- Ale weź się postaw w mojej sytuacji - prosiłem spokojniejszą wersję mnie, czyli mojego brata.
- Poczekaj - powiedział, chcąc wyrwać mi butelkę Tymbarka z ręki. - No pokaż! - poprosił jeszcze raz, próbując znowu zabrać mi napój.
Gdy winda się zatrzymała mój głupi brat zauważył dwa lepsze zajęcia. Pierwszym z nich, było poszukiwanie dzwoniącego telefonu, a drugim bardziej prawdopodobnym, było zarywanie do niebieskowłosej dziewczyny, która weszła do windy, z zamiarem naciśnięcia guzika z numerem "6", który to nacisnąłem ja, gdy wraz z moim bezużytecznym bratem znalazłem się w windzie. Chłopak podał mi telefonem, a gdy nacisnąłem zieloną słuchawkę i przyłożyłam urządzenie do ucha, usłyszałem zaspany głos, który należał do jednego z naszych przyjaciół.
- Pawlicki Gdzie jesteś? - pytał Janowski przeciągle ziewając. "Pozorna sprzeczność mojej natury wynika z bezsprzecznego zamiłowania do adrenaliny i spania." Życiowy cytat Janowskiego. Ulubione zajęcie-spanie.
- W windzie. Już jedziemy by zwalić cię z łóżka - powiedziałem uszczypliwie, na co usłyszałem głuchy odgłos spadania szarej masy na ziemię. Aha czyli Janowski spadł z kanapy. Pomysłowe rozwiązanie na przebudzenie się. - Czyli zwalać cię, już nie musimy.
- Dlaczego do ciula Piter dzwonił do mnie dwie godziny temu... - zaczął a ja włączyłem na głośnik, aby Piotrek z jakim dzwoni do niego Magic - ...przerywając mój cudowny sen, w którym główną rolę oczywiście zaraz po mnie, grała wyjątkowa ponętna pani rechabilitantka składająca mnie kilka razy na wyjazdach w Anglii - powiedział, ja usłyszałem charakterystyczny śmiech Piotrka oraz stłumiony śmiech dziewczyny, która zakryła usta dłonią by jeszcze bardziej ściszyć ten dźwięk.
- Cześć jestem Przemek, a to jest nikt ważny - powiedziałem wskazując palcem na obużonego Piotrka, tym samym podając rękę niebiesko-włosej.
- Amelia miło mi - rzekła miłym dla ucha tonem głosu, ściskając delikatnie moją rękę. Dziewczyna musiała chyba ją codziennie kremować, ponieważ była bardzo gładka, natomiast moja nie widziała kremu od... od świąt Bożego Narodzenia. - A ten Nikt ważny to kto?
- Siema jestem Piotrek i jestem bratem tego o tu - wskazał palcem na mnie, a następnie uścisnął dłoń dziewczyny.
Niespodziewanie zaczął dzwonić telefon niebieskowłosej, która spanikowana zaczęła bardzo szybko przeszukiwać wszystkie kieszenie, w jakich było prawdopodobieństwo, że znajdzie telefon. Po kilku nieudanych próbach dziewczyna znalazła czarnego smartfona, na którego wyświetlaczu, na chwilę zatrzymała wzrok, jednak na tyle długo abym mógł stwierdzić, że nie jest zdziwiona, tym nagłym telefonem ale przestraszona. Następnie oczy dziewczyny się zaszkliły, a jej usta wypowiedziały bezgłośne "pomocy!". Niebieskowłosa miała w oczach strach, może nutkę przerażenia, łączące się zarazem z paniką. Niechętnie przejechała palcem po ekranie Smartfona i przyłożyła ekran do ucha. Jej rozmówca mówił na tyle głośno, że przy odpowiednio bliskim zajęciu miejsca można było wszystko słyszeć. Przysunąłem się bliżej dziewczyny i nasłuchiwałem rozmowy.
Wiem nie ładnie, babcia nie byłaby dumna. No ale raz kozie śmierć.
- Amelia gdzie ty jesteś! - krzyknął ktoś po drugiej stronie. Czy przypadkiem do dziewczyn nie powinno się zwracać inaczej. Tak bardziej kulturalnie?
- Nie interesuj się to moje życie - powiedziała niebieskowłosa poprawiając kosmyki włosów, które spadły na jej twarz, przez co dziewczynie zapewne nie było wygodnie.
- Ależ Kotku to nieprawda - powiedział chłopak. Czy tylko mi się wydaje, że tutaj jest za słodko, a komuś leci aż lukier z nosa. Dziewczyna głośno prychnęła i mu przerwała.
- Po pierwsze nie mów do mnie "kotku", a po drugie idź do tej, jak tam jej. O! Wiem! Dziwki! - krzyknęła ledwo powstrzymując się od płaczu. Niebieskowłosa cała się trzęsła i płytko oddychała. Wziąłem delikatnie z jej ręki telefon i przyłożyłem do ucha. Zaczynamy przedstawienie!
- Dzień dobry tu komenda Policji w Gorzowie Wielkopolskim. Czy rozmawiam z panem... - O kurka. Jak on się nazywa? No to się wpakowałem. Spanikowałem, jednak chłopak, z którym Jeszcze niedawno rozmawiała dziewczyna, przeraził się pierwszym zdaniem i zaczął krzyczeć wyzywając niebieskowłosą od najgorszych, po czym się rozłączył. Oddałem dziewczynie telefon i zorientowałem się, że już dawno mieliśmy szóste piętro. Po raz kolejny nacisnąłem guzik z wygrawerowaną szóstką oraz uważniej pilnowałem odpowiedniego postoju.
***
Hej wam. Ogólnie wpadłam na genialny pomysł. No dobra nie wiem czy taki genialny ale się zobaczy. w tej chwili mam napisaną jeszcze jedną Część, ale nie wiem czy komukolwiek się To spodoba, tak więc proszę o opinię. A rozpocznę dalszą publikacją jeszcze nie wiem kiedy, ale kiedyś.
CZYTASZ
✔Podręcznik podrywacza Przemysława Pawlickiego✔
FanfictionP. P. P. P. jest to zbiór najważniejszych i najlepszych metod na podrywanie. Co jeśli wpadną w niepowołane ręce Piotrka? Co jeśli Tymbark to przepowiednia? Co jeśli Maciek znowu spadnie z kanapy? Historia oparta na faktach. Ej ale mówię ser...