* Justin*
Dzień jak codzień.Czyli masa pracy papierkowej w firmie ojca, chwila odpoczynku na lunch i czas wolny - ale w moim przypadku o niego bardzo trudno.
Pracę kończę o 19:45 więc nie mam nawet chwili na czas wolny dla mnie i mojej ukochanej.
Ale dziś nawet nie miałbym kiedy i jak ją zobaczyć ponieważ miała mieć bardzo ważne spotkanie służbowe.
****
Otworzyłem kluczykiem moje czarne lamborghini i gestem ręki zaprosiłem moją przyjaciółkę do zajęcia miejsca jako pierwszej.- Dziękuję gentelmanie - zaśmiała się tylko i usiadła wygodnie na miejscu pasażera, tuż obok mnie
- Ależ nie ma za co - oddałem uśmiech i zamknąłem drzwi sportowego samochodu
- Jedziesz do mnie i bez gadania.
Poogladamy sobie jakieś komedie i powcinamy popcorn - odwróciłem wzrok na dziewczynę i uniosłem kącik ust- Justin...wiesz, że nie przepadam za Jessicą, dlatego po prostu zawieź mnie do domu.Matt pewnie już tam na mnie czeka
- posłała mi uśmiech i puknęła po przyjacielsku po udzie.- Nie ma mowy! Dawno się nie widzieliśmy a ja chcę spędzić troche czasu z moją przyjaciółką
- mówiłem, patrząc na drogę przed sobą - po Matta możemy zadzwonić - puściłem jej oczko
- A mojej narzeczonej nie ma jeszcze w domu, ma spotkanie służbowe- Ohh..no dobrze.Zgadzam się - ukazała swoje białe ząbki
- I załatwione! - wykazałem swój entuzjazm
Przyspieszyłem lekko by być szybciejna miejscu.
*Sophie- przyjaciółka Justina *
Cieszyłam się tym,że mam Justina obok siebie,że pomaga mi jak tylko może i kiedy tyko może . Co innego tyczy się tej zakochanej parki przez którą ja i Justin musieliśmy cierpieć.
Wspomnę Wam teraz o pewnej "chorej" sytuacji, która miała miejsce pół roku temu , kiedy to wracając z Justinem z pracy i otwierając drzwi do domu chłopaka, myśleliśmy,że wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Przeliczyliśmy się jednak...Wchodząc dalej do salonu i kierując się za dość dziwnymi odgłosami, oboje zamarliśmy. Jessica i Matt bawili się w jak najlepsze w łóżku.
Nie zwrócili nawet na nas uwagi, tylko dalej kontynuowali przyjemności. Nagle Justin nie wytrzymał i rzucił się na swoją dziewczynę , która nieudolnie próbowała zakryć swoją nagość.
- Jak mogłaś ? - pytał z wymalowaną pogardą na twarzy - Dobrze się bawiłaś? Huh ?! No powiedz coś!...Dziwko! - jego oczy zaczęły świecić się od łez, które próbował zamaskować by nie pokazać niczego po sobie.
- Spotkanie służbowe tak ?!! - darł sięW końcu co mogło być gorszego dla faceta który nakrył swoją pierwszą miłość a dodatkowo narzeczoną w łóżku, wraz z jedynym z jego najlepszych kolegów ?
A ja? Ja patrzyłam niemrawo w stronę Matta, nie wierząc w to co przed chwilą zobaczyłam i co się właściwie wydarzyło. Po chwili ogarnęłam swoje myśli i podeszłam do łóżka w którym pieprzył przed chwilą dziewczynę mojego przyjaciela i całą siłą , całym bólem jaki miałam w sobie dałam mu w twarz.
- Jesteś podłym sukinsynem...
Przestałeś dla mnie istnieć Matt! - krzyknęłam, łapiąc jego blond kosmyki w swoje dłonie i splunęłam mu w twarz.- Sophie ...kochanie- próbował się uśmiechać - ja tylko...wszystko Ci ...- przerwałam mu
- Zamknij się! A twoje " kochanie" i "ja tylko " mam głęboko w przysłowiowej DUPIE ...Jeszcze nikt mnie tak nie skrzywdził, nie upokorzył.
Patrzyłam zaszklonymi ale i pełnymi nienawiści oczami na mojego partnera.-A ja głupia Cię kochałam i wierzyłam w twoje każde pierdolone słowo...Tymczasem okazałeś się śmieciem z którym nie chcę mieć nic wspólnego! - złapałam Justina, który nie myślał już trzeźwo, za rękę i wyszłam z domu, nie chcąc rozpętywać większej katastrofy.
Oto i jest prolog mojego pierwszego opowiadania na tym koncie. Mam cichą nadzieję,że nie jest źle i że się choć trochę spodobało 💕💕
CZYTASZ
BE MINE (sex )friends| Justin Bieber
Teen FictionChłopak...A może dokładniej młody mężczyzna? 20-latek, który przejął wielką firmę po ojcu, mający wszystko czego zapragnie i KOGO zapragnie. W jego 20 urodziny nakrywa narzeczoną na łóżkowych igraszkach ze swoim przyjacielem.A gdyby tego było jesz...