ONESHOT

251 22 7
                                    

Jestem beznadziejny. Zawsze gdy chcę mu wyznać swoje uczuci, tchórze. Kiedyś musze mu powiedzieć. Nie wytrzymam. Tyle lat to ukrywam. Wiele razy okaleczałem się, próbowałem ze sobą skończyć. A on .... cudownie sobie żyje. Codziennie sprowadza sobie kogoś do zabawy. Zazwyczaj chłopaków. Nawet nie wie jak mnie krzywdzi, ale skąd ma wiedzieć jak kurwa nie umiem mu powiedzieć. Ja pierdole. To moje życie jest jednym wielkim gównem, które cholernie śmierdzi.

Siedzę w pokoju i ... znowu płaczę, bo ten debil, którego tak bardzo kocham jest w pokoju obok i znowu kogoś pieprzy. To tak boli. Poszedłem do łazienki i zacząłem się ciąć. Gdy już mi ulżyło, zawinąłem rękę bandażem i zakryłem bluzą żeby nikt nie widział. Zrobiłem się głodny przez to ciągłe beczenie więc zszedłem do kuchni po coś do jedzenia. Po drodze widziałem jego pokój pusty (pewnie jego zabawka już wyszła). Na dole nikogo nie było. To dobrze w sumie dzisiaj jest dzień w którym nikogo nie chcę widzieć. Otworzyłem lodówkę i ujrzałem duże pudełko lodów waniliowych (moje ulubione). Nie obchodziło mnie czy są całego zespołu czy kogoś, może później odkupie. Wziąłem jeszcze tylko łyżkę, oczywiście spadła mi na podłogę (brawo V jak zawsze musisz coś upuścić). Zgrabnie podniosłem łyżkę a gdy wstałem napotkałem się z oczami dobrze znanej mi osoby (ja pierdole).

- co robisz z moimi lodami?- cudownie czyli to jego. Spróbuje grać przy nim takiego Bad boya.

- ooo.. są twoje ...hmmm.... trudno, bo widzisz teraz są moje i mam zamiar je zjeść- uśmiecham się podle (nieźle mi idzie).

- słucham, są moje nie zjesz mi ich- widać że nie jest zadowolony z mojej wypowiedzi, co bardzo mnie uszczęśliwia (w duchu).

- skąd wiesz?- próbuje go prowokować.

- bo.są.moje, oddaj mi je dopóki jestem spokojny- o kurcze czy to groźba? (śmieszne).

- haha ..... robisz wielkie halo z powodu jakiś głupich lodów.

- może .... Chciałem je teraz zjeść.

- wiesz co nie mam ochoty dale z tobą rozmawiać- chcę go wyminąć, lecz on chwyta mnie za biodra.

- c..co.. ro..robisz?- nie zaczynam się jąkać i przechodzą mnie dreszcze, które on czuje.

- co się stało Tae, czyżbym na ciebie jakoś działał- zagryza wargę (o matko).

- nn..nie... w ...w... o ....ogóle- no tak to go nie przekonam.

- przecież widzę..- czuje że zbliża się do mnie i całuje mnie w szyje.

- przestań!- wyrywam mu się i biegnę do pokoju.

Zamykam drzwi, lody rzucam na łóżko a sam idę do kąta i zwijam się w kulkę. Znowu płaczę, znowu przez niego. Co się w ogóle przed chwilą stało?, co się ze mną dzieje? .Chwytam się za miejsce gdzie jest serce, bije tak szybko. Przecież on próbował mnie sprowokować, gdyby się dowiedział że się w nim zadurzyłem, na pewno by mnie wyśmiał. Ktoś puka to na pewno on tylko my jesteśmy w domu. Reszta gdzieś powyjeżdżała bo mamy wolne.

- Tae... chce pogadać- w jego głosie słyszę smutek, ale czemu?

- ale ja nie chce... idź sobie- wiem że jak go teraz zobaczę to nie wytrzymam za bardzo na mnie działa.

- czemu taki jesteś?.... to co się przed chwilą zdarzył...

- zapomnij... nic się nie zdarzyło.- tylko miałem dreszcze, ale ten skurwiel miał tyle kochanków że wie kiedy kto się w nim zakocha.

- jak to nic... wchodzę.

-NIE!!

Szybko wstaje na równe nogi żeby trzymać drzwi, ale on jest szybszy, skończyło się na tym że dobiłem do niego. Za blisko, zaraz nie wytrzymam. On to pewnie widzi. Odsuwam się i siadam na łóżku, on robi to samo. Usiadł za blisko mnie. Odsuwam się, a ten głupek się przysuwa. Mówi że chce porozmawiać ale nie ma o czym. Siedźmy w ciszy dobre 5 minut (najgorsze 5 minut w całym moim życiu). W pewnym momencie czuje jak jego dłoń wędruje po moim udzie. Co mi się niestety podoba więc nie przerywam mu. Wtedy głupi ja musiałem niechcący mruknąć, co on usłyszał i przestał. Schowałem twarz w dłonie i zacząłem się zastanawiać co ja robie. On już na 100% wie że go ''lubię''.

-mam pytanie..- zaczął niepewnie, spojrzałem na niego.

-słucham- pewnie zaraz mnie wyśmieje, czekam na to.

-jesteś gejem?- co to za pytanie?

- NIE! Zdecydowanie nie- może mi uwierzy i da mi spokój.

- a mogę cos sprawdzić?- on jest czasem strasznie dziwny.

- a sprawdzaj- muszę być teraz silny.

JHope zaczął się to mnie zbliżać. Czułem jego oddech na szyi. Momentalnie ciarki mnie przeszły, to jest niestety rzecz, której nie umiem kontrolować. Odsunął się i zaczął się śmiać. Tak jak myślałem. Teraz niech powie całemu zespołowi że jestem pedałem.

- czemu mnie kłamiesz, kochanie- k ...kochanie? On to powiedział?

- dobra, możesz się śmiać, powiedzieć wszystkim proszę droga wolna- jestem skończony.

- czemu miałbym to robić, Tae... to by było głupie przecież ja też nim jestem po części- ma racje nigdy o tym nie myślałem.

- racja, jestem głupi.

- chcę coś jeszcze wiedzieć, popatrz na mnie ... czy ja ci się podobam? – miał taką słodką twarz. Pokiwałem twierdząco głową. Uśmiechnął się i mnie przytulił. Dalej nie wiedziałem dokładnie co się dzieje.

- powiem ci, że to dobrze że się tobie podobam- mówił to dalej mnie tuląc.

- czemu?

- bo szczerze to też od dłuższego czasu cię obserwuje.- on mnie nie wierze

- nawet nie wiesz jak cierpiałem przez twoje zabawy za ścianą- zacząłem znowu płakać

- przepraszam, chciałem o tobie zapomnieć dlatego to robiłem.

Zaczęliśmy razem płakać. Chciał mnie złapać za rękę, ale syknąłem i ją wziąłem. Zaczął się dopytywać aż w końcu mu pokazałem wszystkie skaleczenia.

- te wszystkie rany są przeze mnie?- pokiwałem na tak

- Jezu przepraszam gdybym wcześniej wiedział.

Znowu mnie przytulił. Ale w tym momencie to było dla mnie za mało. Chwyciłem go za brodę i pocałowałem. Ma takie miękkie usta. Szybko to odwzajemnił. Gdy oderwaliśmy się od siebie przeprosiłem go za to. Zaczął się śmiać i znowu mnie pocałował. Ale tym razem bardziej namiętnie. Stał się, spędziliśmy razem całą noc. Na następny dzień wrócili chłopcy. Postanowiliśmy że jako VHOPE powiemy im że jesteśmy razem. Trochę się stresowałem, zresztą nie tylko ja. Ale o dziwo chłopaki to zaakceptowali. Cóż kto by pomyślał że tak sprawy się potoczą. Kiedyś dużo płakałem i chciałem ze sobą skończyć, a teraz mam chłopaka, nasza kariera się rozwija.     

--------------------------------------------------------------------

Także pierwszy paring ... nie wiem czy mi wyszedł ale powiedzmy że jest całkiem w pałkę.
Jak się podobała to zostawcie po sobie ślad i piszcie w komentarzach czy chcecie więcej bo mam jeszcze parę oneshotów.

ŻEGNAM :) 

oneshot (vhope)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz