojej kochanej przyciski już nie było. No nic pomysłam. Podeszłam do lodówki, lecz moim oczom ukazała się kartka przyklejona do niej.

Musiałam wyjść dzisiaj troszkę wcześniej, ale za to przygotowałam ci śniadanie masz je w lodówce, mam nadzieję, iż będzie ci smakowało.
                                           Buziaki.

Uśmiechnęłam, się czytając to a po chwili wyciągnęłam jedzenie z lodówki i zaczęłam je jeść.
Po skończonym posiłku postanowiłam zadzwonić pod numer, który dostałam wczoraj w odpowiedzi opiekunki.
Wzięłam telefon i wykręciłam dziewięć cyferek. Po trzech sygnałach odebrał męski głosy.

- Dzień dobry, miałam się skontaktować w sprawie pracy.- odpowiedziałam nie pewnie.

- Ach tak, sprawdzałem, pańskie cv i nie ma tam za dużego wykfalikowania w tym rodzaju pracy. Lecz zależy mi na załatwieniu szybkiej opiekunki dla mojego synka i mam nadzieje, że pani się w tym sprawdzi. - mówi pewnym siebie z lekką chrypką w głosie. 

- Czyli..co dostałam tą pracę ? - pytam z nadzieją w głosie.

- Och nie tak szybko, na razie przyjdzie pani na dzień próbny bym zobaczył jak się pani sprawdza.

- Dobrze, a kiedy mogłam bym przyjść ?

- Jeśli, pani nie ma nic przeciwko temu to jeszcze dzisiaj o godzinie 15 ? Co pani na to ? - pyta a mnie przebiegł słodki dreszcze.

- Tak jak najbardziej mi to nie przeszkadza. - mówię już pewna  siebie.

- Takim razie mój szefer przyjedzie po panią tylko proszę przysłać sms adres.

- Tak dobrze, w takim razie do widzenie.

- Raczej do zobaczenia. - i się wyłącza.

Patrzę szybko na godzinę i na szczęście stwierdzam iż mam jeszcze parę godzin. Sama nie wiem, czemu ale stresuje się tym spotkaniem, a jak to dziecko mnie nie polubi to co wtedy ?
Pytam samą siebie, ale mi to nie pomaga.

****

Za piętnaście minut, ma przyjechać po mnie jego kierowca. Jeszcze niegdy się tak nie stresowałam jak teraz. Patrzę na siebie w odbiciu i stwierdzam, że nie jest na gorzej.  Stoję ubrana w bordowy sweter i czarne jeansy. Włosy spiełam w luźny kok a makijaż zrobiłam nie za mocny.
Idę jeszcze po torebkę i mogę powiedzieć, iż jestem juz gotowa do wyjścia. Myślami wyobrażam sobie jak ten mężczyzna może wyglądać, pewnie to jakiś facet po 40 a ich synek to pewnie rozpieszczone dziecko.
Z myślenia wyrywa mnie dźwięk klaksonu. Biorę jeszcze płaszcz i wychodzę z mieszkania zamykając je. Wychodząc z klatki widzę po drugiej stronie czarne auto. To pewnie ten kierowca. Podchodzę do samochodu i pomału do niego wsiadam na tylnie siedzenie.

- Czy to pani Susan Morgan ? - pyta mężczyzna spoglądając na mnie w lusterku. Wiedzę na jego głowie siwe włosy wiec jest pewnie stary.

- Tak to ja.- odpowiadam uśmiechając się do niego, a już po chwili jedziemy.

~~~~~~~~~~~

Przepraszam was za tak długą nie obecność, ale teraz będę już rozdziały dodawać co góra trzy dni. Gwiazdkujcie i komentujcie.

Your Babysitter (Zawieszone )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz